- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2011
Dystans całkowity: | 309.51 km (w terenie 15.50 km; 5.01%) |
Czas w ruchu: | 17:34 |
Średnia prędkość: | 17.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.30 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 109 (57 %) |
Suma kalorii: | 1528 kcal |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 15.48 km i 0h 52m |
Więcej statystyk |
Poranne wstawanie ...
Środa, 31 sierpnia 2011 | dodano: 31.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(10)
7.80 km (0.00 km teren), czas: 00:26 h, avg:18.00 km/h,
prędkość maks: 26.90 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Ehh dzisiaj to dopiero wstawać mi się nie chciało....
Może, dlatego, że kolejny raz późno położyłam się spać i marzyłam tylko o jednym...o ciepłym śnie... A był taki piękny :)))))
Cóż wstawać trzeba, kasę zarabiać na życie i przyjemności :D
Rowerem oczywiście, chociaż temperatura rano niższa niż wczoraj, bo tylko 8 stopni. Ubrałam po raz pierwszy podkoszulkę z długim rękawem i bluzę.. i było mi komfortowo :)
Kiedy wyłoniłam się z mojego ulubionego podjazdu, oczom jak codzień ukazał się nowo wybudowany market remontowo-budowlany BRICO DEPOT. I nic w tym nie byłoby dziwnego, jak fakt, iż dzisiaj o godzinie 7 rano miało nastąpić jego wielkie otwarcie :)
Jak to zwykle bywa w Polskim społeczeństwie, należy na taką okoliczność zjawić się o wiele wcześniej i przyjąć pozycje koczownika przy drzwiach wejściowych, bo a nuż czegoś fajnego zabraknie..
Fotka spod sklepu..
Poleciałam dalej do roboty, popracowałam i w słońcu powróciłam do domciu :)
Niestety popołudniowo-wieczorny czas znowu bez roweru...:/
Może, dlatego, że kolejny raz późno położyłam się spać i marzyłam tylko o jednym...o ciepłym śnie... A był taki piękny :)))))
Cóż wstawać trzeba, kasę zarabiać na życie i przyjemności :D
Rowerem oczywiście, chociaż temperatura rano niższa niż wczoraj, bo tylko 8 stopni. Ubrałam po raz pierwszy podkoszulkę z długim rękawem i bluzę.. i było mi komfortowo :)
Kiedy wyłoniłam się z mojego ulubionego podjazdu, oczom jak codzień ukazał się nowo wybudowany market remontowo-budowlany BRICO DEPOT. I nic w tym nie byłoby dziwnego, jak fakt, iż dzisiaj o godzinie 7 rano miało nastąpić jego wielkie otwarcie :)
Jak to zwykle bywa w Polskim społeczeństwie, należy na taką okoliczność zjawić się o wiele wcześniej i przyjąć pozycje koczownika przy drzwiach wejściowych, bo a nuż czegoś fajnego zabraknie..
Fotka spod sklepu..
Poleciałam dalej do roboty, popracowałam i w słońcu powróciłam do domciu :)
Niestety popołudniowo-wieczorny czas znowu bez roweru...:/
Poranne mgły...
Wtorek, 30 sierpnia 2011 | dodano: 30.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(10)
8.06 km (0.00 km teren), czas: 00:26 h, avg:18.60 km/h,
prędkość maks: 28.60 km/hTemperatura:21.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj rano gdy spojrzałam przez okno, by sprawdzić czy pogoda nadaje się do roboczego rowerowania ujrzałam takie widoki..
To było o 6 rano, a wyjazd jak zwykle około 7 więc była nadziej, że opadną i będzie ładnie :))
Pojechałam więc do pracy, popracowałam i wróciłam - w słońcu i umiarkowanych ciepełku :]
Na koniec zdjęcie rowerów, które służyły wczoraj jako dekoracja Kamila urodzinowych babeczek :)
Z upływem dnia zaczyna się chmurzyć i niestety ochładzać :/
Widok z okna u Majki w pokoju...poranne mgły© uluru
Mgły nad Włostowicami© uluru
To było o 6 rano, a wyjazd jak zwykle około 7 więc była nadziej, że opadną i będzie ładnie :))
Pojechałam więc do pracy, popracowałam i wróciłam - w słońcu i umiarkowanych ciepełku :]
Na koniec zdjęcie rowerów, które służyły wczoraj jako dekoracja Kamila urodzinowych babeczek :)
Kolekcja urodzinowych rowerów :)© uluru
Z upływem dnia zaczyna się chmurzyć i niestety ochładzać :/
Szaro, buro i chłodno..
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 | dodano: 29.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(5)
7.89 km (0.00 km teren), czas: 00:26 h, avg:18.21 km/h,
prędkość maks: 26.80 km/hTemperatura:22.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
W piątek i sobotę pogoda Nas rozpieściła niesamowicie :) niektórzy narzekali na taki stan rzeczy a byli też tacy cali szczęśliwi z zaistniałej sytuacji :)))
Niestety jakoś wyszło w ten weekend, że rowery zarówno mój jak i Kamila dwa pozostały bez ruchu w ten weekend :/ Na to złożyło się parę rzeczy i ludzi..
Po aktywnym, nie rowerowo, weekendzie czas było wrócić do pracy. Rano na rower oczywiście, chociaż pogoda za oknem nie zachęcała zbytnio, ale co tam, trzeba wsiąść i jechać :)
Pogoda na dziś to jakieś 25-26 stopni a rano ledwo było 14. Zobaczymy, czy w ciągu dnia się coś zmieni..
Na resztę tygodnia pogoda raczej bez deszczu i o wiele chłodniej..
Dzisiaj świętować będziemy urodziny Kamila , więc z pewnością wieczorny rower dopada...
Dla odmiany cupcakes zamiast tortu urodzinowego, produkcji Cioci Doroty , Majki
i Mojej :)
Oto fotki
Impreza się udała :)))
Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego Kochanie :)
Niestety jakoś wyszło w ten weekend, że rowery zarówno mój jak i Kamila dwa pozostały bez ruchu w ten weekend :/ Na to złożyło się parę rzeczy i ludzi..
Po aktywnym, nie rowerowo, weekendzie czas było wrócić do pracy. Rano na rower oczywiście, chociaż pogoda za oknem nie zachęcała zbytnio, ale co tam, trzeba wsiąść i jechać :)
Pogoda na dziś to jakieś 25-26 stopni a rano ledwo było 14. Zobaczymy, czy w ciągu dnia się coś zmieni..
Na resztę tygodnia pogoda raczej bez deszczu i o wiele chłodniej..
Dzisiaj świętować będziemy urodziny Kamila , więc z pewnością wieczorny rower dopada...
Dla odmiany cupcakes zamiast tortu urodzinowego, produkcji Cioci Doroty , Majki
i Mojej :)
Oto fotki
Urodzinowe babeczki Kamila :)© uluru
Bike is everywhere :)© uluru
bikes and candles :)© uluru
Same pyszności :)))© uluru
Impreza się udała :)))
Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego Kochanie :)
DPD - wietrznie..
Środa, 24 sierpnia 2011 | dodano: 24.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(11)
7.99 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:17.76 km/h,
prędkość maks: 26.80 km/hTemperatura:25.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wczoraj wieczorem czułam, że chwyta mnie leń rowerowy :/ i tak sobie wstępnie pomyślałam, że może odpuszczę sobie poranną jazdę na rowerze i pojadę samochodem. Z tak przekonaniem położyłam się spać :)
Rano, kiedy wstałam jednak zmieniłam zdanie, chociaż leń wcale mnie nie opuścił..
Dzisiaj było dosyć wietrznie i nadal jest, no i te dziwne chmury co co zakrywają prawie całe niebo, taki dywan jakby...to nie wróży nic dobrego :/
Po drodze...
Robota jak robota a potem szybciutko do domciu, bo wieczorem zapoznawczy grill:))
P.S. wiatr dzisiaj w morde niestety, i to nie ważne, w którym kierunku bym nie jechała :/ a teraz kolejna burza idzie :(((
Rano, kiedy wstałam jednak zmieniłam zdanie, chociaż leń wcale mnie nie opuścił..
Dzisiaj było dosyć wietrznie i nadal jest, no i te dziwne chmury co co zakrywają prawie całe niebo, taki dywan jakby...to nie wróży nic dobrego :/
Po drodze...
Poranne słońce za chmurami...© uluru
Robota jak robota a potem szybciutko do domciu, bo wieczorem zapoznawczy grill:))
P.S. wiatr dzisiaj w morde niestety, i to nie ważne, w którym kierunku bym nie jechała :/ a teraz kolejna burza idzie :(((
Kolejny letni dzień :)
Wtorek, 23 sierpnia 2011 | dodano: 23.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(5)
8.06 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:17.91 km/h,
prędkość maks: 29.10 km/hTemperatura:28.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Ponownie do pracy na rowerku, chociaż było ciężkie wstawanie, spowodowane oczywiście późnym pójściem spać :)
Jednak wstała i wsadziłam swoje cztery litery na siodełko.
Poranne fotki...
Tego supermarketu nie mogą się doczekać mieszkańcy Puław, bo to pierwszy u Nas taki sklep...będzie gdzie chodzić na niedzielne spacerki :) haha
Po pracy szybki powrót do domu, bo dziewczynki czekają :))
Jednak wstała i wsadziłam swoje cztery litery na siodełko.
Poranne fotki...
poranna trasa do pracy© uluru
Logo nowego supermarketu budowlanego© uluru
Tego supermarketu nie mogą się doczekać mieszkańcy Puław, bo to pierwszy u Nas taki sklep...będzie gdzie chodzić na niedzielne spacerki :) haha
Po pracy szybki powrót do domu, bo dziewczynki czekają :))
Poniedziałek w słońcu :)
Wtorek, 23 sierpnia 2011 | dodano: 22.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(3)
8.08 km (0.00 km teren), czas: 00:29 h, avg:16.72 km/h,
prędkość maks: 28.20 km/hTemperatura:27.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Z racji wielu zajęć weekendowych i braku czasu na rower, postanowiłam powrócić od poniedziałkowego poranku na rower :)
Rano było tylko 14 stopni, dlatego też pożyczyłam nogawki od Kamila
z mocnym postanowieniem zaopatrzenia się w takie same :)
Jest 21 sierpień a pogoda dopiero teraz zaczyna Nas rozpieszczać, bo prognozy na ten tydzień są, powiedziałabym, mocno wyskokowe, chociaż pewnie nie obejdzie się bez burz...
Tydzień będzie bardzo aktywny, ponieważ brat z narzeczoną zostawili córcię na tydzień i przykazali jeździć z nią na rowerze i chodzić na basen :) W te przyjemności trzeba włączyć Majkę i tylko życzyć sobie dużo siły i wytrwałości, by okiełznać obie dziewczynki :D
Moi rodzice organizują im czas do mojego przyjścia z pracy a potem ja przejmuje pałeczkę :) Zapowiada się niezła zabawa :]
Fotki z dzisiaj ( robione były kalkulatorem, niezbyt dobrej jakości więc są takie jakie są )......
Rano było tylko 14 stopni, dlatego też pożyczyłam nogawki od Kamila
z mocnym postanowieniem zaopatrzenia się w takie same :)
Jest 21 sierpień a pogoda dopiero teraz zaczyna Nas rozpieszczać, bo prognozy na ten tydzień są, powiedziałabym, mocno wyskokowe, chociaż pewnie nie obejdzie się bez burz...
Tydzień będzie bardzo aktywny, ponieważ brat z narzeczoną zostawili córcię na tydzień i przykazali jeździć z nią na rowerze i chodzić na basen :) W te przyjemności trzeba włączyć Majkę i tylko życzyć sobie dużo siły i wytrwałości, by okiełznać obie dziewczynki :D
Moi rodzice organizują im czas do mojego przyjścia z pracy a potem ja przejmuje pałeczkę :) Zapowiada się niezła zabawa :]
Fotki z dzisiaj ( robione były kalkulatorem, niezbyt dobrej jakości więc są takie jakie są )......
Jechała taka sobie limuzyna...© uluru
Dwaj biegacze i rowerzystka :)
Komentarze(8) 9.69 km (0.00 km teren), czas: 00:38 h, avg:15.30 km/h, prędkość maks: 29.10 km/hTemperatura:24.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
W piątek wieczorem przyjechał mój brat ze swoimi dziewczynami a w sobotę wrócił też krasnal ogrodowy , toteż sobotnie popołudnie i wieczór spędziliśmy w przydomowym ogródku na delektowaniu się pysznościami jakie przygotowaliśmy wraz z Kamilem i moim bratem :)
W niedzielne przed południe brat mój Maciek wraz z Kamilem umówieni byli na bieganie po ścieżce rowerowej wzdłuż Wisły :) ja postanowiłam się do nich dołączyć...
Grillowa uczta ze znajomymi poprzedniego wieczoru zmotywowała Nas do ruchu, a że pogoda była piękna, tym bardziej nie mogłam odpuścić sobie takiej przyjemności :))
Wyszykowaliśmy się i pobiegliśmy/pojechaliśmy :]
Niestety brak zdjęć z trasy, bo nikt nie wziął telefonu...bo po cóż brać :]
Drogę powrotną umilał Nam wmordewind :/
A na obiad takie cudo.......
Na koniec zdjęcie liścia jaki znalazłam na trawie...
W niedzielne przed południe brat mój Maciek wraz z Kamilem umówieni byli na bieganie po ścieżce rowerowej wzdłuż Wisły :) ja postanowiłam się do nich dołączyć...
Grillowa uczta ze znajomymi poprzedniego wieczoru zmotywowała Nas do ruchu, a że pogoda była piękna, tym bardziej nie mogłam odpuścić sobie takiej przyjemności :))
Wyszykowaliśmy się i pobiegliśmy/pojechaliśmy :]
Niestety brak zdjęć z trasy, bo nikt nie wziął telefonu...bo po cóż brać :]
Drogę powrotną umilał Nam wmordewind :/
A na obiad takie cudo.......
Niedzielny obiadek :)© uluru
Słychać było tylko dzwięk sztućców :)© uluru
Majka wsuwa aż jej się uczy trzęsą :)© uluru
Na koniec zdjęcie liścia jaki znalazłam na trawie...
Rodzinny spacer :)
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | dodano: 23.08.2011Kategoria do 50 km, Spacerowo, W towarzystwie, Z Majką Rower:
Komentarze(5)
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:29.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
W poniedziałkowe upalne popołudnie wybraliśmy się na spacerek wraz z Majką , Natalią i Kamilem . Dziewczyny jechały na rowerach a My szliśmy piechotą.
Pogoda była istnie basenowa, ale to zostawiliśmy sobie na wieczór :)
Ponadto zza Wisły szły jakieś nieciekawe chmurki burzowe, więc postanowiliśmy zrobić tylko małą rundkę pomiędzy domkami Naszego osiedla.
Było bardzo fajnie, dziewczyny zadowolone, że razem mogą pojeździć i wszyscy wyglądaliśmy jak jedna szczęśliwa rodzinka :)
Z każdą jednak minutą wiatr stawał się coraz silniejszy, zrzucał liście z drzew, na horyzoncie widać było szybko nadciągające chmury...
Musieliśmy się pospieszyć, by nie zostać zmoczonym i kiedy dotarliśmy do domu, rozpętała się ulewa z grzmotami i błyskami w tle. Lało niesamowicie i trwało to niespełna jakieś 10 minut, po czym niebo zaczęło się rozpogadzać i znowu wyszło słońce :)
A wieczorem pojechaliśmy razem na kryty basen :]
Pogoda była istnie basenowa, ale to zostawiliśmy sobie na wieczór :)
Ponadto zza Wisły szły jakieś nieciekawe chmurki burzowe, więc postanowiliśmy zrobić tylko małą rundkę pomiędzy domkami Naszego osiedla.
Było bardzo fajnie, dziewczyny zadowolone, że razem mogą pojeździć i wszyscy wyglądaliśmy jak jedna szczęśliwa rodzinka :)
Mój kochany "krasnal ogrodowy: :))© uluru
Natalka dumnie jedzie do przodu :)© uluru
Oni i rower :)© uluru
Z każdą jednak minutą wiatr stawał się coraz silniejszy, zrzucał liście z drzew, na horyzoncie widać było szybko nadciągające chmury...
Nadciąga burza© uluru
Musieliśmy się pospieszyć, by nie zostać zmoczonym i kiedy dotarliśmy do domu, rozpętała się ulewa z grzmotami i błyskami w tle. Lało niesamowicie i trwało to niespełna jakieś 10 minut, po czym niebo zaczęło się rozpogadzać i znowu wyszło słońce :)
A wieczorem pojechaliśmy razem na kryty basen :]
Tyra..
Czwartek, 18 sierpnia 2011 | dodano: 18.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(9)
7.98 km (0.00 km teren), czas: 00:28 h, avg:17.10 km/h,
prędkość maks: 27.80 km/hTemperatura:25.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wczoraj wieczorem totalny brak chęci na kręcenie a w planach było conajmniej 30 kilosów :) Nie wiem, co to wczoraj było, ale ogarnął mnie taaaaaaki potworny leń, że SZOK!!!
Dawno takiego nie miałam :/
Ta więc dzisiaj rano postanowiłam, że wykonam wczorajszy popołudniowo-wieczorny plan i gdzieś "wyskoczymy" :)
Tymczasem poranek przywitał Nas znowu piękną pogoda, chociaż na termometrze tylko 15 stopni i przydałyby się nogawki :) Niestety moje ciągłe poszukiwania nogawek na damską niewielką nogę spełzają na niczym , dlatego pomyślałam sobie, że zakupię męskie w najmniejszym dla nich dostępnym rozmiarze :]
Rano spokojnie, te same ulice, ten sam podjazd, te same skrzyżowania....
A w pracy spokojna i nie nerwowa tyra :)))
W międzyczasie znalazłam kolejne fajne zdjęcie rowerowe w necie :)
Po pracy zaplanowane mycie samochodu, bo jutro idzie na sprzedaż i szykowanie domu na powrót Krasnala Ogrodowego :)))))))
Poza tym wykonanie wczorajszego planu popołudniowo-wieczornego na rowerze, oczywiście :]
Dawno takiego nie miałam :/
Ta więc dzisiaj rano postanowiłam, że wykonam wczorajszy popołudniowo-wieczorny plan i gdzieś "wyskoczymy" :)
Tymczasem poranek przywitał Nas znowu piękną pogoda, chociaż na termometrze tylko 15 stopni i przydałyby się nogawki :) Niestety moje ciągłe poszukiwania nogawek na damską niewielką nogę spełzają na niczym , dlatego pomyślałam sobie, że zakupię męskie w najmniejszym dla nich dostępnym rozmiarze :]
Rano spokojnie, te same ulice, ten sam podjazd, te same skrzyżowania....
A w pracy spokojna i nie nerwowa tyra :)))
W międzyczasie znalazłam kolejne fajne zdjęcie rowerowe w necie :)
Po pracy zaplanowane mycie samochodu, bo jutro idzie na sprzedaż i szykowanie domu na powrót Krasnala Ogrodowego :)))))))
Poza tym wykonanie wczorajszego planu popołudniowo-wieczornego na rowerze, oczywiście :]
Idzie jesień.......
Środa, 17 sierpnia 2011 | dodano: 17.08.2011Kategoria do 50 km, Robotniczo, Samotnia, W towarzystwie Rower: JULIET 40-V
Komentarze(8)
7.98 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:17.73 km/h,
prędkość maks: 25.50 km/hTemperatura:25.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj kiedy wstałam, powiedziałam sobie, że nie ma bata, muszę pojechać do pracy na rowerze, mimo iż zza oknem aura nie była zadowalająca, ale perspektywa poprawy pogody napawała mnie porannym optymizmem :)
Spakowałam co trzeba i pojechałam...chłodno rano a ja w krótkich spodenkach, bo jakoś nie dorobiłam się jeszcze nogawek, które teraz by się przydały :]
Po drodze widać, że powoli jesień zbliża się do Nas. Liście drzew zaczynają się przebarwiać na żółto złoty kolor i coraz więcej uschniętych liści leży na trawie czy na chodnikach :/ Miejmy nadzieje tylko, że jesień będzie dla Nas rowerzystów łaskawa i podaruje Nam piękne słonko i choć odrobinę ciepła byśmy mogli jeździć i podziwiać piękno przyrody ubranej w jesienne szaty :)
Kiedy robię wpis, tj, około godziny 13 jest pięknie za oknem, coraz więcej słonka i coraz mniej chmur ;)))
W tym miejscu chciałabym wrócić do jednego ze zdjęć, które umieściłam w poprzednim wpisie
Otóż dzisiaj dowiedziałam się, że jest to Stara Papiernia rodziny Czartoryskich w Celejowie , o której możecie sobie dokładnie poczytać TUTAJ
albo TUTAJ
Ponadto jak podają obie strony, w Celejowie jest też Pałac, do którego koniecznie następnym razem musimy dotrzeć, jak i zrobić zdjęcia papierni z bliska, bo jestem ciekawa jak wygląda :)
Tak więc tym razem My, czyli Kamil i ja będziemy bawić się w pewnego rodzaju poszukiwaczy historii, jak ostatnio Grześ i Paula :]
Jadąc po pracy do domciu, mijając zaspanych, nie wiedzieć czemu przechodniów, nagle oczom moim ukazał się Kamil :) a to Ci niespodzianka, właśnie poprawiał coś w rowerze i miał do przejechania jeszcze jedna pętlę treningową. Chwilę pogadaliśmy, jak to My i Kamil odprowadził mnie do domciu, po czym poleciał dokończyć co zaczął :]
Pogoda piękna, więc kto wie czy dziś nie pojeździmy, uporawszy się najpierw ze wszystkim dookoła :)
P.S. dzięki Kochanie za towarzystwo do domciu :)
Spakowałam co trzeba i pojechałam...chłodno rano a ja w krótkich spodenkach, bo jakoś nie dorobiłam się jeszcze nogawek, które teraz by się przydały :]
Po drodze widać, że powoli jesień zbliża się do Nas. Liście drzew zaczynają się przebarwiać na żółto złoty kolor i coraz więcej uschniętych liści leży na trawie czy na chodnikach :/ Miejmy nadzieje tylko, że jesień będzie dla Nas rowerzystów łaskawa i podaruje Nam piękne słonko i choć odrobinę ciepła byśmy mogli jeździć i podziwiać piękno przyrody ubranej w jesienne szaty :)
Kiedy robię wpis, tj, około godziny 13 jest pięknie za oknem, coraz więcej słonka i coraz mniej chmur ;)))
W tym miejscu chciałabym wrócić do jednego ze zdjęć, które umieściłam w poprzednim wpisie
Otóż dzisiaj dowiedziałam się, że jest to Stara Papiernia rodziny Czartoryskich w Celejowie , o której możecie sobie dokładnie poczytać TUTAJ
albo TUTAJ
Ponadto jak podają obie strony, w Celejowie jest też Pałac, do którego koniecznie następnym razem musimy dotrzeć, jak i zrobić zdjęcia papierni z bliska, bo jestem ciekawa jak wygląda :)
Tak więc tym razem My, czyli Kamil i ja będziemy bawić się w pewnego rodzaju poszukiwaczy historii, jak ostatnio Grześ i Paula :]
Jadąc po pracy do domciu, mijając zaspanych, nie wiedzieć czemu przechodniów, nagle oczom moim ukazał się Kamil :) a to Ci niespodzianka, właśnie poprawiał coś w rowerze i miał do przejechania jeszcze jedna pętlę treningową. Chwilę pogadaliśmy, jak to My i Kamil odprowadził mnie do domciu, po czym poleciał dokończyć co zaczął :]
Pogoda piękna, więc kto wie czy dziś nie pojeździmy, uporawszy się najpierw ze wszystkim dookoła :)
P.S. dzięki Kochanie za towarzystwo do domciu :)