- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Wpisy archiwalne w kategorii
Sprzęt
Dystans całkowity: | b.d. |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 0 |
Średnio na aktywność: | 0.00 km |
Więcej statystyk |
Facelifitng Dżulietty :)))
Komentarze(10) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem dokonania pierwszych zmian w wyglądzie mojej ukochanej Dżulietty :] Wkońcu tak sobie pomyślałam, że jak to kobieta powinna czasem pójść na jakieś upiększanie ;)
Mam co prawda wiele pomysłów na zmiany, ale nie będę wszystkiego robić na raz, tylko czerpać radość ze stopniowych zmian jej wizerunku czy osprzętu :D
Tak więc, pierwszą zmiana jaką dokonałam i o której już napisałam była zmiana opon. Oczywiście poprzednie nie poszły w odstawkę, bo je bardzo lubię, tylko kiedy jechać będziemy bardziej szosa to wtedy założę te nowe.
Dla przypomnienia napiszę, że są to Maxxisy Wormdrive.
Oto one
Ponadto postanowiłam zmienić moje dziewczynie kierownicę, mostek i dołożyć rogi. Oczywiście wszystko w pięknym kolorze bieli :)
Kamil profesjonalnie zajął się doborem sprzętu i wszystkie pomysły konsultował ze mną, czyli sponsorem, znaczy się posiadaczem portfela na wydatki rowerowe :]
Została wybrana firma AMOEBA..i oby dobrze się sprawowała :))
Części zostały zamówione w poniedziałek i doszły dzisiaj. Ehh jaki piękny widok, czysta, nieskazitelna biel...
Po południu, kiedy kończyłam malowanie nas miastem rozpętała się niezła burza. Niebo wyglądało tak
A wieczorem Dżulietta została poddana operacji zmiany kokpitu i od tej pory stała się Białą Damą
Poniżej fotki..
Na koniec został wykonany test Białej Damy po liftingu a następnego dnia czekała ją pierwsza "wyprawa życia" :]
Oczywiście to wszystko nie byłoby możliwe dzięki Kamilowi , któremu BARDZO za to DZIĘKUJĘ!!!
Mam co prawda wiele pomysłów na zmiany, ale nie będę wszystkiego robić na raz, tylko czerpać radość ze stopniowych zmian jej wizerunku czy osprzętu :D
Tak więc, pierwszą zmiana jaką dokonałam i o której już napisałam była zmiana opon. Oczywiście poprzednie nie poszły w odstawkę, bo je bardzo lubię, tylko kiedy jechać będziemy bardziej szosa to wtedy założę te nowe.
Dla przypomnienia napiszę, że są to Maxxisy Wormdrive.
Oto one
Ponadto postanowiłam zmienić moje dziewczynie kierownicę, mostek i dołożyć rogi. Oczywiście wszystko w pięknym kolorze bieli :)
Kamil profesjonalnie zajął się doborem sprzętu i wszystkie pomysły konsultował ze mną, czyli sponsorem, znaczy się posiadaczem portfela na wydatki rowerowe :]
Została wybrana firma AMOEBA..i oby dobrze się sprawowała :))
Części zostały zamówione w poniedziałek i doszły dzisiaj. Ehh jaki piękny widok, czysta, nieskazitelna biel...
Po południu, kiedy kończyłam malowanie nas miastem rozpętała się niezła burza. Niebo wyglądało tak
A wieczorem Dżulietta została poddana operacji zmiany kokpitu i od tej pory stała się Białą Damą
Poniżej fotki..
Wszystko na miejscu :)© uluru
Na koniec został wykonany test Białej Damy po liftingu a następnego dnia czekała ją pierwsza "wyprawa życia" :]
Oczywiście to wszystko nie byłoby możliwe dzięki Kamilowi , któremu BARDZO za to DZIĘKUJĘ!!!
Nie smarujesz, nie jedziesz :)
Piątek, 27 maja 2011 | dodano: 27.05.2011Kategoria Sprzęt, W towarzystwie Rower:
Komentarze(5)
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:25.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj wreszcie przyszła pora na wyczyszczenie łańcucha i nie tylko w mojej Dżuliecie ;)) należy jej się to za ponad 600 kaemów przejechanych po różnym jakże terenie. Ktoś mógłby się stuknąć w głowę i rzec, że po co i wogóle dlaczego takie czyszczenie..ale przecież o rower trzeba dbać jak o dziecko :]
Wkońcu rower dostarcza Nam wielu cudownych chwil, pokonujemy na nim swoje słabości, polepszamy statystyki, rywalizujemy (oficjalnie, czy też nie), poprawiamy kondycję a przy okazji oglądamy conieco okolicy swej bliższej czy dalszej, a wszystko to pokazując tutaj na tej stronie, gdzie tysiące zapewne podobnych do Nas wariatów rowerowych gdzieś co dzień pędzi :)))
Tak więc wracając do tematu..zakupiłam wcześniej spinki do łańcucha.
Oczywiście gdyby nie pomoc
Kamila pewnie bym sobie nie poradziła.
Także nie obędzie się bez słodzenia;]
Spinki zakupione, wolne po południe znalezione i czas na zaprowadzenie swojej dziewczyny do stajni Wściekłego :))
W całym wydarzeniu towarzyszyła mi Majka gdyż nie miałam dla niej opieki na tenże czas..i obawiała się czy aby tylko będzie grzeczna i za bardzo w kwiatki wchodzić nie będzie..
Kiedy dotarłyśmy, zostałyśmy mile przyjęte i wpuszczone za ogrodzenie moim oczom ukazało się idealnie przygotowane miejsce, do wcześniej wspomnianego zabiegu ;]
A więc do dzieła...
Myślę, że przebiegu akcji nie będę opisywać, gdyż przed wpuszczeniem w siec wpisu nie uzyskałam autoryzacji głównego sprawcy zamieszania, więc może po krótce napiszę, że całą robotę odwalił Kamil, za co mu WIELKIE DZIEKI!!!
Były białe pudrowe rękawiczki, była benzyna, był shake, szczoteczka do zębów, ściereczki :)..a w tle wstrętne muszyska :/
OFC fotki tez są
W międzyczasie były rozmowy o pogodzie i małe zwiedzanie ogrodu ;)
..a Majka bawiła się na kupce piachu..
Na koniec czyszczenie kasety, przerzutek i wspomniane wcześniej smarowanie..wkońcu jest bardzo ważne ;)) wszyscy bikerzy to wiedzą ;]
A po skończonej pracy były podziękowania i rachunek...;]
jeszcze raz DZIĘKI BARDZO :))))
Wkońcu rower dostarcza Nam wielu cudownych chwil, pokonujemy na nim swoje słabości, polepszamy statystyki, rywalizujemy (oficjalnie, czy też nie), poprawiamy kondycję a przy okazji oglądamy conieco okolicy swej bliższej czy dalszej, a wszystko to pokazując tutaj na tej stronie, gdzie tysiące zapewne podobnych do Nas wariatów rowerowych gdzieś co dzień pędzi :)))
Tak więc wracając do tematu..zakupiłam wcześniej spinki do łańcucha.
Oczywiście gdyby nie pomoc
Kamila pewnie bym sobie nie poradziła.
Także nie obędzie się bez słodzenia;]
Spinki zakupione, wolne po południe znalezione i czas na zaprowadzenie swojej dziewczyny do stajni Wściekłego :))
W całym wydarzeniu towarzyszyła mi Majka gdyż nie miałam dla niej opieki na tenże czas..i obawiała się czy aby tylko będzie grzeczna i za bardzo w kwiatki wchodzić nie będzie..
Kiedy dotarłyśmy, zostałyśmy mile przyjęte i wpuszczone za ogrodzenie moim oczom ukazało się idealnie przygotowane miejsce, do wcześniej wspomnianego zabiegu ;]
A więc do dzieła...
Myślę, że przebiegu akcji nie będę opisywać, gdyż przed wpuszczeniem w siec wpisu nie uzyskałam autoryzacji głównego sprawcy zamieszania, więc może po krótce napiszę, że całą robotę odwalił Kamil, za co mu WIELKIE DZIEKI!!!
Były białe pudrowe rękawiczki, była benzyna, był shake, szczoteczka do zębów, ściereczki :)..a w tle wstrętne muszyska :/
OFC fotki tez są
Dzisiaj moja Dżulieta zawisła na wieszaku ;)© uluru
Ujęcie z drugiej strony..© uluru
Tu już bez jednego koła ;]© uluru
Majka pozuje przy jednokołowej Dzuliecie :)© uluru
Dżulieta pozbawiona kól stoi na głowie :)© uluru
Już zostały same koła..© uluru
W międzyczasie były rozmowy o pogodzie i małe zwiedzanie ogrodu ;)
Kwiatki u Kamila w ogródku :)© uluru
Różowe też były..© uluru
..a Majka bawiła się na kupce piachu..
Majka bawi się w piachu, albo raczej na piachu ;]© uluru
Majka na szczycie :))© uluru
Na koniec czyszczenie kasety, przerzutek i wspomniane wcześniej smarowanie..wkońcu jest bardzo ważne ;)) wszyscy bikerzy to wiedzą ;]
A po skończonej pracy były podziękowania i rachunek...;]
jeszcze raz DZIĘKI BARDZO :))))
Małe zakupy rowerowe ;)
Komentarze(18) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Tak jak obiecałam postanowiłam zakupić dla dziecka mniejszy kask, bowiem tamten był tragiczny :/
Dzisiaj w poszukiwaniu ubrań dla siebie, weszłyśmy do sklepu sportowego i akurat była wyprzedaż..niestety za pierwszym podejściem, mimo przymierzenia, nie udało Nam się go kupić, bo Majka gdzieś po drodze wypatrzyła sobie taki z biedronkami..
No i poszłyśmy do tych biedronek, niestety okazało się, że kask jest zapakowany w torebkę, której nie można otworzyć a co za tym idzie, nie można go przymierzyć. Poza tym okazało się, że akurat za kask nie można płacić karta tylko gotówką, no to podziękowałam Pani i wyszłam ;( ehh..dziwne to jakieś..
Po powrocie do domu, postanowiłam jednak, iż pojadę do tego sklepu i zakupie kask, bo rzeczywiście był wart zakupu. Kask kosztował kolejno: 169zł, 99zł i doszedł do 79 zł, no aż żal go nie wziąć ;)
Dlatego go kupiłam.
Majka zadowolona z zakupu i śmiem podejrzewać, że ma lepszy kask ode mnie ;] hehe
A oto co sama zrobiła - to jest obrazek wykonany z magnesów na specjalnej planszy do tego ;)
No ale żeby nie było, to ja podczas służbowej podróży do przepięknego miasta Krakowa, postanowiłam odwiedzić Decathlon. Oczywiście cel wizyty był zupełnie inny niż się później okazało.
Oczywiście moje kroki skierowane zostały na dział rowerowy i parę minut przed zamknięciem sklepu dojrzałam fajny plecak z bukłakiem ;)
Pojemność plecaka 5 litrów plus dwa litry bukłak..
Fajny, bo niedrogi, ładny kolorystycznie - będzie pasował mi do roweru, a poza tym mniejszy, niż ten, który mam obecnie, no i generalnie ładny ;]
Przymierzyłam i się nie zastanawiając zakupiłam.
Jeżdżę już w nim i jestem zadowolona bardzo. Z bukłaka skorzystam, jak będę jechać setkę ;))
Oto on..
A oto jakich napojów nie można wlewać do bukłaka:
Zakupy uważam za udane ;) jak zwykle zresztą..
Postanowiłam również zakleić bardzo newralgiczne miejsce w moim, jak i w każdym innym rowerze, miejsce, czyli tam gdzie obija się łańcuch. Jeśli to nie zda egzaminu kupię osłonkę z materiału ;]
Dzisiaj w poszukiwaniu ubrań dla siebie, weszłyśmy do sklepu sportowego i akurat była wyprzedaż..niestety za pierwszym podejściem, mimo przymierzenia, nie udało Nam się go kupić, bo Majka gdzieś po drodze wypatrzyła sobie taki z biedronkami..
No i poszłyśmy do tych biedronek, niestety okazało się, że kask jest zapakowany w torebkę, której nie można otworzyć a co za tym idzie, nie można go przymierzyć. Poza tym okazało się, że akurat za kask nie można płacić karta tylko gotówką, no to podziękowałam Pani i wyszłam ;( ehh..dziwne to jakieś..
Po powrocie do domu, postanowiłam jednak, iż pojadę do tego sklepu i zakupie kask, bo rzeczywiście był wart zakupu. Kask kosztował kolejno: 169zł, 99zł i doszedł do 79 zł, no aż żal go nie wziąć ;)
Dlatego go kupiłam.
Majki nowy kask© uluru
Mala modelka© uluru
Tak wygląda z góry© uluru
Majka zadowolona z zakupu i śmiem podejrzewać, że ma lepszy kask ode mnie ;] hehe
A oto co sama zrobiła - to jest obrazek wykonany z magnesów na specjalnej planszy do tego ;)
Kwiatek Mandala© uluru
No ale żeby nie było, to ja podczas służbowej podróży do przepięknego miasta Krakowa, postanowiłam odwiedzić Decathlon. Oczywiście cel wizyty był zupełnie inny niż się później okazało.
Oczywiście moje kroki skierowane zostały na dział rowerowy i parę minut przed zamknięciem sklepu dojrzałam fajny plecak z bukłakiem ;)
Pojemność plecaka 5 litrów plus dwa litry bukłak..
Fajny, bo niedrogi, ładny kolorystycznie - będzie pasował mi do roweru, a poza tym mniejszy, niż ten, który mam obecnie, no i generalnie ładny ;]
Przymierzyłam i się nie zastanawiając zakupiłam.
Jeżdżę już w nim i jestem zadowolona bardzo. Z bukłaka skorzystam, jak będę jechać setkę ;))
Oto on..
Nowy plecak uluru ;)© uluru
Logo firmowe plecaka© uluru
Bukłak do plecaka© uluru
A oto jakich napojów nie można wlewać do bukłaka:
Za dużo tych zakazów ;)© uluru
Zakupy uważam za udane ;) jak zwykle zresztą..
Postanowiłam również zakleić bardzo newralgiczne miejsce w moim, jak i w każdym innym rowerze, miejsce, czyli tam gdzie obija się łańcuch. Jeśli to nie zda egzaminu kupię osłonkę z materiału ;]
To moja wczorajsz praca..© uluru
Wizyta w sklepie Merida...i nie do końca oczekiwane zakupy :)
Komentarze(9) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:8.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Niestety w tym tygodniu póki co nie dane jest mi jeździć, niestety, nad czym bardzo ubolewam ;-(((
Zamierzam nadrabiać od soboty...;}
Tymczasem dzisiaj wraz z prawie całą moją puławską częścią rodziny, czyli Majką i tatą - dziadkiem Majki, poszliśmy zaprowadzić mamy Meride do serwisu. Spacerek był sympatyczny, szczególnie kiedy w pewnym momencie zaczął padać drobniutki grad ;)
Rower został oddany, a ja przy okazji postanowiłam zakupić zapasową dętkę i łyżki do zdejmowania opon..oby się nie przydały, ale dobrze mieć ;-) (ku zdziwieniu mojego taty: "na co mi takie rzeczy", ale pogodził się już z tym, że ogarnęła mnie totalna CYKLOZA)
Niestety jak to w sklepie bywa na tym się nie skończyło, bowiem najmłodsza bikerka domu wypatrzyła sobie rękawiczki :) oczywiście różowe i z pięknym kwiatuszkiem na wierzchniej stronie..
Oto jak się prezentowały:
Pozostałe zdjęcia możecie obejrzeć na blogu małej bikerki Majki ;)))
Niemożliwym by było gdyby uluru nie zakupiła sobie tez rękawiczek, bo właśnie takowych letnich jej brakowało do pełni stroju i szczęścia ;]
Wybór był przypadkowy, przede wszystkim ważne bo były w małym dla mnie rozmiarze XS, no i kolorystycznie odpowiadały :)
Oto one:
Przekroczywszy w tym miesiącu limit zakupów rowerowych, nie doglądając się za bardzo, co można by jeszcze dokupić zabrałam resztę towarzystwa i wyszliśmy ze sklepu...Po czym spacerkiem poszliśmy w kierunku domu.
Koniec końców jestem bardzo zadowolona z nowych nabytków, chociaż nie wszystkie były zaplanowane..ale co tam, raz się żyje ;]
Zamierzam nadrabiać od soboty...;}
Tymczasem dzisiaj wraz z prawie całą moją puławską częścią rodziny, czyli Majką i tatą - dziadkiem Majki, poszliśmy zaprowadzić mamy Meride do serwisu. Spacerek był sympatyczny, szczególnie kiedy w pewnym momencie zaczął padać drobniutki grad ;)
Rower został oddany, a ja przy okazji postanowiłam zakupić zapasową dętkę i łyżki do zdejmowania opon..oby się nie przydały, ale dobrze mieć ;-) (ku zdziwieniu mojego taty: "na co mi takie rzeczy", ale pogodził się już z tym, że ogarnęła mnie totalna CYKLOZA)
Zapasowa dętka i łyzki zabezpieczone ;-)© uluru
Niestety jak to w sklepie bywa na tym się nie skończyło, bowiem najmłodsza bikerka domu wypatrzyła sobie rękawiczki :) oczywiście różowe i z pięknym kwiatuszkiem na wierzchniej stronie..
Oto jak się prezentowały:
Tak wyglądają na małych rączkach© uluru
Pozostałe zdjęcia możecie obejrzeć na blogu małej bikerki Majki ;)))
Niemożliwym by było gdyby uluru nie zakupiła sobie tez rękawiczek, bo właśnie takowych letnich jej brakowało do pełni stroju i szczęścia ;]
Wybór był przypadkowy, przede wszystkim ważne bo były w małym dla mnie rozmiarze XS, no i kolorystycznie odpowiadały :)
Oto one:
Nowe letnie rekawiczki CHIBA© uluru
Dolna strona rękawiczki© uluru
Tak się prezentuja na ręcę bikerki ;-)© uluru
Przekroczywszy w tym miesiącu limit zakupów rowerowych, nie doglądając się za bardzo, co można by jeszcze dokupić zabrałam resztę towarzystwa i wyszliśmy ze sklepu...Po czym spacerkiem poszliśmy w kierunku domu.
Koniec końców jestem bardzo zadowolona z nowych nabytków, chociaż nie wszystkie były zaplanowane..ale co tam, raz się żyje ;]
Nowe akcesoria i ciuszki rowerowe ;-)
Komentarze(20) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
W tym miesiącu zaplanowany był tylko zakup kasku na rower - daje poczucie bezpieczeństwa ;-) jednak jak to bywa, że różnie bywa a napewno nie tak jak sobie zaplanujemy.
Od dawna nosiłam się bowiem z zamiarem kupna praktycznie najbardziej potrzebnego
z akcesoriów dla rowerzysty, a mianowicie bidonu i koszyka do niego. Nie kupiłam dotychczas, bo nie był mi potrzebny..jakoś tak :-) a kiedy pogoda dopisuje, to dopisuje też pragnienie, szczególnie po wysiłku. Płyny trzeba uzupełniać ;]
Dlatego pewnego pięknego dnia postanowiłam pobawić się w tzw. "szperacza" na niebywale popularnym portalu, na którym pewnie większość rowerzystów i nie tylko robi zakupy ;-)
Nie było tak, bardzo szybko znalazłam to czego szukałam.
A tak oto prezentuje się moja Dżulieta
No to teraz już na pewno nie zaschnie mi w gardle :]
Z ciuszków rowerowych zakupiłam jednoczęściowy stroik w kolorze czarno-pomarańczowym, czyli w sam raz komponującym się z Julietą..
Muszę powiedzieć, że jest całkiem fajny, materiał miły w dotyku, jest "pampers", osłona dla zamka, by nie przeszkadzał i gumki od wewnętrznej strony nogawek, by w miarę stabilnie przylegały go nogi :)
A tak wygląda:
url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,166043,sprytnie-schowany-zamek.html][/url]
Ponadto zakupiłam koszulkę rowerową firmy Alpinus. Kolory, powiedziałabym, że stonowane, ale przecież nie można mieć zawsze wszystkiego pod kolor
i w energetycznych klimatach :)))
Oto ona:
Zakupy baaardzo udane ;-)))
Od dawna nosiłam się bowiem z zamiarem kupna praktycznie najbardziej potrzebnego
z akcesoriów dla rowerzysty, a mianowicie bidonu i koszyka do niego. Nie kupiłam dotychczas, bo nie był mi potrzebny..jakoś tak :-) a kiedy pogoda dopisuje, to dopisuje też pragnienie, szczególnie po wysiłku. Płyny trzeba uzupełniać ;]
Dlatego pewnego pięknego dnia postanowiłam pobawić się w tzw. "szperacza" na niebywale popularnym portalu, na którym pewnie większość rowerzystów i nie tylko robi zakupy ;-)
Nie było tak, bardzo szybko znalazłam to czego szukałam.
Nowy pieknie biały bidon Kellys© uluru
Czarny koszyk Kellys ;-)© uluru
A tak oto prezentuje się moja Dżulieta
Koszyk na bidon na ramie Juliety© uluru
Pięknie razem wyglądają ;-)© uluru
A oto jak wyglądają razem...© uluru
No to teraz już na pewno nie zaschnie mi w gardle :]
Z ciuszków rowerowych zakupiłam jednoczęściowy stroik w kolorze czarno-pomarańczowym, czyli w sam raz komponującym się z Julietą..
Muszę powiedzieć, że jest całkiem fajny, materiał miły w dotyku, jest "pampers", osłona dla zamka, by nie przeszkadzał i gumki od wewnętrznej strony nogawek, by w miarę stabilnie przylegały go nogi :)
A tak wygląda:
Nowy jednoczęściowy stroik Movement© uluru
Movement "od tyłu"© uluru
Logo firmy© uluru
url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,166043,sprytnie-schowany-zamek.html]
Sprytnie schowany zamek© uluru
Wkładka a'la pampers, wygodna bardzo :-)© uluru
Ponadto zakupiłam koszulkę rowerową firmy Alpinus. Kolory, powiedziałabym, że stonowane, ale przecież nie można mieć zawsze wszystkiego pod kolor
i w energetycznych klimatach :)))
Oto ona:
Nowa rowerowa koszulka..© uluru
Tak wygląda z tyłu - ma fajne głębokie kieszenie© uluru
Porządna firma ;-)© uluru
Zakupy baaardzo udane ;-)))
Nie ma to jak pomocna dłoń starszego Brata...
Komentarze(8) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Otóż to, Starszy Brat przyjechał z dziewczynami swemi na weekend w związku z rodzinną uroczystością..ale nie o tym ;-D
Otóż pokazałam bratu moją ślicznotkę Juliette. Bratu podobała się i od razu postanowiliśmy poprawić ten nieszczęsny kabelek od licznika. Opracowywaliśmy różne opcje i się udało.
Pomysłowość brata i zręczne ręce a raczej palce siostry dały efekt. Oto on:
Myślę, że teraz wygląda to dobrze ;-) jeszcze tylko przewody..ale chwilowo poczekam .;D
Otóż pokazałam bratu moją ślicznotkę Juliette. Bratu podobała się i od razu postanowiliśmy poprawić ten nieszczęsny kabelek od licznika. Opracowywaliśmy różne opcje i się udało.
Pomysłowość brata i zręczne ręce a raczej palce siostry dały efekt. Oto on:
Kabelki ponownie© uluru
Od przodu..© uluru
Widok z góry© uluru
Z innego ujęcia© uluru
Zbliżenie© uluru
Myślę, że teraz wygląda to dobrze ;-) jeszcze tylko przewody..ale chwilowo poczekam .;D
Kask, siodełko i przewody, czyli rozważania młodej rowerzystki ;-)
Komentarze(25) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Tak właśnie myślę sobie od jakiegoś czasu o kupnie kasku. Tylko oczywiście wybór jest przeogromny, rozpiętość cen baaardzo duża a będąc kobietą, niestety nie jest to łatwy wybór. Ponadto zastanawiam się jak to jest z kupowaniem kask przez internet, przecież wypadałoby go przymierzyć czy pasuje. Mnie przyszło raz mierzyć z 15 sztuk i żadna jakoś mi nie odpowiadała. Każdy była inny, inaczej leżał, nie mówiąc już o kolorach i o tym jak się w takim kasku wygląda :-)
Dlatego podpowiedźcie mi na jakie firmy warto zwrócić uwagę, co powinien posiadać kask, na co zwrócić uwagę przy jego wyborze.
Myślę, że mogłabym wydać na kask tak do 150 zł, no może do 200 zł i myślę, że to nie byłoby jakieś wielkie szaleństwo.
Co byście powiedzieli na taki kask. To jeden z modeli, jakie znalazłam w necie, ale od szukania już mi głowa pęka..
http://www.bikestacja.pl/kask-mythos-p-19718.html?osCsid=dccc47fc2cf8ac0b2a3409ab51945f20
Rozważam również zmianę siodełka na smuklejsze, no i tutaj totalna pustka w głowie. Przede wszystkim na jakie firmy zwrócić uwagę. Moje siodełko nie będzie służyło do jazdy wyczynowej, ani typowo szosowej. Powiedziałabym takiej mieszanej, trochę w mieście i trochę w terenie. Znalazłam coś ciekawego i choć pewnie nie będzie to tanie siodełko, jestem w stanie na nie poskładać kasę ;-)
http://www.sportourer.com/trek_eng/prodotti.asp?c=5&id=69
http://www.specialized.com/pl/pl/bc/SBCEqProduct.jsp?spid=58047
Po jednym z komentarzy zaczęłam się przyglądać moim przewodom i stwierdziłam, że być może rzeczywiście są przydługie. Muszę je skrócić chociażby z tego powodu, że moje "magiczne" światełko nie ma dużego pola do popisu, właśnie przez te przewody..
I co z tym teraz zrobić?
Wydaje mi się, że takie "operacje" to chyba trzeba zlecać serwisowi. Za dwa miesiące mam pierwszy przegląd i może bym poprosiła mechanika w Meridzie, co by mi je skrócił :-)
Czekam na jakieś sugestie, podpowiedzi, porady ;-)))
Dlatego podpowiedźcie mi na jakie firmy warto zwrócić uwagę, co powinien posiadać kask, na co zwrócić uwagę przy jego wyborze.
Myślę, że mogłabym wydać na kask tak do 150 zł, no może do 200 zł i myślę, że to nie byłoby jakieś wielkie szaleństwo.
Co byście powiedzieli na taki kask. To jeden z modeli, jakie znalazłam w necie, ale od szukania już mi głowa pęka..
http://www.bikestacja.pl/kask-mythos-p-19718.html?osCsid=dccc47fc2cf8ac0b2a3409ab51945f20
Rozważam również zmianę siodełka na smuklejsze, no i tutaj totalna pustka w głowie. Przede wszystkim na jakie firmy zwrócić uwagę. Moje siodełko nie będzie służyło do jazdy wyczynowej, ani typowo szosowej. Powiedziałabym takiej mieszanej, trochę w mieście i trochę w terenie. Znalazłam coś ciekawego i choć pewnie nie będzie to tanie siodełko, jestem w stanie na nie poskładać kasę ;-)
http://www.sportourer.com/trek_eng/prodotti.asp?c=5&id=69
http://www.specialized.com/pl/pl/bc/SBCEqProduct.jsp?spid=58047
Po jednym z komentarzy zaczęłam się przyglądać moim przewodom i stwierdziłam, że być może rzeczywiście są przydługie. Muszę je skrócić chociażby z tego powodu, że moje "magiczne" światełko nie ma dużego pola do popisu, właśnie przez te przewody..
I co z tym teraz zrobić?
Wydaje mi się, że takie "operacje" to chyba trzeba zlecać serwisowi. Za dwa miesiące mam pierwszy przegląd i może bym poprosiła mechanika w Meridzie, co by mi je skrócił :-)
Czekam na jakieś sugestie, podpowiedzi, porady ;-)))
Obiecana mała foto-sesja licznika..
Piątek, 11 marca 2011 | dodano: 11.03.2011Kategoria Sprzęt Rower:
Komentarze(15)
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Początkowo dołożyłam te zdjęcia do poprzedniego wpisu, ale widzę, że jednak to nie był dobry pomysł, gdyż zależy mi na Waszych opiniach dotyczących męczącego mnie kabelka od licznika. Dlatego zamieszczam to parę zdjęć jego samego przed zamontowaniem oraz amatorski sposób ulokowania tegoż właśnie kabla.
Czekam na porady, jak można to inaczej zrobić.
Po pierwszym dniu stwierdzam, że licznik jest całkiem całkiem ;-)) Jedyne co mu brakuje, to podświetlany wyświetlacz, gdyż podczas wieczornej jazdy nic na nim nie widać.
A oto mój "dylemat":
Czekam na porady, jak można to inaczej zrobić.
Licznik i elementy jego mocowania© uluru
Licznik z profilu© uluru
"Twarz" licznika© uluru
Po pierwszym dniu stwierdzam, że licznik jest całkiem całkiem ;-)) Jedyne co mu brakuje, to podświetlany wyświetlacz, gdyż podczas wieczornej jazdy nic na nim nie widać.
A oto mój "dylemat":
Kabelek od licznika© uluru
Przypiety amatorsko© uluru
W innym ujęciu© uluru
Mała sesja ;)
Wtorek, 8 marca 2011 | dodano: 08.03.2011Kategoria Sprzęt Rower:
Komentarze(2)
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Już niebawem pojawia się tu zdjęcia nowego licznika...
Nowe akcesoria :-))
Komentarze(12) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Zamiana roweru dokona się jutro, a tymczasem dzisiaj otrzymałam dwie paczki z niezbędnymi akcesoriami do roweru ;)
Wiem, że może to nie są super jakieś tak zakupy, wymiana amortyzatora czy takie tam zaawansowane, ale przecież od czegoś trzeba zacząć, prawda? :DD
Lampka przednia polecona przez maxnorbi i do tego w gratisie oświetlenie na tył ;D mam nadzieje, że obie będą się dobrze sprawować :-))
Najbardziej jednak zadowolona jestem z licznika ;D oby jak najdłużej
Teraz tylko "ubrać" w to należy maszynę.. i śmigać ile się da, albo raczej ile fabryka dała siły w nogach ;))
Wiem, że może to nie są super jakieś tak zakupy, wymiana amortyzatora czy takie tam zaawansowane, ale przecież od czegoś trzeba zacząć, prawda? :DD
Lampka przednia polecona przez maxnorbi i do tego w gratisie oświetlenie na tył ;D mam nadzieje, że obie będą się dobrze sprawować :-))
Światełko...© uluru
Będę widoczna też z tyłu..© uluru
Najbardziej jednak zadowolona jestem z licznika ;D oby jak najdłużej
Mój nowy licznik..© uluru
Teraz tylko "ubrać" w to należy maszynę.. i śmigać ile się da, albo raczej ile fabryka dała siły w nogach ;))