- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnia
Dystans całkowity: | 453.91 km (w terenie 7.50 km; 1.65%) |
Czas w ruchu: | 26:57 |
Średnia prędkość: | 17.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 32.20 km/h |
Suma podjazdów: | 500 m |
Liczba aktywności: | 50 |
Średnio na aktywność: | 9.26 km i 0h 32m |
Więcej statystyk |
Mała rundka do miasta i spowrotem :)
Komentarze(2) 5.46 km (0.00 km teren), czas: 00:23 h, avg:14.24 km/h, prędkość maks: 25.12 km/hTemperatura:20.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Krótko i na temat. Przejażdżka w celu załatwienia pewnej sprawy. Tym razem rower zastąpił samochód..pogoda temu sprzyjała :))
Rano do kosmetyczki..
Komentarze(0) 5.97 km (0.00 km teren), czas: 00:26 h, avg:13.78 km/h, prędkość maks: 25.60 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Rano umówiona byłam z kosmetyczką, więc postanowiłam rowerkiem a co trzeba wkońcu korzystac, tym bardziej, że Majki nie ma :) a poza tym akurat i Kamil do pracy jechał, więc razem pojechaliśmy.
Spowrotem szybciutko do domu, bo remont i malowanie czeka!!!
Spowrotem szybciutko do domu, bo remont i malowanie czeka!!!
Odświeżanie starej traski :)
Czwartek, 2 sierpnia 2012 | dodano: 03.08.2012Kategoria do 50 km, DPD, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(2)
7.45 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:16.56 km/h,
prędkość maks: 26.90 km/hTemperatura:32.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj odstawiłam samochód i ruszyłam rowerem do pracy :) Co prawda poranek wcale nie zapowiadał się różowo, bo chociaż było niecałe 20 stopni, to było szaro i jakoś tak ponuro..
Jednakże zebrałam się po pysznym śniadanku i poleciałam, tym razem odświeżając starą trasę przez miasto, gdyż albowiem trasa ulicą Sosnową (czyt. dwa podjazdy na dzień dobry) dawała mi ostatnio nieźle popalić. Poza tym okazało się po przyjeździe do pracy, że starą traską jadę parę minut krócej ;)
Tak więc póki co zmieniam poranną tras na: Tokarska-Kilińskiego-Kazimierska-Zielona-Lubelska-Partyzantów..a po południowa taka sama :)
Tak jak rano było bardzo przyjemnie, tak po południu już niekoniecznie :/ wiał silny wmordewind, w dodatku ciepły i było dosyć upalnie. Nie jechałam szybko, bo wiadomo ludzie na chodniku, ale kiedy już weszłam do domu, to poczułam jaka jestem mokra :/
Nic to wrażenia z jazdy zawsze pozostaną takie same...czyli NIEZAPOMNIANE :)))))
Jednakże zebrałam się po pysznym śniadanku i poleciałam, tym razem odświeżając starą trasę przez miasto, gdyż albowiem trasa ulicą Sosnową (czyt. dwa podjazdy na dzień dobry) dawała mi ostatnio nieźle popalić. Poza tym okazało się po przyjeździe do pracy, że starą traską jadę parę minut krócej ;)
Tak więc póki co zmieniam poranną tras na: Tokarska-Kilińskiego-Kazimierska-Zielona-Lubelska-Partyzantów..a po południowa taka sama :)
Tak jak rano było bardzo przyjemnie, tak po południu już niekoniecznie :/ wiał silny wmordewind, w dodatku ciepły i było dosyć upalnie. Nie jechałam szybko, bo wiadomo ludzie na chodniku, ale kiedy już weszłam do domu, to poczułam jaka jestem mokra :/
Nic to wrażenia z jazdy zawsze pozostaną takie same...czyli NIEZAPOMNIANE :)))))
Poranne orzeźwienie :))
Wtorek, 10 lipca 2012 | dodano: 11.07.2012Kategoria do 50 km, DPD, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(2)
9.18 km (0.00 km teren), czas: 00:37 h, avg:14.89 km/h,
prędkość maks: 29.80 km/hTemperatura:26.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj po trzy dniowym weekendzie wybrałam się rowerem do pracy. Wybrałam się, bo pogoda nieco łagodniejsza i chociaż niebo zasnute było tu i ówdzie chmurkami i temperatura rano nie przekraczała 20 stopni, to było bardzo przyjemnie :))
Trasa do pracy bez żadnych rewelacji..
W pracy robota, a potem już tylko jak najszybszy powrót, bo robota remontowa czeka..takie tam składanie malowanie, składanie mebli..czyli to co tygrysy lubią najbardziej :))))
W miniony weekend byliśmy w Łodzi u mojego Brata Maćka i jego narzeczonej Magdy i zawitaliśmy na Piotrkowską..
Na koniec wrzucam zdjęcia przedstawiające dzieło kulinarne mojego osobistego brata Macka i napisze tylko tyle, że było pyszne !!!!!!!!!!!!!!!
Wypad bo Brata fajny, połączony za drobnymi zakupami tematycznymi...
Trasa do pracy bez żadnych rewelacji..
W pracy robota, a potem już tylko jak najszybszy powrót, bo robota remontowa czeka..takie tam składanie malowanie, składanie mebli..czyli to co tygrysy lubią najbardziej :))))
W miniony weekend byliśmy w Łodzi u mojego Brata Maćka i jego narzeczonej Magdy i zawitaliśmy na Piotrkowską..
Gdzieś na Piotrkowskiej..© uluru
Kamilosław na Piotrkowskiej :))© uluru
Na koniec wrzucam zdjęcia przedstawiające dzieło kulinarne mojego osobistego brata Macka i napisze tylko tyle, że było pyszne !!!!!!!!!!!!!!!
Kulinarne dzieło I mojego Brata Maćka :)))© uluru
Kulinarne dzieło II Maćka© uluru
Wypad bo Brata fajny, połączony za drobnymi zakupami tematycznymi...
Rano słońce, po poludniu ucieczka przed burzą...
Wtorek, 3 lipca 2012 | dodano: 04.07.2012Kategoria do 50 km, DPD, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(3)
8.66 km (0.00 km teren), czas: 00:28 h, avg:18.56 km/h,
prędkość maks: 26.95 km/hTemperatura:34.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wybrałam się dzisiaj do pracy rowerem, tak dla odmiany, żeby odpocząć od samochodu i trenować kondycję :))
Rano piękne słonko, ciepło już na starcie, powietrze prawie się nie rusza :]
Bez żadnych komplikacji dojechałam do pracy, trochę popracowałam.
Chciałam zostać dłużej, ale kiedy spojrzałam w okno ujrzałam nieciekawe chmury, który z dziwna prędkością nadciągały na miasto :/
Nie pozostało mi nic innego jak tylko uciekać do domu, czym prędzej, bo po drodze nie miałabym się nawet gdzie schować..
Tak więc szybko do domu, w międzyczasie zadzwonił Kamil i radził uciekać, co właśnie czyniłam :)
Nie obeszło się bez zdjęć..
Dojechałam w strasznej duchocie do domu.
Chmury polazły gdzieś indziej, parę razy zagrzmiało gdzieś daleko i po nadciągającej burzy pozostał tylko cień..
Nawet wieczorem, chociaż chmury były nieciekawe nic się na Naszym niebie nie stało.
Dopiero późno w nocy daleko nad horyzontem widzieliśmy imponujące pioruny..
Burze burzami, a tymczasem moja Dżulietka potrzebuje porządnego mycia, bo zaczyna już niebezpiecznie skrzypieć :/
Rano piękne słonko, ciepło już na starcie, powietrze prawie się nie rusza :]
Bez żadnych komplikacji dojechałam do pracy, trochę popracowałam.
Chciałam zostać dłużej, ale kiedy spojrzałam w okno ujrzałam nieciekawe chmury, który z dziwna prędkością nadciągały na miasto :/
Nie pozostało mi nic innego jak tylko uciekać do domu, czym prędzej, bo po drodze nie miałabym się nawet gdzie schować..
Tak więc szybko do domu, w międzyczasie zadzwonił Kamil i radził uciekać, co właśnie czyniłam :)
Nie obeszło się bez zdjęć..
Nadciąga burza, więc trzeba uciekać..© uluru
Burzowe chmury nad Sosnową© uluru
Takie jakieś dziwne chmurzyska© uluru
Dojechałam w strasznej duchocie do domu.
Chmury polazły gdzieś indziej, parę razy zagrzmiało gdzieś daleko i po nadciągającej burzy pozostał tylko cień..
Nawet wieczorem, chociaż chmury były nieciekawe nic się na Naszym niebie nie stało.
Dopiero późno w nocy daleko nad horyzontem widzieliśmy imponujące pioruny..
Burze burzami, a tymczasem moja Dżulietka potrzebuje porządnego mycia, bo zaczyna już niebezpiecznie skrzypieć :/
Kiepski dzień na rower :((((((
Komentarze(3) 4.17 km (0.00 km teren), czas: 00:16 h, avg:15.64 km/h, prędkość maks: 27.50 km/hTemperatura:15.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Po wczorajszym, bardzo aktywnym dniu, dzisiaj byłam nieco niewyspana i z lekka nieprzytomna :/
Jednak postanowiłam nie zwracać na to uwagi i wsiadłam odważnie na rower..
Niestety rano niesamowity wiatr w twarz i odczuwalny chłód :///
W ciągu dnia moje samopoczucie pogarszało się, czułam, że mnie coś "bierze", że się rozkładam. Bolało mnie dosłownie wszystko, głowa, mięśnie.
Im bliżej końca pracy, tym było coraz gorzej. Potrzebowałam zażyć jakiegoś procha i położyć się do łóżka.
Poddałam się o 15 i tata zabrał mnie z rowerem do domciu, no i po drodze zabraliśmy Majeczkę z przedszkola.
W domciu zjadłam obiadek i poszłam spać. Tak spałam prawie trzy godziny.
Nie wiem, co się dzieje, mam nadzieje, że mnie nic nie rozłoży i szybko wróce do pracy :)))
Dlatego jutro wybieram auto zamiast roweru :///
Trzymajcie kciuki, żebym szybko powróciła na rower......
Pozdrawiam i życzę udanego rowerowego weekendu :))))))))))))))))
Jednak postanowiłam nie zwracać na to uwagi i wsiadłam odważnie na rower..
Niestety rano niesamowity wiatr w twarz i odczuwalny chłód :///
W ciągu dnia moje samopoczucie pogarszało się, czułam, że mnie coś "bierze", że się rozkładam. Bolało mnie dosłownie wszystko, głowa, mięśnie.
Im bliżej końca pracy, tym było coraz gorzej. Potrzebowałam zażyć jakiegoś procha i położyć się do łóżka.
Poddałam się o 15 i tata zabrał mnie z rowerem do domciu, no i po drodze zabraliśmy Majeczkę z przedszkola.
W domciu zjadłam obiadek i poszłam spać. Tak spałam prawie trzy godziny.
Nie wiem, co się dzieje, mam nadzieje, że mnie nic nie rozłoży i szybko wróce do pracy :)))
Dlatego jutro wybieram auto zamiast roweru :///
Trzymajcie kciuki, żebym szybko powróciła na rower......
Pozdrawiam i życzę udanego rowerowego weekendu :))))))))))))))))
DPD, Zumba i basen :)))
Środa, 23 maja 2012 | dodano: 24.05.2012Kategoria do 50 km, DPD, Robotniczo, Samotnia, Z Majką Rower: JULIET 40-V
Komentarze(1)
7.73 km (0.00 km teren), czas: 00:28 h, avg:16.56 km/h,
prędkość maks: 30.50 km/hTemperatura:27.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj było nieco chłodniej, a przynajmniej było takie wrażenie przez ten coraz bardziej dominujący wiatr :/
Wcześniej do pracy , bo jak zajeżdżam przed 7 to już prawie nie ma gdzie roweru zostawić i tak się zastanawiam, czy nie przydałaby się druga wiata...:) no tak, ale podobno pieniędzy nie ma, więc się pewnie na nią nie doczekamy :(
No nic, w robocie aż huczało od zajęć, a po południu...
...po południu też było bardzo aktywnie..
Była najpierw Zumba, jak w w każdą środę, a potem jeszcze basen :))
Wieczorem obie padłyśmy jak długie, chociaż Majka wcześniej niż ja, bo trzeba się było na dzisiaj przyszykować do pracy i przedszkola.
Nie mniej jednak udane bardzo popołudnie :)))))))))))
Na koniec znowu zapodaję link do strony o Puławach..tym razem o nowo powstałym Muzeum Pomocy Drogowej.
Widać, że w Puławach dużo się dzieje :))
...tak więc...ZAPRASZAMY!!!!!!!!!!!!
Wcześniej do pracy , bo jak zajeżdżam przed 7 to już prawie nie ma gdzie roweru zostawić i tak się zastanawiam, czy nie przydałaby się druga wiata...:) no tak, ale podobno pieniędzy nie ma, więc się pewnie na nią nie doczekamy :(
No nic, w robocie aż huczało od zajęć, a po południu...
...po południu też było bardzo aktywnie..
Była najpierw Zumba, jak w w każdą środę, a potem jeszcze basen :))
Wieczorem obie padłyśmy jak długie, chociaż Majka wcześniej niż ja, bo trzeba się było na dzisiaj przyszykować do pracy i przedszkola.
Nie mniej jednak udane bardzo popołudnie :)))))))))))
Na koniec znowu zapodaję link do strony o Puławach..tym razem o nowo powstałym Muzeum Pomocy Drogowej.
Widać, że w Puławach dużo się dzieje :))
...tak więc...ZAPRASZAMY!!!!!!!!!!!!
DPD 21.05.2012
Poniedziałek, 21 maja 2012 | dodano: 24.05.2012Kategoria do 50 km, DPD, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(1)
7.74 km (0.00 km teren), czas: 00:29 h, avg:16.01 km/h,
prędkość maks: 26.90 km/hTemperatura:30.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Śliczny i ciepły poranek :))
Po pysznym śniadanku wsiadam na rower, daję buziaka Majce i Kamilowi i jadę do pracy.
Jak co dzień pod górę ulicą Sosnową...z każdym dniem widzę, że nabieram formy i kondycji na tym podjeździe :))
...trochę roboty w robocie....
Spowrotem na szczęście z górki, słońce dopieka niesamowicie :))))))))))))
Zdjęć brak, bo się nigdzie nie zatrzymuję, by je zrobić, ale zapodaję link do strony MMPuławy, gdzie możecie sobie poczytać o zbliżającym się w Puławach wydarzeniu jakim są Dni Inwestycji Puławskich :)) miłego czytania
...po południu Zumba, jak co poniedziałek :]]]]
Po pysznym śniadanku wsiadam na rower, daję buziaka Majce i Kamilowi i jadę do pracy.
Jak co dzień pod górę ulicą Sosnową...z każdym dniem widzę, że nabieram formy i kondycji na tym podjeździe :))
...trochę roboty w robocie....
Spowrotem na szczęście z górki, słońce dopieka niesamowicie :))))))))))))
Zdjęć brak, bo się nigdzie nie zatrzymuję, by je zrobić, ale zapodaję link do strony MMPuławy, gdzie możecie sobie poczytać o zbliżającym się w Puławach wydarzeniu jakim są Dni Inwestycji Puławskich :)) miłego czytania
...po południu Zumba, jak co poniedziałek :]]]]
Nareszcie Slońce :))
Piątek, 18 maja 2012 | dodano: 24.05.2012Kategoria do 50 km, DPD, Samotnia, Z Majką Rower: JULIET 40-V
Komentarze(3)
8.50 km (0.00 km teren), czas: 00:28 h, avg:18.21 km/h,
prędkość maks: 28.90 km/hTemperatura:15.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj po przerwie w DPD, spowodowanej deszczem i bardzo, ale to bardzo nieprzyjemna zimną, temperaturą i powiedziałabym pogodą pod psem, ale pogodą barową, nareszcie dzisiaj spwrotem mogłam wsiąść rano na rower i z prawie "wyplutymi" płucami dojechać do pracy.
Tak więc ubrałam się ciepło, bo poranny chłodek w uszy i gardło wiadomo, co może zdziałać niedobrego :/ i ruszyłam do pracy.
Dojechałam w czasie tylko minutę gorszym niż zazwyczaj i cudem zaparkowałam swoją Dzuliette na stojaku, bo cóż z tego, że teraz jest nowy z daszkiem, jak jest o wiele mniej miejsc niż poprzednio :/
...Poszłam do pracy...
...Po pracy jeszcze bardziej przyjemne Słonko z nieba świeciło :))
Powrót stałą trasą, do przedszkola po Majkę i do domciu :)))
Tak więc ubrałam się ciepło, bo poranny chłodek w uszy i gardło wiadomo, co może zdziałać niedobrego :/ i ruszyłam do pracy.
Sosnowa rankiem© uluru
Sosnowa rankiem..całkiem pusta :))© uluru
Dojechałam w czasie tylko minutę gorszym niż zazwyczaj i cudem zaparkowałam swoją Dzuliette na stojaku, bo cóż z tego, że teraz jest nowy z daszkiem, jak jest o wiele mniej miejsc niż poprzednio :/
...Poszłam do pracy...
...Po pracy jeszcze bardziej przyjemne Słonko z nieba świeciło :))
Powrót stałą trasą, do przedszkola po Majkę i do domciu :)))
DPD z 8-9.05.2012
Wtorek, 8 maja 2012 | dodano: 11.05.2012Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia, DPD Rower: JULIET 40-V
Komentarze(0)
15.47 km (0.00 km teren), czas: 00:58 h, avg:16.00 km/h,
prędkość maks: 28.70 km/hTemperatura:17.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wpis zbiorczy, bo w tygodniu serio czasu nie mam aby spokojnie siąść i coś tu wpisać..
Nareszcie spokojnie rano można było pojechać Meridką do pracy :)))
Ranki bywały chłodne, takie tylko +5 stopni.., co oznaczało u mnie termo z długim rękawem i bluzę :/ ale też takie + 11 stopni, gdzie czuć było wyraźną różnicę w odczuwalnym cieple :))
Rankiem trasa:
Kilińskiego - Kazimierska - Kaznowskiego - Sosnowa - Kopernika - Lubelska - Słowackiego - Partyzantów
Po południu, nieco zmodyfikowana, bo odbieram Majkę z przedszkola i urządzamy sobie spacerek do domciu..
Partyzantów - Mickiewicza - Kaniowczyków - Słowackiego - Lubelska - Kopernika - Sosnowa - Kaznowskiego - Norblina - Kilińskiego - Tokarska
Fajnie znowu wsiąść na rower :))))))))
Nareszcie spokojnie rano można było pojechać Meridką do pracy :)))
Ranki bywały chłodne, takie tylko +5 stopni.., co oznaczało u mnie termo z długim rękawem i bluzę :/ ale też takie + 11 stopni, gdzie czuć było wyraźną różnicę w odczuwalnym cieple :))
Rankiem trasa:
Kilińskiego - Kazimierska - Kaznowskiego - Sosnowa - Kopernika - Lubelska - Słowackiego - Partyzantów
Po południu, nieco zmodyfikowana, bo odbieram Majkę z przedszkola i urządzamy sobie spacerek do domciu..
Partyzantów - Mickiewicza - Kaniowczyków - Słowackiego - Lubelska - Kopernika - Sosnowa - Kaznowskiego - Norblina - Kilińskiego - Tokarska
Fajnie znowu wsiąść na rower :))))))))