- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Wpisy archiwalne w kategorii
Robotniczo
Dystans całkowity: | 360.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 20:53 |
Średnia prędkość: | 18.15 km/h |
Maksymalna prędkość: | 32.20 km/h |
Suma podjazdów: | 200 m |
Liczba aktywności: | 43 |
Średnio na aktywność: | 8.59 km i 0h 29m |
Więcej statystyk |
Szaro, buro i chłodno..
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 | dodano: 29.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(5)
7.89 km (0.00 km teren), czas: 00:26 h, avg:18.21 km/h,
prędkość maks: 26.80 km/hTemperatura:22.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
W piątek i sobotę pogoda Nas rozpieściła niesamowicie :) niektórzy narzekali na taki stan rzeczy a byli też tacy cali szczęśliwi z zaistniałej sytuacji :)))
Niestety jakoś wyszło w ten weekend, że rowery zarówno mój jak i Kamila dwa pozostały bez ruchu w ten weekend :/ Na to złożyło się parę rzeczy i ludzi..
Po aktywnym, nie rowerowo, weekendzie czas było wrócić do pracy. Rano na rower oczywiście, chociaż pogoda za oknem nie zachęcała zbytnio, ale co tam, trzeba wsiąść i jechać :)
Pogoda na dziś to jakieś 25-26 stopni a rano ledwo było 14. Zobaczymy, czy w ciągu dnia się coś zmieni..
Na resztę tygodnia pogoda raczej bez deszczu i o wiele chłodniej..
Dzisiaj świętować będziemy urodziny Kamila , więc z pewnością wieczorny rower dopada...
Dla odmiany cupcakes zamiast tortu urodzinowego, produkcji Cioci Doroty , Majki
i Mojej :)
Oto fotki
Impreza się udała :)))
Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego Kochanie :)
Niestety jakoś wyszło w ten weekend, że rowery zarówno mój jak i Kamila dwa pozostały bez ruchu w ten weekend :/ Na to złożyło się parę rzeczy i ludzi..
Po aktywnym, nie rowerowo, weekendzie czas było wrócić do pracy. Rano na rower oczywiście, chociaż pogoda za oknem nie zachęcała zbytnio, ale co tam, trzeba wsiąść i jechać :)
Pogoda na dziś to jakieś 25-26 stopni a rano ledwo było 14. Zobaczymy, czy w ciągu dnia się coś zmieni..
Na resztę tygodnia pogoda raczej bez deszczu i o wiele chłodniej..
Dzisiaj świętować będziemy urodziny Kamila , więc z pewnością wieczorny rower dopada...
Dla odmiany cupcakes zamiast tortu urodzinowego, produkcji Cioci Doroty , Majki
i Mojej :)
Oto fotki
Urodzinowe babeczki Kamila :)© uluru
Bike is everywhere :)© uluru
bikes and candles :)© uluru
Same pyszności :)))© uluru
Impreza się udała :)))
Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego Kochanie :)
DPD - wietrznie..
Środa, 24 sierpnia 2011 | dodano: 24.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(11)
7.99 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:17.76 km/h,
prędkość maks: 26.80 km/hTemperatura:25.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wczoraj wieczorem czułam, że chwyta mnie leń rowerowy :/ i tak sobie wstępnie pomyślałam, że może odpuszczę sobie poranną jazdę na rowerze i pojadę samochodem. Z tak przekonaniem położyłam się spać :)
Rano, kiedy wstałam jednak zmieniłam zdanie, chociaż leń wcale mnie nie opuścił..
Dzisiaj było dosyć wietrznie i nadal jest, no i te dziwne chmury co co zakrywają prawie całe niebo, taki dywan jakby...to nie wróży nic dobrego :/
Po drodze...
Robota jak robota a potem szybciutko do domciu, bo wieczorem zapoznawczy grill:))
P.S. wiatr dzisiaj w morde niestety, i to nie ważne, w którym kierunku bym nie jechała :/ a teraz kolejna burza idzie :(((
Rano, kiedy wstałam jednak zmieniłam zdanie, chociaż leń wcale mnie nie opuścił..
Dzisiaj było dosyć wietrznie i nadal jest, no i te dziwne chmury co co zakrywają prawie całe niebo, taki dywan jakby...to nie wróży nic dobrego :/
Po drodze...
Poranne słońce za chmurami...© uluru
Robota jak robota a potem szybciutko do domciu, bo wieczorem zapoznawczy grill:))
P.S. wiatr dzisiaj w morde niestety, i to nie ważne, w którym kierunku bym nie jechała :/ a teraz kolejna burza idzie :(((
Poniedziałek w słońcu :)
Wtorek, 23 sierpnia 2011 | dodano: 22.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(3)
8.08 km (0.00 km teren), czas: 00:29 h, avg:16.72 km/h,
prędkość maks: 28.20 km/hTemperatura:27.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Z racji wielu zajęć weekendowych i braku czasu na rower, postanowiłam powrócić od poniedziałkowego poranku na rower :)
Rano było tylko 14 stopni, dlatego też pożyczyłam nogawki od Kamila
z mocnym postanowieniem zaopatrzenia się w takie same :)
Jest 21 sierpień a pogoda dopiero teraz zaczyna Nas rozpieszczać, bo prognozy na ten tydzień są, powiedziałabym, mocno wyskokowe, chociaż pewnie nie obejdzie się bez burz...
Tydzień będzie bardzo aktywny, ponieważ brat z narzeczoną zostawili córcię na tydzień i przykazali jeździć z nią na rowerze i chodzić na basen :) W te przyjemności trzeba włączyć Majkę i tylko życzyć sobie dużo siły i wytrwałości, by okiełznać obie dziewczynki :D
Moi rodzice organizują im czas do mojego przyjścia z pracy a potem ja przejmuje pałeczkę :) Zapowiada się niezła zabawa :]
Fotki z dzisiaj ( robione były kalkulatorem, niezbyt dobrej jakości więc są takie jakie są )......
Rano było tylko 14 stopni, dlatego też pożyczyłam nogawki od Kamila
z mocnym postanowieniem zaopatrzenia się w takie same :)
Jest 21 sierpień a pogoda dopiero teraz zaczyna Nas rozpieszczać, bo prognozy na ten tydzień są, powiedziałabym, mocno wyskokowe, chociaż pewnie nie obejdzie się bez burz...
Tydzień będzie bardzo aktywny, ponieważ brat z narzeczoną zostawili córcię na tydzień i przykazali jeździć z nią na rowerze i chodzić na basen :) W te przyjemności trzeba włączyć Majkę i tylko życzyć sobie dużo siły i wytrwałości, by okiełznać obie dziewczynki :D
Moi rodzice organizują im czas do mojego przyjścia z pracy a potem ja przejmuje pałeczkę :) Zapowiada się niezła zabawa :]
Fotki z dzisiaj ( robione były kalkulatorem, niezbyt dobrej jakości więc są takie jakie są )......
Jechała taka sobie limuzyna...© uluru
Kolejny letni dzień :)
Wtorek, 23 sierpnia 2011 | dodano: 23.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(5)
8.06 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:17.91 km/h,
prędkość maks: 29.10 km/hTemperatura:28.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Ponownie do pracy na rowerku, chociaż było ciężkie wstawanie, spowodowane oczywiście późnym pójściem spać :)
Jednak wstała i wsadziłam swoje cztery litery na siodełko.
Poranne fotki...
Tego supermarketu nie mogą się doczekać mieszkańcy Puław, bo to pierwszy u Nas taki sklep...będzie gdzie chodzić na niedzielne spacerki :) haha
Po pracy szybki powrót do domu, bo dziewczynki czekają :))
Jednak wstała i wsadziłam swoje cztery litery na siodełko.
Poranne fotki...
poranna trasa do pracy© uluru
Logo nowego supermarketu budowlanego© uluru
Tego supermarketu nie mogą się doczekać mieszkańcy Puław, bo to pierwszy u Nas taki sklep...będzie gdzie chodzić na niedzielne spacerki :) haha
Po pracy szybki powrót do domu, bo dziewczynki czekają :))
Tyra..
Czwartek, 18 sierpnia 2011 | dodano: 18.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(9)
7.98 km (0.00 km teren), czas: 00:28 h, avg:17.10 km/h,
prędkość maks: 27.80 km/hTemperatura:25.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wczoraj wieczorem totalny brak chęci na kręcenie a w planach było conajmniej 30 kilosów :) Nie wiem, co to wczoraj było, ale ogarnął mnie taaaaaaki potworny leń, że SZOK!!!
Dawno takiego nie miałam :/
Ta więc dzisiaj rano postanowiłam, że wykonam wczorajszy popołudniowo-wieczorny plan i gdzieś "wyskoczymy" :)
Tymczasem poranek przywitał Nas znowu piękną pogoda, chociaż na termometrze tylko 15 stopni i przydałyby się nogawki :) Niestety moje ciągłe poszukiwania nogawek na damską niewielką nogę spełzają na niczym , dlatego pomyślałam sobie, że zakupię męskie w najmniejszym dla nich dostępnym rozmiarze :]
Rano spokojnie, te same ulice, ten sam podjazd, te same skrzyżowania....
A w pracy spokojna i nie nerwowa tyra :)))
W międzyczasie znalazłam kolejne fajne zdjęcie rowerowe w necie :)
Po pracy zaplanowane mycie samochodu, bo jutro idzie na sprzedaż i szykowanie domu na powrót Krasnala Ogrodowego :)))))))
Poza tym wykonanie wczorajszego planu popołudniowo-wieczornego na rowerze, oczywiście :]
Dawno takiego nie miałam :/
Ta więc dzisiaj rano postanowiłam, że wykonam wczorajszy popołudniowo-wieczorny plan i gdzieś "wyskoczymy" :)
Tymczasem poranek przywitał Nas znowu piękną pogoda, chociaż na termometrze tylko 15 stopni i przydałyby się nogawki :) Niestety moje ciągłe poszukiwania nogawek na damską niewielką nogę spełzają na niczym , dlatego pomyślałam sobie, że zakupię męskie w najmniejszym dla nich dostępnym rozmiarze :]
Rano spokojnie, te same ulice, ten sam podjazd, te same skrzyżowania....
A w pracy spokojna i nie nerwowa tyra :)))
W międzyczasie znalazłam kolejne fajne zdjęcie rowerowe w necie :)
Po pracy zaplanowane mycie samochodu, bo jutro idzie na sprzedaż i szykowanie domu na powrót Krasnala Ogrodowego :)))))))
Poza tym wykonanie wczorajszego planu popołudniowo-wieczornego na rowerze, oczywiście :]
Idzie jesień.......
Środa, 17 sierpnia 2011 | dodano: 17.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia, W towarzystwie Rower: JULIET 40-V
Komentarze(8)
7.98 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:17.73 km/h,
prędkość maks: 25.50 km/hTemperatura:25.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj kiedy wstałam, powiedziałam sobie, że nie ma bata, muszę pojechać do pracy na rowerze, mimo iż zza oknem aura nie była zadowalająca, ale perspektywa poprawy pogody napawała mnie porannym optymizmem :)
Spakowałam co trzeba i pojechałam...chłodno rano a ja w krótkich spodenkach, bo jakoś nie dorobiłam się jeszcze nogawek, które teraz by się przydały :]
Po drodze widać, że powoli jesień zbliża się do Nas. Liście drzew zaczynają się przebarwiać na żółto złoty kolor i coraz więcej uschniętych liści leży na trawie czy na chodnikach :/ Miejmy nadzieje tylko, że jesień będzie dla Nas rowerzystów łaskawa i podaruje Nam piękne słonko i choć odrobinę ciepła byśmy mogli jeździć i podziwiać piękno przyrody ubranej w jesienne szaty :)
Kiedy robię wpis, tj, około godziny 13 jest pięknie za oknem, coraz więcej słonka i coraz mniej chmur ;)))
W tym miejscu chciałabym wrócić do jednego ze zdjęć, które umieściłam w poprzednim wpisie
Otóż dzisiaj dowiedziałam się, że jest to Stara Papiernia rodziny Czartoryskich w Celejowie , o której możecie sobie dokładnie poczytać TUTAJ
albo TUTAJ
Ponadto jak podają obie strony, w Celejowie jest też Pałac, do którego koniecznie następnym razem musimy dotrzeć, jak i zrobić zdjęcia papierni z bliska, bo jestem ciekawa jak wygląda :)
Tak więc tym razem My, czyli Kamil i ja będziemy bawić się w pewnego rodzaju poszukiwaczy historii, jak ostatnio Grześ i Paula :]
Jadąc po pracy do domciu, mijając zaspanych, nie wiedzieć czemu przechodniów, nagle oczom moim ukazał się Kamil :) a to Ci niespodzianka, właśnie poprawiał coś w rowerze i miał do przejechania jeszcze jedna pętlę treningową. Chwilę pogadaliśmy, jak to My i Kamil odprowadził mnie do domciu, po czym poleciał dokończyć co zaczął :]
Pogoda piękna, więc kto wie czy dziś nie pojeździmy, uporawszy się najpierw ze wszystkim dookoła :)
P.S. dzięki Kochanie za towarzystwo do domciu :)
Spakowałam co trzeba i pojechałam...chłodno rano a ja w krótkich spodenkach, bo jakoś nie dorobiłam się jeszcze nogawek, które teraz by się przydały :]
Po drodze widać, że powoli jesień zbliża się do Nas. Liście drzew zaczynają się przebarwiać na żółto złoty kolor i coraz więcej uschniętych liści leży na trawie czy na chodnikach :/ Miejmy nadzieje tylko, że jesień będzie dla Nas rowerzystów łaskawa i podaruje Nam piękne słonko i choć odrobinę ciepła byśmy mogli jeździć i podziwiać piękno przyrody ubranej w jesienne szaty :)
Kiedy robię wpis, tj, około godziny 13 jest pięknie za oknem, coraz więcej słonka i coraz mniej chmur ;)))
W tym miejscu chciałabym wrócić do jednego ze zdjęć, które umieściłam w poprzednim wpisie
Otóż dzisiaj dowiedziałam się, że jest to Stara Papiernia rodziny Czartoryskich w Celejowie , o której możecie sobie dokładnie poczytać TUTAJ
albo TUTAJ
Ponadto jak podają obie strony, w Celejowie jest też Pałac, do którego koniecznie następnym razem musimy dotrzeć, jak i zrobić zdjęcia papierni z bliska, bo jestem ciekawa jak wygląda :)
Tak więc tym razem My, czyli Kamil i ja będziemy bawić się w pewnego rodzaju poszukiwaczy historii, jak ostatnio Grześ i Paula :]
Jadąc po pracy do domciu, mijając zaspanych, nie wiedzieć czemu przechodniów, nagle oczom moim ukazał się Kamil :) a to Ci niespodzianka, właśnie poprawiał coś w rowerze i miał do przejechania jeszcze jedna pętlę treningową. Chwilę pogadaliśmy, jak to My i Kamil odprowadził mnie do domciu, po czym poleciał dokończyć co zaczął :]
Pogoda piękna, więc kto wie czy dziś nie pojeździmy, uporawszy się najpierw ze wszystkim dookoła :)
P.S. dzięki Kochanie za towarzystwo do domciu :)
Słoneczny piątek z zakupami w tle :)
Piątek, 12 sierpnia 2011 | dodano: 12.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia, W towarzystwie Rower: JULIET 40-V
Komentarze(3)
13.86 km (0.00 km teren), czas: 00:30 h, avg:27.72 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:22.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj kiedy otworzyłam oczy, za oknem zobaczyłam słońce prześwietlające prze delikatne poranne chmurki...:) To oznaczało tylko jedno - rowerem do pracy :]
Znowu pyszne śniadanko w doborowym towarzystwie i lecieć trzeba, bo tyra czeka :)
Ehh jak ja lubię takie poranki, już zapomniałam jak może być cudownie rano, kiedy otwierasz oczy i czujesz, że jesteś szczęśliwa i od razu uśmiechasz się i chce się żyć :)
Rano na termometrze było 18 stopni, co napawa optymizmem i nawet wiatr smagający gołe nogi w krótkich spodenkach wcale nie przeszkadza :]
Po Nasze osiedle o poranku ścieżk, którą podążam do pracy.
Mimo iż prognozy weekendowe są optymistyczne, to realia takie, że powoli liście zaczynają na drzewach żółknąć i drzewostany stają się bardziej złote niż zielone...
Cóż, chyba powoli zbliża się do Nas jesień i możemy mieć tylko nadzieję, że będzie piękna złota i ciepła, byśmy mogli porowerować sobie :)))
Mam też na dzisiaj mały plan, by na rower po obiedzie wyskoczyć, bo wczorajszy jakoś nie wypalił, za mało czasu, za dużo wszystkiego innego :/
Po południu Kamil przyjehał po mnie do pracy i postanowiliśmy zajechać do rowerowego, zobaczyc jakie liczniki mogą mnie zaproponować :)
Szybko, krótko i na temat...Licznik został zakupiony :D
Padło na firme Kellys, bo była w korzystnej cenie..
Przejeżdżając koło LIDLA widzieliśmy niebotyczne tłumy i zastanawialiśmy się, dlaczego tak się dzieje...
Pojechaliśmy jednak do domu na obiadek..bo w planach mieliśmy kolejne rowerowanie :)
Znowu pyszne śniadanko w doborowym towarzystwie i lecieć trzeba, bo tyra czeka :)
Ehh jak ja lubię takie poranki, już zapomniałam jak może być cudownie rano, kiedy otwierasz oczy i czujesz, że jesteś szczęśliwa i od razu uśmiechasz się i chce się żyć :)
Rano na termometrze było 18 stopni, co napawa optymizmem i nawet wiatr smagający gołe nogi w krótkich spodenkach wcale nie przeszkadza :]
Po Nasze osiedle o poranku ścieżk, którą podążam do pracy.
Mimo iż prognozy weekendowe są optymistyczne, to realia takie, że powoli liście zaczynają na drzewach żółknąć i drzewostany stają się bardziej złote niż zielone...
Cóż, chyba powoli zbliża się do Nas jesień i możemy mieć tylko nadzieję, że będzie piękna złota i ciepła, byśmy mogli porowerować sobie :)))
Mam też na dzisiaj mały plan, by na rower po obiedzie wyskoczyć, bo wczorajszy jakoś nie wypalił, za mało czasu, za dużo wszystkiego innego :/
Po południu Kamil przyjehał po mnie do pracy i postanowiliśmy zajechać do rowerowego, zobaczyc jakie liczniki mogą mnie zaproponować :)
Szybko, krótko i na temat...Licznik został zakupiony :D
Padło na firme Kellys, bo była w korzystnej cenie..
Przejeżdżając koło LIDLA widzieliśmy niebotyczne tłumy i zastanawialiśmy się, dlaczego tak się dzieje...
Pojechaliśmy jednak do domu na obiadek..bo w planach mieliśmy kolejne rowerowanie :)
Cykloza Rulez :)
Środa, 10 sierpnia 2011 | dodano: 10.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(11)
9.30 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:20.67 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:16.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj trzeba było wstać nieco wcześniej, bo o 5.15 by po 6 rano w pracy być :/
Tak też się stało, tym bardziej, że kolejny poranek cudownie się zaczął..i nie mówię tutaj o słońcu za oknem :)
Było śniadanko, herbatka i poleciałam do pracy..
Dzisiejsza trasa:
Ślusarska - Tokarska - Kilińskiego - Kaznowskiego - Dębowa - Gościńczyk - Lubelska - Wojska Polskiego - Partyzantów - Mickiewicza - Kaniowczyków - Słowackiego - Pszczela - Legionu Puławskiego - Skowieszyńska - Kaznowskiego - Norblina - Dwernickiego - Kilińskiego - Tokarska - Ślusarska
Po południu, pomimo ładnej pogody, conieco do roboty i dlatego rower w garażu :/
Brak licznika zmusza mnie do podawania danych przybliżonych...
Z powodu braku aparatu i natchnienia na trasie DPD na zdjęcia, obrazek jaki znalazłam w necie:
Tak też się stało, tym bardziej, że kolejny poranek cudownie się zaczął..i nie mówię tutaj o słońcu za oknem :)
Było śniadanko, herbatka i poleciałam do pracy..
Dzisiejsza trasa:
Ślusarska - Tokarska - Kilińskiego - Kaznowskiego - Dębowa - Gościńczyk - Lubelska - Wojska Polskiego - Partyzantów - Mickiewicza - Kaniowczyków - Słowackiego - Pszczela - Legionu Puławskiego - Skowieszyńska - Kaznowskiego - Norblina - Dwernickiego - Kilińskiego - Tokarska - Ślusarska
Po południu, pomimo ładnej pogody, conieco do roboty i dlatego rower w garażu :/
Brak licznika zmusza mnie do podawania danych przybliżonych...
Z powodu braku aparatu i natchnienia na trasie DPD na zdjęcia, obrazek jaki znalazłam w necie:
Jak dobrze wstać skoro świt... :)
Wtorek, 9 sierpnia 2011 | dodano: 09.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(4)
9.44 km (0.00 km teren), czas: 00:26 h, avg:21.78 km/h,
prędkość maks: 32.00 km/hTemperatura:18.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Tak jak w tytule, warto wstać rano by czerpać garściami piękny dzień :)))
Wtorkowy poranek zaczął się pięknie, słonko wychodziło zza chmur :] tylko nieco chłodniej niż wczoraj i silniejszy wiatr, ale dzisiaj to wcale nie przeszkadza :)
Decyzja o rowerowaniu do pracy zapadła właśnie dzisiaj rano, bo wszystko zależało od tego co zastane za oknem. No i taka iła niespodzianka, więc wyciągnęłam Dżuliette z domu, gdyż chwilowo tam przebywała, wcześniej zjadłam pyszne i pożywne śniadanie...:] za które Ci Kochanie dziękuję bardzo!!!
Poleciałam do pracy, oj szkoda , że nie mam licznika bo znowu nawalił, bo dane były by bardziej dokładne a tak "na oko " mogę ocenić jak szybko jechałam, a dzisiaj rano nawet szybko :) Zaliczyłam również 10% podjazd, który pokonuje już z coraz większą łatwością :]
Po drodze zaczyna się zauważać powoli nadchodzącą jesień, ponieważ coraz więcej liści spada z drzew :/
Po pracy szybciutko na obiadek do domciu, pogoda cudna więc na pewno rower dziś jeszcze skorzysta :))
Dzisiejsza trasa
Ślusarska - Tokarska - Kilińskiego - Kaznowskiego - Lipowa - Dębowa - Gościńczyk - Lubelska - Wojska Polskiego - Aleja Partyzantów - Mickiewicza
Na koniec zdjęcie, które mnie dzisiaj rano rozśmieszyło
Tak według fachowców od Bezpieczniactwa Ruchu Drogowego powinien ubierać się bezpieczny rowerzysta.
Wtorkowy poranek zaczął się pięknie, słonko wychodziło zza chmur :] tylko nieco chłodniej niż wczoraj i silniejszy wiatr, ale dzisiaj to wcale nie przeszkadza :)
Decyzja o rowerowaniu do pracy zapadła właśnie dzisiaj rano, bo wszystko zależało od tego co zastane za oknem. No i taka iła niespodzianka, więc wyciągnęłam Dżuliette z domu, gdyż chwilowo tam przebywała, wcześniej zjadłam pyszne i pożywne śniadanie...:] za które Ci Kochanie dziękuję bardzo!!!
Poleciałam do pracy, oj szkoda , że nie mam licznika bo znowu nawalił, bo dane były by bardziej dokładne a tak "na oko " mogę ocenić jak szybko jechałam, a dzisiaj rano nawet szybko :) Zaliczyłam również 10% podjazd, który pokonuje już z coraz większą łatwością :]
Po drodze zaczyna się zauważać powoli nadchodzącą jesień, ponieważ coraz więcej liści spada z drzew :/
Po pracy szybciutko na obiadek do domciu, pogoda cudna więc na pewno rower dziś jeszcze skorzysta :))
Dzisiejsza trasa
Ślusarska - Tokarska - Kilińskiego - Kaznowskiego - Lipowa - Dębowa - Gościńczyk - Lubelska - Wojska Polskiego - Aleja Partyzantów - Mickiewicza
Na koniec zdjęcie, które mnie dzisiaj rano rozśmieszyło
Tak według fachowców od Bezpieczniactwa Ruchu Drogowego powinien ubierać się bezpieczny rowerzysta.
Przed urlopem..)
Komentarze(7) 7.76 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:17.24 km/h, prędkość maks: 31.10 km/hTemperatura:27.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Piękny słoneczny poniedziałkowy poranek :) w pierwszej chwili, kiedy otworzyłam oczy przez myśl przeszło mi, że nie chce mi się jechać rowerem do pracy, ale kiedy dalej tak poleżałam z ta myślą i z myślami, że od wtorku nie będę przynajmniej przez tydzień jeździć bo jadę z moim krasnalem ogrodowym nad morze do Władysławowa, to jednak zabrałam swoje cztery litery na siodełko i pognałam do pracy :)
Dzisiaj słowo pognałam jest adekwatne, gdyż bardzo dobrze mi się jechało i znowu dojechałam w czasie krótszym od poprzedniego. Tym razem nie w 15 a w niecałe 13 minut:] Może to tylko dwie minuty, ale zawsze coś :D
Wracając do krasnala ogrodowego, otóż w sobotę powrócił z wojaży bardzo szczęśliwy, że może wreszcie mamusię przytulić :))) Nowo odmalowany pokój stanowił ie lada niespodziankę i wreszcie widać, że pokój "żyje" :]
W pracy tym razem nie zaczęło się przyjemnie, bo najprawdopodobniej padł mi komputer, który i tak już ciągnął resztkami sił :/ mam jednak nadzieje, że magicy informatycy stwierdzą, że można go jeszcze reaktywować, przy pomocy nowych składowych :) tego dowiem się w ciągu dnia...
Niestety komputer nadaje się albo do kosza albo do totalnej reaktywacji :( jednakże wszystko roztrzygnie się zapewne jak powrócę po urlopie do pracy..
Po pracy rewelacyjny powrót, chociaż trochę wiało :/
I tym razem w czasie krótszym niż zwykle :)))
Jutro jadę nad morze i choć pogoda się nie zapowiada, to ja Wam życzę super rowerowej pogody :)))
pozdROWERek
Dzisiaj słowo pognałam jest adekwatne, gdyż bardzo dobrze mi się jechało i znowu dojechałam w czasie krótszym od poprzedniego. Tym razem nie w 15 a w niecałe 13 minut:] Może to tylko dwie minuty, ale zawsze coś :D
Wracając do krasnala ogrodowego, otóż w sobotę powrócił z wojaży bardzo szczęśliwy, że może wreszcie mamusię przytulić :))) Nowo odmalowany pokój stanowił ie lada niespodziankę i wreszcie widać, że pokój "żyje" :]
W pracy tym razem nie zaczęło się przyjemnie, bo najprawdopodobniej padł mi komputer, który i tak już ciągnął resztkami sił :/ mam jednak nadzieje, że magicy informatycy stwierdzą, że można go jeszcze reaktywować, przy pomocy nowych składowych :) tego dowiem się w ciągu dnia...
Niestety komputer nadaje się albo do kosza albo do totalnej reaktywacji :( jednakże wszystko roztrzygnie się zapewne jak powrócę po urlopie do pracy..
Po pracy rewelacyjny powrót, chociaż trochę wiało :/
I tym razem w czasie krótszym niż zwykle :)))
Jutro jadę nad morze i choć pogoda się nie zapowiada, to ja Wam życzę super rowerowej pogody :)))
pozdROWERek