Blondynka na rowerze...blog rowerowy

avatar uluru
Puławy

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

JULIET 40-V 2854 km
Stacjonarny 14 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uluru.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:142.92 km (w terenie 6.20 km; 4.34%)
Czas w ruchu:08:53
Średnia prędkość:16.09 km/h
Maksymalna prędkość:35.30 km/h
Suma podjazdów:343 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:35.73 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Bikestatowa integracja - Dzień III-ci :)))

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | dodano: 05.05.2012Kategoria 50-100 km, W towarzystwie, Wyjazdowo Rower: JULIET 40-V
Komentarze(7) 54.10 km (4.80 km teren), czas: 03:14 h, avg:16.73 km/h, prędkość maks: 29.70 km/h
Temperatura:28.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Dzisiaj zaplanowane były równiny i wioski.

Upał nadal dawał o sobie znać a Pauli i mnie spieczone rączki :/
Najpierw zajechaliśmy do Galerii Aura po magnez :]]

Galeria Aura w Mielcu.. © uluru


W Mielcu © uluru



Potem na lotnisko zobaczyć, czy stoi Black Hawk..No i stał :))

Black Hawk © uluru



..a także M-18B DROMADER..


M-18B DROMADER © uluru



Potem na Malinie, zobaczyć zniszczony Dworek. Niestety obok Zakład Recyklingu rozprowadzał niezłe zapachy :/ dlatego szybciutko zrobiliśmy fotki i dalej na dwa kółka.

Zaniedbany Dworek z mailinie © uluru



Dalej do Tuszyna Narodowego, gdzie urodził się gen. Władysław Sikorski..

Dom, w którym się urodził gen W. Sikorski © uluru


Generał Sikorski © uluru


Tablica informcyjna © uluru



Kolejna miejscowość - Jaślany. Tutaj zatrzymaliśmy się na Górze Świętej Anny :)
Widok był cudowny, na wsi cisza i spokój. Rozłożyliśmy kocyk, wyjęliśmy pyszniutkie kanapeczki i urządziliśmy sobie piknik :)))

Tak sobie radośnie piknikujemy :)) © uluru


Krzyż na Górze Świętej Anny.. © uluru



Kopiec na którym siedzieliśmy podobno usypany był na grobie jednego z tatarskich Chanów, który zginął na tych polach.
Jest tez druga wersja, mówiąca o tym, że ów kopiec został usypany przez mieszkańców wsi, by na jego szczycie palić ogniska ostrzegawcze przed powodziami, czy napadami Tatarów.


Kiedy już porządnie odpoczęliśmy skierowaliśmy się do miejscowości Czajkowa, pod dzwonnicę.

Dzwonnica w Czajkowej © uluru





Potem droga na Sarnów.

Nie byłoby fajnie, gdyby nie polowanie Grzesia na "COŚ" w trawie..
Okazało się, że jest to samiec Jaszczurki Zwinki. Pięknie pozował do zdjęć..


Mały ładnie pozował do zdjęć :) © uluru



U mnie jest tylko jedno, ale na pewno znajdziecie je jeszcze u Grzesia:))



W Sarnowie przystanęliśmy by zobaczyć drewniany kościółek pw. Najświętszego serca Pana Jezusa, pochodzący z 1833 roku.

Kościółek z Sarnowie © uluru


Wnętrze © uluru


Wnętrze © uluru


Widok z chóru © uluru


Dzwonnica koło kościółka w Sarnowie © uluru




Dalej udaliśmy się zobaczyć, położony na wzniesieniu stary Cmentarz Ewangelicki z XIX wieku.

Cmentarz Ewangelicki z XIX wieku © uluru



Na cmetarzu © uluru


Na cmentarzu © uluru


Na cmentarzu © uluru


Roslinki na cmentarzu © uluru


Cmentarny mech © uluru




Kiedy już każdy zaspokoił swój głód fotografowania pojechaliśmy na Łąki Rogożyny. Tam było naprawdę cudnie, cisza, spokój :)) Grześ gdzieś łaził po krzakach, gdzie urządził sobie polowanie na bażanta i nawet go ustrzelił. Paula i Kamil wylegiwali się na trawce.
Ja próbowałam na zdjęciach uchwycić piękno tamtego miejsca.

Łąki Rogożyny © uluru


Cudne widoczki na łakch © uluru


Słoneczko powoli zachodzi.. © uluru




Kiedy już słonko zaczęło zachodzić, postanowiliśmy wrócić do domu, a po drodze zahaczyć o kebaba :))

..w lesie takie widoki Nas rozpieszczały :))))

W lesie cudnie jest... © uluru



Wstąpiliśmy zobaczyć torfowiska na Woli Chorzelowskiej.

Torfowiska na Woli Chorzelowskiej i Romek z roli Głównej :) © uluru



Na Starym Mieście na kebaba trzeba było zbyt długo czekać, dlatego pojechaliśmy dalej..

..po drodze Bazylika Mniejsza pw Świętego Mateusza..

Bazylika mniejsza nocą.. © uluru



Znaleźliśmy kebaba, zjedliśmy i udaliśmy się do domciu...




Dzień jak poprzednie udany :)))))))))))

Bikestatowa integracja - Dzień II-gi :)))

Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano: 03.05.2012Kategoria 50-100 km, W towarzystwie, Wyjazdowo Rower: JULIET 40-V
Komentarze(4) 52.10 km (1.40 km teren), czas: 03:19 h, avg:15.71 km/h, prędkość maks: 35.30 km/h
Temperatura:27.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Dzisiaj odwiedzić mieliśmy trzy Rezerwaty: Buczyna, Pateraki i Jaźwiana Góra.

Niestety zarówno mnie jak i Grzesia dopadła jakaś migrena, ale trzeba było brać tyłki w troki i jechać conieco zobaczyć, tym bardziej, że pogoda była cuuuuudowna :)))))
Przed wyjściem chłopaki wymienili jeszcze łańcuch u DaDasika w Romku.

Operacja ROEMK.. © uluru


Chłopaki zmieniają łańcuch.. © uluru



Tak więc spakowaliśmy kanapki i dużo picia i ruszyliśmy w drogę :)


Najpierw wstąpiliśmy zobaczyć sławetne Stawy Cyranowskie..


Stawy Cyranowskie © uluru



Stawy Cyranowskie © uluru


Stawy Cyranowskie © uluru


Kamil się nawadnia :):) © uluru



Szykujemy się do zdjęć © uluru



Artisztik © uluru


Artisztik © uluru



Dalej pojechaliśmy lasem do Ostoi Bobra, ale z tego co mówił Grześ jego tam już nie ma, bo przestraszył się turystów z zabrał się stamtąd..
Miejsce cudowne :))

Cudne widoczki :)) © uluru


Bagno.. © uluru


Tam gdzie bóbr.. © uluru


Robota bobra :) © uluru


Słońce ponad Nami.. © uluru


Mustangi na odpoczynku © uluru


Dzulietta i Wściekły odpoczywają :) © uluru


Kamil coś foci :) © uluru



Laskiem na małe conieco nad zbiornik PPOŻ :))

Dodatki do kanapek :) © uluru


Przeciwpożarowy zbiornik wodny.. © uluru


DaDasik w akcji... © uluru


Zamyśona Paula :)) © uluru



Następnie drogą na Kolbuszową do Przyłęku. Dojechaliśmy do "Buczyna w Cyrance na Płaskowyżu Kolbuszowskiem".
Po drodze spotkaliśmy jeden z niewielu tamtejszych głazów narzutowych..

Głaz narzutowy © uluru



Kiedy już dojechaliśmy do Rezerwatu, rozłożyliśmy kocyk, wyjęliśmy kanapeczki i zrobiliśmy sobie piknik :))
Ale najpierw zdjęcia..

Rezerwat Buczyna - wszyscy z aparatami... © uluru



Monumentalne Buki © uluru


Niesamowite.. © uluru



Podłoga w lesie.. © uluru


Rozwijająca się paproć.. © uluru


Huba © uluru


ponownie huba © uluru


Tablica informacyjna w Rezerwacie Buczyna © uluru



Skierowaliśmy się w kierunku dwóch pozostałych Rezerwatów, ale po drodze mnie zaczęło porządnie i boleśnie dokuczać kolano a Grześ też czuł się nieciekawie :/

Dojechaliśmy do Sanktuarium Madonny z Puszczy i postanowiliśmy niestety skrócić nieco trasę i wrócić do domciu..

Sanktuarium Madonny z Puszczy © uluru



Po drodze zajechaliśmy nad jeziorko..

klimatyczny widoczek © uluru


Pojawiły się już kijanki.. © uluru



Wróciliśmy przez strefę i lotnisko.




Wycieczka, chociaż skrócona i tak należała do bardzo ale to bardzo udanych :)) A widoki, które zobaczyliście na zdjęciach na żywo są wo wiele cudniejsze, piękniejsze i bardziej klimatyczne :))))

Bikestatowa integracja - Dzień I-szy :)))

Sobota, 28 kwietnia 2012 | dodano: 02.05.2012Kategoria Wyjazdowo, Wieczorny Chillout, do 50 km Rower: JULIET 40-V
Komentarze(3) 24.11 km (0.00 km teren), czas: 01:23 h, avg:17.43 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:20.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

No i wreszcie doszło do wyczekiwanej długo integracji grupy Puławskiej z grupą Mielecką :)
Kiedy w sobotę Kamil był jeszcze w pracy, ja Nas spakowałam i byłam gotowa na spotkanie z Grzesiem i Paulą.

Tak więc dojechaliśmy do Mielca, przywitaliśmy się, nieco ogarnęliśmy i ruszyliśmy na rowerki na taki mały rekonesans miasta i najbliższej okolicy :)
Pojeździliśmy po mieście, zobaczyliśmy tzw. strefę, czyli specjalną Strefę Ekonomiczną, byliśmy na Starówce.


Udało się tylko dwa zdjęcia zrobić wieczorem, bo każdy wie jak to jest ze zdjęciami o tej porze..

Dzulietta i Wściekły :)) © uluru


Strefa ekonomiczna w Mielcu.. © uluru



Czego nie ma u mnie na zdjęciach znajdziecie u Kamila , Pauli i u oczywiście Grzesia .




Pierwszy dzień był fajny, póki co wszystko Nam się podobało :))))

Powtórka z rozrywki...

Środa, 25 kwietnia 2012 | dodano: 25.04.2012Kategoria Refleksje, Samotnia Rower:
Komentarze(15) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Witajcie Wszyscy :))
Tak tak, co jest w tym roku, to się powtarza..i tu nie chodzi wcale o rowerowanie, którego raczej u mnie ostatnio brakuje :/
Tu chodzi o wirusa, który mnie zaatakował w zeszłym tygodniu i trzyma tak mocno, że wcale nie chce odpuścić :(
Przeglądałam wpisy kwietniowe z zeszłego roku i okazuje się, że taka sama sytuacja miała miejsce rok temu, kiedy to po Świętach Wielkanocnych dopadł mnie wirus i na wycieczkę Majową z kolegami pojechałam z zatkanym nosem..
Czytając zeszłoroczne wpisy zauważyłam też, że było po pierwsze o wiele cieplej, wszystko już kwitło a ja z zapałem jeździłam na rowerze do pracy, po drodze odprowadzając Majkę do przedszkola..
W tym roku jednak kwiecień nie jest zbyt łaskawy a po za tym, zauważyłam, że moja motywacja jazdy na rowerze nieco spadła, nie wiedząc czemu :///

Ale nie ma co..trzeba temu szybko przeciwdziałać a okazuje się, że będą ku temu okazje :)
Otóż niedługo staniemy się świadkami spotkania, od roku wyczekiwanego, grupy Puławskiej z Mielecką, czy tez inaczej Mieleckiej z Puławską :)))
Tak, tak..nareszcie dwie pary rowerowe będą miały okazję się poznać i pojeździć:]

Poza tym wyjeżdża na wczasy moja Córcia Majka na tydzień, no i pogoda zapowiada się obiecująco, tak liczę, że moja Dzulietta nie zakurzy się całkowicie. Mam ambitny, jak zawsze plan, jazdy rowerem do pracy...

Nie będę Was zanudzać moimi wywodami, tylko powinnam je wszystkie wprowadzać w życie ...i tak też się stanie :)))


Na koniec wspomnienie, jak to 4 kwietnia ower był już w codziennym użyciu...

Majka z Julietą pod przedszkolem © uluru



Tymczasem miłego weekendu i tygodnia majowego z przecudną pogoda i udanymi wycieczkami rowerowymi ::)))))

Chilloutowa walka z marazmem :))

Wtorek, 10 kwietnia 2012 | dodano: 11.04.2012Kategoria do 50 km, W towarzystwie, Wieczorny Chillout Rower: JULIET 40-V
Komentarze(6) 12.61 km (0.00 km teren), czas: 00:57 h, avg:13.27 km/h, prędkość maks: 26.10 km/h
Temperatura:4.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Tak, właśnie tak, wczoraj rozpoczęliśmy z Kamilem walkę z marazmem, bo jak pewnie zauważyliście dawno Nas tutaj nie było, rzadko jesteśmy, nie komentujemy, mało jeździmy..przynajmniej ja :/
Jest to wynikiem wielu spraw, rzeczy i takich tam, właściwie nieistotnych pierdół..

Tak więc wczoraj wieczorem wybraliśmy się na małą rundkę po mieście. Mieliśmy pojechać na punkt widokowy, ale z powodu lekkiej kontuzji mojego kolana i ścięgna nieco skróciliśmy trasę.
Na koniec moich wywodów dodam, że krasnal Majka pobiera intensywne nauki jazdy na dwóch kółkach i już niebawem czynnie będzie czynnie uczestniczyć w wycieczkach rowerowych jej zapalonych rowerowo rodziców :)))


Wczorajsza pętla:
Tokarska - Kilińskiego - Kazimierska - Zielona - Centralna - Olszewskiego - Prusa - Wróblewskiego - Niemcewicza - Jaworowa - Leśna - Jaworowa - Kołłątaja - Bulwar nad Wisłą - Kołłątaja - Jaworowa - Leśna - Niemcewicza - Wróblewskiego - Partyzantów - Wojska Polskiego - Lubelska - Grabskiego - Filtrowa - Zielona - Kazimierska - Lipowa - Norblina - Wysockiego - Dwernickiego - Emilii Plater - Kilińskiego - Tokarska

W trakcie jazdy towarzyszył Nam wiaterek, ale było całkiem sympatycznie. Jest już nieco cieplej i oby było tylko lepiej. Wisła nieco przybrała w brzegach,
a będąc na Bulwarze okazało się, że słynna BARKA zniknęła :/ szkoda bo była już stałym elementem tamtego miejsca..


Na koniec parę zdjęć:

..po drodze na ścieżce rowerowej

Na ścieżce rowerowej.. © uluru



Była sobie latarnia... © uluru



..na Bulwarze

Nocą na Bulwarze.. © uluru


Most.. © uluru




Chillout udany :)) oby Nasza walka z marazmem odniosła sukces...
A gdy rano zrobi się nieco cieplej, odstawiam auto i startym zwyczajem rozpoczynam rowerowe DPD...


Dziękuję Kochanie za wieczór :***