- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Wpisy archiwalne w kategorii
W towarzystwie
Dystans całkowity: | 2051.63 km (w terenie 297.83 km; 14.52%) |
Czas w ruchu: | 129:40 |
Średnia prędkość: | 15.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.70 km/h |
Suma podjazdów: | 343 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 119 (62 %) |
Suma kalorii: | 2530 kcal |
Liczba aktywności: | 99 |
Średnio na aktywność: | 20.72 km i 1h 26m |
Więcej statystyk |
Objazd miasta :))
Komentarze(2) 23.53 km (29.00 km teren), czas: 04:35 h, avg:5.13 km/h, prędkość maks: 29.10 km/hTemperatura:29.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj kolejny dzień cudnej pogody. Dlatego trzeba było koniecznie z tego skorzystać :))
Rano Kamil umył Nasze rowery i po małym obiadku ruszyliśmy gdzie Nas oczy poniosą :]
Najpierw skierowaliśmy się tradycyjnie na BP, co by napompować koła. Potem ścieżką rowerową nad Wisłą zobaczyć, co słychać pod Starym Mostem.
Oj się tam dzieje..już na wykończeniu jest Marina i niedługo będzie też przejazd ze ścieżki rowerowej, pod Starym Mostem na Bulwar Puławski..
Potem na Bulwar..
Usiedliśmy sobie na jednych ze schodów..
Dalej już samym Bulwarem do końca, do Nowego Mostu, potem przez Majdan na Azoty, odwiedzić Nasz "stary" punkt widokowy :))
Tam sobie posiedzieliśmy i zrobiwszy kółeczko, wjechaliśmy w fajny lasek, który doprowadził Nas znowu na Azoty..
Pokręciliśmy tam potem i ścieżką rowerową z Azot na ulicę Wróblewskiego wyjechaliśmy.
Dalej już miastem do domciu.
Muszę przyznać, że dzisiaj było wyjątkowo dużo rowerów, tych małych i tych dużych. Znaczy to, że ludzie się ruszają, lubią aktywnie spędzać czas :]]]
Dziękuję :***
Rano Kamil umył Nasze rowery i po małym obiadku ruszyliśmy gdzie Nas oczy poniosą :]
Najpierw skierowaliśmy się tradycyjnie na BP, co by napompować koła. Potem ścieżką rowerową nad Wisłą zobaczyć, co słychać pod Starym Mostem.
Oj się tam dzieje..już na wykończeniu jest Marina i niedługo będzie też przejazd ze ścieżki rowerowej, pod Starym Mostem na Bulwar Puławski..
Tu już niedługo będzie ścieżka do Bulwaru© uluru
Pod Starym Mostem© uluru
Potem na Bulwar..
Ciekawe co będzie dalej...© uluru
Amatorzy motorówki..© uluru
Usiedliśmy sobie na jednych ze schodów..
Widoczki z Bulwaru© uluru
Nasze rowery przy schodach na Bulwarze..© uluru
Dalej już samym Bulwarem do końca, do Nowego Mostu, potem przez Majdan na Azoty, odwiedzić Nasz "stary" punkt widokowy :))
Widok na Azoty..© uluru
Tam sobie posiedzieliśmy i zrobiwszy kółeczko, wjechaliśmy w fajny lasek, który doprowadził Nas znowu na Azoty..
Pokręciliśmy tam potem i ścieżką rowerową z Azot na ulicę Wróblewskiego wyjechaliśmy.
Dalej już miastem do domciu.
Muszę przyznać, że dzisiaj było wyjątkowo dużo rowerów, tych małych i tych dużych. Znaczy to, że ludzie się ruszają, lubią aktywnie spędzać czas :]]]
Dziękuję :***
Bikestatowa integracja -Dzień IV-ty OSTATNI...
Wtorek, 1 maja 2012 | dodano: 10.05.2012Kategoria do 50 km, W towarzystwie, Wyjazdowo Rower: JULIET 40-V
Komentarze(3)
41.20 km (0.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:17.91 km/h,
prędkość maks: 29.00 km/hTemperatura:29.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
To już ostatni Nasz dzień w Mielcu :( niestety, ale mamy nadzieję, że jeszcze tam wrócimy :))
Na dzisiaj zaplanowany był przede wszystkim Zamek Reyów w Przecławiu i Baszta Obronna w Rzemieniu.
Najpierw przez miasto zobaczyć makietę samolotu AN-2.
Potem Dworek Oborskich..Tu było pięknie :)) bardzo Nam się podobał Dworek i parczek dookoła..
Następnie przez Rynek do Bazyliki Mniejszej pw Świętego Mateusza.
Po fotosesji we wnętrzu Bazyliki skierowaliśmy się na Przecław..a po drodze zrobiliśmy sobie mały przystanek, bo słonko tak waliło, że ho ho ho :))
Moje ręce piekły niemiłosiernie, nie byłam w stanie stać na słońcu a jedynie jechać, ale chować się gdzieś w jakimkolwiek cieniu :/
Kiedy dojechaliśmy do wyznaczonego miejsca, zrobiliśmy sesję w Parku a na tyłach Dworku rozłożyliśmy kocyk i zjedliśmy pyszniutkie kanapeczki :))
Nie wiem jakim cudem ja mam tylko jedno zdjęcie...
Pozostałe znajdziecie TU i TU i TU
Z Przecławia pojechaliśmy do Tuszymy, skąd przez Dobrynin na Rzemień.
W Rzemieniu stanęliśmy koło Remizy Strażackiej na lody, a kiedy już mieliśmy odjeżdżać nagle zaczęły wyć syreny i okazało się, że to było wezwanie do wyjazdu do pożaru..(zdjęcia u Grzesia) :))
W Rzemieniu przejechaliśmy przez śliczny Park..
i wkońcu mogliśmy zrobić zdjęcie Baszty odbitej w wodzie :))
Tam też skończyła się Nasza wycieczka, gdyż czas gonił..
Przedmieściami do domciu i szybkie pakowanko rowerów i całej reszty do samochodu..
Wkońcu musieliśmy się spakować i pojechać :((
Mielec żegnał Nas takim cudnym zachodem słońca :))
DZIĘKUJEMY BARDZO KOCHANI :)))))) BYŁO SUPER :DDDDDDDDDD
Na dzisiaj zaplanowany był przede wszystkim Zamek Reyów w Przecławiu i Baszta Obronna w Rzemieniu.
Najpierw przez miasto zobaczyć makietę samolotu AN-2.
Kolejny Samolot w mieście© uluru
Herb Mielca© uluru
Świat© uluru
Potem Dworek Oborskich..Tu było pięknie :)) bardzo Nam się podobał Dworek i parczek dookoła..
Dworek Oborskich© uluru
Dworek Oborskich© uluru
Na pewno coś to symbolizuje..© uluru
Klon Srebrzysty© uluru
140-sto letni Klon Srebrzysty© uluru
Stokrotki :))© uluru
Następnie przez Rynek do Bazyliki Mniejszej pw Świętego Mateusza.
W Bazylice© uluru
W Bazylice© uluru
Po fotosesji we wnętrzu Bazyliki skierowaliśmy się na Przecław..a po drodze zrobiliśmy sobie mały przystanek, bo słonko tak waliło, że ho ho ho :))
Moje ręce piekły niemiłosiernie, nie byłam w stanie stać na słońcu a jedynie jechać, ale chować się gdzieś w jakimkolwiek cieniu :/
Kiedy dojechaliśmy do wyznaczonego miejsca, zrobiliśmy sesję w Parku a na tyłach Dworku rozłożyliśmy kocyk i zjedliśmy pyszniutkie kanapeczki :))
Nie wiem jakim cudem ja mam tylko jedno zdjęcie...
Park w Przecławiu© uluru
Pozostałe znajdziecie TU i TU i TU
Z Przecławia pojechaliśmy do Tuszymy, skąd przez Dobrynin na Rzemień.
Rzepak już kwitnie© uluru
Tamtejsze pola...© uluru
W Rzemieniu stanęliśmy koło Remizy Strażackiej na lody, a kiedy już mieliśmy odjeżdżać nagle zaczęły wyć syreny i okazało się, że to było wezwanie do wyjazdu do pożaru..(zdjęcia u Grzesia) :))
W Rzemieniu przejechaliśmy przez śliczny Park..
Dworek..© uluru
Brama w Parku w Rzemieniu© uluru
i wkońcu mogliśmy zrobić zdjęcie Baszty odbitej w wodzie :))
Baszta© uluru
Tam gdzie Baszta© uluru
Tam też skończyła się Nasza wycieczka, gdyż czas gonił..
Przedmieściami do domciu i szybkie pakowanko rowerów i całej reszty do samochodu..
Wkońcu musieliśmy się spakować i pojechać :((
Mielec żegnał Nas takim cudnym zachodem słońca :))
Tan Nas żegnał Mielec..© uluru
DZIĘKUJEMY BARDZO KOCHANI :)))))) BYŁO SUPER :DDDDDDDDDD
Bikestatowa integracja - Dzień III-ci :)))
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | dodano: 05.05.2012Kategoria 50-100 km, W towarzystwie, Wyjazdowo Rower: JULIET 40-V
Komentarze(7)
54.10 km (4.80 km teren), czas: 03:14 h, avg:16.73 km/h,
prędkość maks: 29.70 km/hTemperatura:28.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj zaplanowane były równiny i wioski.
Upał nadal dawał o sobie znać a Pauli i mnie spieczone rączki :/
Najpierw zajechaliśmy do Galerii Aura po magnez :]]
Potem na lotnisko zobaczyć, czy stoi Black Hawk..No i stał :))
..a także M-18B DROMADER..
Potem na Malinie, zobaczyć zniszczony Dworek. Niestety obok Zakład Recyklingu rozprowadzał niezłe zapachy :/ dlatego szybciutko zrobiliśmy fotki i dalej na dwa kółka.
Dalej do Tuszyna Narodowego, gdzie urodził się gen. Władysław Sikorski..
Kolejna miejscowość - Jaślany. Tutaj zatrzymaliśmy się na Górze Świętej Anny :)
Widok był cudowny, na wsi cisza i spokój. Rozłożyliśmy kocyk, wyjęliśmy pyszniutkie kanapeczki i urządziliśmy sobie piknik :)))
Kopiec na którym siedzieliśmy podobno usypany był na grobie jednego z tatarskich Chanów, który zginął na tych polach.
Jest tez druga wersja, mówiąca o tym, że ów kopiec został usypany przez mieszkańców wsi, by na jego szczycie palić ogniska ostrzegawcze przed powodziami, czy napadami Tatarów.
Kiedy już porządnie odpoczęliśmy skierowaliśmy się do miejscowości Czajkowa, pod dzwonnicę.
Potem droga na Sarnów.
Nie byłoby fajnie, gdyby nie polowanie Grzesia na "COŚ" w trawie..
Okazało się, że jest to samiec Jaszczurki Zwinki. Pięknie pozował do zdjęć..
U mnie jest tylko jedno, ale na pewno znajdziecie je jeszcze u Grzesia:))
W Sarnowie przystanęliśmy by zobaczyć drewniany kościółek pw. Najświętszego serca Pana Jezusa, pochodzący z 1833 roku.
Dalej udaliśmy się zobaczyć, położony na wzniesieniu stary Cmentarz Ewangelicki z XIX wieku.
Kiedy już każdy zaspokoił swój głód fotografowania pojechaliśmy na Łąki Rogożyny. Tam było naprawdę cudnie, cisza, spokój :)) Grześ gdzieś łaził po krzakach, gdzie urządził sobie polowanie na bażanta i nawet go ustrzelił. Paula i Kamil wylegiwali się na trawce.
Ja próbowałam na zdjęciach uchwycić piękno tamtego miejsca.
Kiedy już słonko zaczęło zachodzić, postanowiliśmy wrócić do domu, a po drodze zahaczyć o kebaba :))
..w lesie takie widoki Nas rozpieszczały :))))
Wstąpiliśmy zobaczyć torfowiska na Woli Chorzelowskiej.
Na Starym Mieście na kebaba trzeba było zbyt długo czekać, dlatego pojechaliśmy dalej..
..po drodze Bazylika Mniejsza pw Świętego Mateusza..
Znaleźliśmy kebaba, zjedliśmy i udaliśmy się do domciu...
Dzień jak poprzednie udany :)))))))))))
Upał nadal dawał o sobie znać a Pauli i mnie spieczone rączki :/
Najpierw zajechaliśmy do Galerii Aura po magnez :]]
Galeria Aura w Mielcu..© uluru
W Mielcu© uluru
Potem na lotnisko zobaczyć, czy stoi Black Hawk..No i stał :))
Black Hawk© uluru
..a także M-18B DROMADER..
M-18B DROMADER© uluru
Potem na Malinie, zobaczyć zniszczony Dworek. Niestety obok Zakład Recyklingu rozprowadzał niezłe zapachy :/ dlatego szybciutko zrobiliśmy fotki i dalej na dwa kółka.
Zaniedbany Dworek z mailinie© uluru
Dalej do Tuszyna Narodowego, gdzie urodził się gen. Władysław Sikorski..
Dom, w którym się urodził gen W. Sikorski© uluru
Generał Sikorski© uluru
Tablica informcyjna© uluru
Kolejna miejscowość - Jaślany. Tutaj zatrzymaliśmy się na Górze Świętej Anny :)
Widok był cudowny, na wsi cisza i spokój. Rozłożyliśmy kocyk, wyjęliśmy pyszniutkie kanapeczki i urządziliśmy sobie piknik :)))
Tak sobie radośnie piknikujemy :))© uluru
Krzyż na Górze Świętej Anny..© uluru
Kopiec na którym siedzieliśmy podobno usypany był na grobie jednego z tatarskich Chanów, który zginął na tych polach.
Jest tez druga wersja, mówiąca o tym, że ów kopiec został usypany przez mieszkańców wsi, by na jego szczycie palić ogniska ostrzegawcze przed powodziami, czy napadami Tatarów.
Kiedy już porządnie odpoczęliśmy skierowaliśmy się do miejscowości Czajkowa, pod dzwonnicę.
Dzwonnica w Czajkowej© uluru
Potem droga na Sarnów.
Nie byłoby fajnie, gdyby nie polowanie Grzesia na "COŚ" w trawie..
Okazało się, że jest to samiec Jaszczurki Zwinki. Pięknie pozował do zdjęć..
Mały ładnie pozował do zdjęć :)© uluru
U mnie jest tylko jedno, ale na pewno znajdziecie je jeszcze u Grzesia:))
W Sarnowie przystanęliśmy by zobaczyć drewniany kościółek pw. Najświętszego serca Pana Jezusa, pochodzący z 1833 roku.
Kościółek z Sarnowie© uluru
Wnętrze© uluru
Wnętrze© uluru
Widok z chóru© uluru
Dzwonnica koło kościółka w Sarnowie© uluru
Dalej udaliśmy się zobaczyć, położony na wzniesieniu stary Cmentarz Ewangelicki z XIX wieku.
Cmentarz Ewangelicki z XIX wieku© uluru
Na cmetarzu© uluru
Na cmentarzu© uluru
Na cmentarzu© uluru
Roslinki na cmentarzu© uluru
Cmentarny mech© uluru
Kiedy już każdy zaspokoił swój głód fotografowania pojechaliśmy na Łąki Rogożyny. Tam było naprawdę cudnie, cisza, spokój :)) Grześ gdzieś łaził po krzakach, gdzie urządził sobie polowanie na bażanta i nawet go ustrzelił. Paula i Kamil wylegiwali się na trawce.
Ja próbowałam na zdjęciach uchwycić piękno tamtego miejsca.
Łąki Rogożyny© uluru
Cudne widoczki na łakch© uluru
Słoneczko powoli zachodzi..© uluru
Kiedy już słonko zaczęło zachodzić, postanowiliśmy wrócić do domu, a po drodze zahaczyć o kebaba :))
..w lesie takie widoki Nas rozpieszczały :))))
W lesie cudnie jest...© uluru
Wstąpiliśmy zobaczyć torfowiska na Woli Chorzelowskiej.
Torfowiska na Woli Chorzelowskiej i Romek z roli Głównej :)© uluru
Na Starym Mieście na kebaba trzeba było zbyt długo czekać, dlatego pojechaliśmy dalej..
..po drodze Bazylika Mniejsza pw Świętego Mateusza..
Bazylika mniejsza nocą..© uluru
Znaleźliśmy kebaba, zjedliśmy i udaliśmy się do domciu...
Dzień jak poprzednie udany :)))))))))))
Bikestatowa integracja - Dzień II-gi :)))
Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano: 03.05.2012Kategoria 50-100 km, W towarzystwie, Wyjazdowo Rower: JULIET 40-V
Komentarze(4)
52.10 km (1.40 km teren), czas: 03:19 h, avg:15.71 km/h,
prędkość maks: 35.30 km/hTemperatura:27.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj odwiedzić mieliśmy trzy Rezerwaty: Buczyna, Pateraki i Jaźwiana Góra.
Niestety zarówno mnie jak i Grzesia dopadła jakaś migrena, ale trzeba było brać tyłki w troki i jechać conieco zobaczyć, tym bardziej, że pogoda była cuuuuudowna :)))))
Przed wyjściem chłopaki wymienili jeszcze łańcuch u DaDasika w Romku.
Tak więc spakowaliśmy kanapki i dużo picia i ruszyliśmy w drogę :)
Najpierw wstąpiliśmy zobaczyć sławetne Stawy Cyranowskie..
Dalej pojechaliśmy lasem do Ostoi Bobra, ale z tego co mówił Grześ jego tam już nie ma, bo przestraszył się turystów z zabrał się stamtąd..
Miejsce cudowne :))
Laskiem na małe conieco nad zbiornik PPOŻ :))
Następnie drogą na Kolbuszową do Przyłęku. Dojechaliśmy do "Buczyna w Cyrance na Płaskowyżu Kolbuszowskiem".
Po drodze spotkaliśmy jeden z niewielu tamtejszych głazów narzutowych..
Kiedy już dojechaliśmy do Rezerwatu, rozłożyliśmy kocyk, wyjęliśmy kanapeczki i zrobiliśmy sobie piknik :))
Ale najpierw zdjęcia..
Skierowaliśmy się w kierunku dwóch pozostałych Rezerwatów, ale po drodze mnie zaczęło porządnie i boleśnie dokuczać kolano a Grześ też czuł się nieciekawie :/
Dojechaliśmy do Sanktuarium Madonny z Puszczy i postanowiliśmy niestety skrócić nieco trasę i wrócić do domciu..
Po drodze zajechaliśmy nad jeziorko..
Wróciliśmy przez strefę i lotnisko.
Wycieczka, chociaż skrócona i tak należała do bardzo ale to bardzo udanych :)) A widoki, które zobaczyliście na zdjęciach na żywo są wo wiele cudniejsze, piękniejsze i bardziej klimatyczne :))))
Niestety zarówno mnie jak i Grzesia dopadła jakaś migrena, ale trzeba było brać tyłki w troki i jechać conieco zobaczyć, tym bardziej, że pogoda była cuuuuudowna :)))))
Przed wyjściem chłopaki wymienili jeszcze łańcuch u DaDasika w Romku.
Operacja ROEMK..© uluru
Chłopaki zmieniają łańcuch..© uluru
Tak więc spakowaliśmy kanapki i dużo picia i ruszyliśmy w drogę :)
Najpierw wstąpiliśmy zobaczyć sławetne Stawy Cyranowskie..
Stawy Cyranowskie© uluru
Stawy Cyranowskie© uluru
Stawy Cyranowskie© uluru
Kamil się nawadnia :):)© uluru
Szykujemy się do zdjęć© uluru
Artisztik© uluru
Artisztik© uluru
Dalej pojechaliśmy lasem do Ostoi Bobra, ale z tego co mówił Grześ jego tam już nie ma, bo przestraszył się turystów z zabrał się stamtąd..
Miejsce cudowne :))
Cudne widoczki :))© uluru
Bagno..© uluru
Tam gdzie bóbr..© uluru
Robota bobra :)© uluru
Słońce ponad Nami..© uluru
Mustangi na odpoczynku© uluru
Dzulietta i Wściekły odpoczywają :)© uluru
Kamil coś foci :)© uluru
Laskiem na małe conieco nad zbiornik PPOŻ :))
Dodatki do kanapek :)© uluru
Przeciwpożarowy zbiornik wodny..© uluru
DaDasik w akcji...© uluru
Zamyśona Paula :))© uluru
Następnie drogą na Kolbuszową do Przyłęku. Dojechaliśmy do "Buczyna w Cyrance na Płaskowyżu Kolbuszowskiem".
Po drodze spotkaliśmy jeden z niewielu tamtejszych głazów narzutowych..
Głaz narzutowy© uluru
Kiedy już dojechaliśmy do Rezerwatu, rozłożyliśmy kocyk, wyjęliśmy kanapeczki i zrobiliśmy sobie piknik :))
Ale najpierw zdjęcia..
Rezerwat Buczyna - wszyscy z aparatami...© uluru
Monumentalne Buki© uluru
Niesamowite..© uluru
Podłoga w lesie..© uluru
Rozwijająca się paproć..© uluru
Huba© uluru
ponownie huba© uluru
Tablica informacyjna w Rezerwacie Buczyna© uluru
Skierowaliśmy się w kierunku dwóch pozostałych Rezerwatów, ale po drodze mnie zaczęło porządnie i boleśnie dokuczać kolano a Grześ też czuł się nieciekawie :/
Dojechaliśmy do Sanktuarium Madonny z Puszczy i postanowiliśmy niestety skrócić nieco trasę i wrócić do domciu..
Sanktuarium Madonny z Puszczy© uluru
Po drodze zajechaliśmy nad jeziorko..
klimatyczny widoczek© uluru
Pojawiły się już kijanki..© uluru
Wróciliśmy przez strefę i lotnisko.
Wycieczka, chociaż skrócona i tak należała do bardzo ale to bardzo udanych :)) A widoki, które zobaczyliście na zdjęciach na żywo są wo wiele cudniejsze, piękniejsze i bardziej klimatyczne :))))
Chilloutowa walka z marazmem :))
Wtorek, 10 kwietnia 2012 | dodano: 11.04.2012Kategoria do 50 km, W towarzystwie, Wieczorny Chillout Rower: JULIET 40-V
Komentarze(6)
12.61 km (0.00 km teren), czas: 00:57 h, avg:13.27 km/h,
prędkość maks: 26.10 km/hTemperatura:4.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Tak, właśnie tak, wczoraj rozpoczęliśmy z Kamilem walkę z marazmem, bo jak pewnie zauważyliście dawno Nas tutaj nie było, rzadko jesteśmy, nie komentujemy, mało jeździmy..przynajmniej ja :/
Jest to wynikiem wielu spraw, rzeczy i takich tam, właściwie nieistotnych pierdół..
Tak więc wczoraj wieczorem wybraliśmy się na małą rundkę po mieście. Mieliśmy pojechać na punkt widokowy, ale z powodu lekkiej kontuzji mojego kolana i ścięgna nieco skróciliśmy trasę.
Na koniec moich wywodów dodam, że krasnal Majka pobiera intensywne nauki jazdy na dwóch kółkach i już niebawem czynnie będzie czynnie uczestniczyć w wycieczkach rowerowych jej zapalonych rowerowo rodziców :)))
Wczorajsza pętla:
Tokarska - Kilińskiego - Kazimierska - Zielona - Centralna - Olszewskiego - Prusa - Wróblewskiego - Niemcewicza - Jaworowa - Leśna - Jaworowa - Kołłątaja - Bulwar nad Wisłą - Kołłątaja - Jaworowa - Leśna - Niemcewicza - Wróblewskiego - Partyzantów - Wojska Polskiego - Lubelska - Grabskiego - Filtrowa - Zielona - Kazimierska - Lipowa - Norblina - Wysockiego - Dwernickiego - Emilii Plater - Kilińskiego - Tokarska
W trakcie jazdy towarzyszył Nam wiaterek, ale było całkiem sympatycznie. Jest już nieco cieplej i oby było tylko lepiej. Wisła nieco przybrała w brzegach,
a będąc na Bulwarze okazało się, że słynna BARKA zniknęła :/ szkoda bo była już stałym elementem tamtego miejsca..
Na koniec parę zdjęć:
..po drodze na ścieżce rowerowej
..na Bulwarze
Chillout udany :)) oby Nasza walka z marazmem odniosła sukces...
A gdy rano zrobi się nieco cieplej, odstawiam auto i startym zwyczajem rozpoczynam rowerowe DPD...
Dziękuję Kochanie za wieczór :***
Jest to wynikiem wielu spraw, rzeczy i takich tam, właściwie nieistotnych pierdół..
Tak więc wczoraj wieczorem wybraliśmy się na małą rundkę po mieście. Mieliśmy pojechać na punkt widokowy, ale z powodu lekkiej kontuzji mojego kolana i ścięgna nieco skróciliśmy trasę.
Na koniec moich wywodów dodam, że krasnal Majka pobiera intensywne nauki jazdy na dwóch kółkach i już niebawem czynnie będzie czynnie uczestniczyć w wycieczkach rowerowych jej zapalonych rowerowo rodziców :)))
Wczorajsza pętla:
Tokarska - Kilińskiego - Kazimierska - Zielona - Centralna - Olszewskiego - Prusa - Wróblewskiego - Niemcewicza - Jaworowa - Leśna - Jaworowa - Kołłątaja - Bulwar nad Wisłą - Kołłątaja - Jaworowa - Leśna - Niemcewicza - Wróblewskiego - Partyzantów - Wojska Polskiego - Lubelska - Grabskiego - Filtrowa - Zielona - Kazimierska - Lipowa - Norblina - Wysockiego - Dwernickiego - Emilii Plater - Kilińskiego - Tokarska
W trakcie jazdy towarzyszył Nam wiaterek, ale było całkiem sympatycznie. Jest już nieco cieplej i oby było tylko lepiej. Wisła nieco przybrała w brzegach,
a będąc na Bulwarze okazało się, że słynna BARKA zniknęła :/ szkoda bo była już stałym elementem tamtego miejsca..
Na koniec parę zdjęć:
..po drodze na ścieżce rowerowej
Na ścieżce rowerowej..© uluru
Była sobie latarnia...© uluru
..na Bulwarze
Nocą na Bulwarze..© uluru
Most..© uluru
Chillout udany :)) oby Nasza walka z marazmem odniosła sukces...
A gdy rano zrobi się nieco cieplej, odstawiam auto i startym zwyczajem rozpoczynam rowerowe DPD...
Dziękuję Kochanie za wieczór :***
Sobotni lajt ze znajomymi :)))
Sobota, 24 marca 2012 | dodano: 29.03.2012Kategoria do 50 km, Po parku, W towarzystwie Rower: JULIET 40-V
Komentarze(6)
19.20 km (0.00 km teren), czas: 01:38 h, avg:11.76 km/h,
prędkość maks: 25.10 km/hTemperatura:19.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Pierwszy raz dodaję wpis z takim opóźnieniem, ale ostatnio u mnie dzieje się tak dużo, że czasu nie mam na spokojne szusowanie po necie :/
Wiem, że wymówka braku czasu jest żadną wymówką, ale tłumaczyć się nie będę zgodnie z powiedzeniem, że "Winny się tłumaczy".
Tak więc wpis dodaję i informuję, iż wreszcie zakupiłam nowy aparat. Nikon S3100. Rodzina Nikona póki co mnie nie zawiodła, tak więc i tym razem postanowiłam się na nią zdać. Aparat koloru czerwonego, posiada wszystkie potrzebne funkcje, a co najważniejsze robi fajne zdjęcia, ma dużo różnych ustawień i programów tematycznych, fajne makro i zoom.
Efekty pracy aparatu i moje ocenicie niżej. Zdjęcia zostały tylko delikatnie podrasowane, trafiło się tez takie które jest efektem eksperymentów z programem do rasowania.
Tak więc na sobotę zaplanowany był totalny lajt ze znajomymi. Wiadomo było, iż nie będziemy robić niezmiernej ilości kaemów, czy szybkość nie będzie oszałamiająca :)
Nie mniej jednak w pięknym słonku, ubraniach rowerowych wybraliśmy się na spotkanie ze znajomymi. Kolega Tomek na rowerze MERIDA - górskim, a koleżanka Agnieszka na typowym mieszczuchu :)
Tworzyliśmy bardzo fajny kwartet :DDD
Tak więc pojechaliśmy przed siebie..W planach były Azoty ale Agnieszka stwierdziła, że na mieszczuchu nie da rady a poza tym nie ma tyle kondycji, więc szybko zmieniliśmy trasę.
I tak żeby się nie rozpisywać pojechaliśmy najpierw przez Park Czartoryskich..
..dalej przez mostek obok Domku Chińskiego, przez pole rzepaku, na ulicę prowadzącą do ścieżki rowerowej nad Wisłą. A po drodze...
..na ścieżce skierowaliśmy się w kierunku Bulwaru..
..zajechaliśmy do Sklepu dla Biednych :) by zakupić coś do picia i ruszyliśmy na Bulwar, bo znajomi nie mieli okazji jechać jego nową częścią..
..koleżanka foci..
.."koledzy z podwórka"..
..znajomi chcieli zdążyć do nowo otwartej u Nas na osiedlu Garmażerki Słoneczko, tak więc trzeba było się wyrobić w czasie i przy okazji zahaczyć o Azoty :)
Tak więc pojechaliśmy..i po drodze się trochę wygłupialiśmy :DDDDDD - zdjęcia powinny być u Kamila
..po drodze zrobiliśmy sobie z Kamilem małą sesję pod Słońce :))
..dojechaliśmy do końca tej nowej ulicy a tam stare tory w lesie, zarośnięte, że prawie ich nie widać..
..przedostaliśmy się przez głęboki rów na drugą stronę, gdzie znaleźliśmy się na peronie Puławy Chemia..
..dalej już przez lasek i ścieżką rowerową do domu. Przez miasto i ulicą Sosnową w świetle powoli zachodzącego Słońca...
..dojechaliśmy do Słoneczka i znajomi zakotwiczyli się by zjeść pierożki :)))
Wycieczka udana nawet bardzo. Dawno się tak doskonale nie bawiłam :))))
Do tego nareszcie z aparatem w ręku!!!!!
Dzięki Kochanie :******
Wiem, że wymówka braku czasu jest żadną wymówką, ale tłumaczyć się nie będę zgodnie z powiedzeniem, że "Winny się tłumaczy".
Tak więc wpis dodaję i informuję, iż wreszcie zakupiłam nowy aparat. Nikon S3100. Rodzina Nikona póki co mnie nie zawiodła, tak więc i tym razem postanowiłam się na nią zdać. Aparat koloru czerwonego, posiada wszystkie potrzebne funkcje, a co najważniejsze robi fajne zdjęcia, ma dużo różnych ustawień i programów tematycznych, fajne makro i zoom.
Efekty pracy aparatu i moje ocenicie niżej. Zdjęcia zostały tylko delikatnie podrasowane, trafiło się tez takie które jest efektem eksperymentów z programem do rasowania.
Tak więc na sobotę zaplanowany był totalny lajt ze znajomymi. Wiadomo było, iż nie będziemy robić niezmiernej ilości kaemów, czy szybkość nie będzie oszałamiająca :)
Nie mniej jednak w pięknym słonku, ubraniach rowerowych wybraliśmy się na spotkanie ze znajomymi. Kolega Tomek na rowerze MERIDA - górskim, a koleżanka Agnieszka na typowym mieszczuchu :)
Tworzyliśmy bardzo fajny kwartet :DDD
Tak więc pojechaliśmy przed siebie..W planach były Azoty ale Agnieszka stwierdziła, że na mieszczuchu nie da rady a poza tym nie ma tyle kondycji, więc szybko zmieniliśmy trasę.
I tak żeby się nie rozpisywać pojechaliśmy najpierw przez Park Czartoryskich..
Rowery sobotnich wycieczkowiczów :)© uluru
Łacha Wiślana© uluru
Drzewa w wodzie..© uluru
Motylek na drewienku© uluru
..dalej przez mostek obok Domku Chińskiego, przez pole rzepaku, na ulicę prowadzącą do ścieżki rowerowej nad Wisłą. A po drodze...
Kołcz z aparatem w ręku :)© uluru
Marcowe Słonko :)))© uluru
..na ścieżce skierowaliśmy się w kierunku Bulwaru..
Nasi współtowarzysze :)© uluru
Widok ze ścieżki rowerowej :)© uluru
Most w Puławach© uluru
..zajechaliśmy do Sklepu dla Biednych :) by zakupić coś do picia i ruszyliśmy na Bulwar, bo znajomi nie mieli okazji jechać jego nową częścią..
Kołcz na Bulwarze :))© uluru
..koleżanka foci..
Bulwar Puławski..© uluru
.."koledzy z podwórka"..
Rowerowe towarzystwo :]© uluru
Na barce porządki po zimie© uluru
Słońce nad Buwarem...cudne :))© uluru
Bulwar inaczej :)© uluru
Uluru na Bulwarze© uluru
Ta barka tak tu stoi i stoi..© uluru
..znajomi chcieli zdążyć do nowo otwartej u Nas na osiedlu Garmażerki Słoneczko, tak więc trzeba było się wyrobić w czasie i przy okazji zahaczyć o Azoty :)
Tak więc pojechaliśmy..i po drodze się trochę wygłupialiśmy :DDDDDD - zdjęcia powinny być u Kamila
Nowa droga gdzieś na Azotach© uluru
Kołcz :)))))))© uluru
Łąki w pobliżu Azotów© uluru
Kominy Azotowskie..© uluru
..po drodze zrobiliśmy sobie z Kamilem małą sesję pod Słońce :))
Po Słońce...© uluru
Nasze rowery w świetle słońca..© uluru
Oto Kołcz :)))© uluru
A to wyszło fajne zdjęcie :))© uluru
..dojechaliśmy do końca tej nowej ulicy a tam stare tory w lesie, zarośnięte, że prawie ich nie widać..
Klimatycznie..© uluru
Zarośnięte tory gdzieś niedaleko Azotów..© uluru
..przedostaliśmy się przez głęboki rów na drugą stronę, gdzie znaleźliśmy się na peronie Puławy Chemia..
Stacja Puławy Chemia..© uluru
Moja ukochana Dżullietta© uluru
..dalej już przez lasek i ścieżką rowerową do domu. Przez miasto i ulicą Sosnową w świetle powoli zachodzącego Słońca...
Powoli zachodzące Słońce...© uluru
Gdzies po drodze rondo na Sosnowej..© uluru
Nowa ulica Sosnowa© uluru
Słonko za drzewami :)© uluru
..dojechaliśmy do Słoneczka i znajomi zakotwiczyli się by zjeść pierożki :)))
Wycieczka udana nawet bardzo. Dawno się tak doskonale nie bawiłam :))))
Do tego nareszcie z aparatem w ręku!!!!!
Dzięki Kochanie :******
Wieczorny chillout
Wtorek, 13 marca 2012 | dodano: 14.03.2012Kategoria do 50 km, W towarzystwie, Wieczorny Chillout Rower: JULIET 40-V
Komentarze(6)
7.50 km (0.00 km teren), czas: 00:35 h, avg:12.86 km/h,
prędkość maks: 25.00 km/hTemperatura:7.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj jestem z siebie dumna, bo mimo mojego niechciejstwa zmobilizowałam siebie i Kamila do wieczornej jazdy na rowerze :)
Ubraliśmy się odpowiednio, zamontowaliśmy lampki i odblaski na nogawki i wyruszyliśmy do miasta.
Wiało niesamowicie, może trochę mniej w mieście niż u Nas na osiedlu i choć czasami ciężko było jechać, to nie dawaliśmy za wygraną :]
Pokręciliśmy się po mieście, na chwilę stanęliśmy na Skwerku ale było zupełnie pusto i fontanna jeszcze nie działa :(
Wróciliśmy nową ulicą Sosnową...
Jak nie będzie padać, to wieczorne chillouty wdrożymy na stałe :)))
Dziękuję Kochanie za chill :*
Ubraliśmy się odpowiednio, zamontowaliśmy lampki i odblaski na nogawki i wyruszyliśmy do miasta.
Wiało niesamowicie, może trochę mniej w mieście niż u Nas na osiedlu i choć czasami ciężko było jechać, to nie dawaliśmy za wygraną :]
Pokręciliśmy się po mieście, na chwilę stanęliśmy na Skwerku ale było zupełnie pusto i fontanna jeszcze nie działa :(
chillout :))© uluru
Wróciliśmy nową ulicą Sosnową...
Jak nie będzie padać, to wieczorne chillouty wdrożymy na stałe :)))
Dziękuję Kochanie za chill :*
Back to the business :)))
Komentarze(9) 13.20 km (0.00 km teren), czas: 00:57 h, avg:13.89 km/h, prędkość maks: 25.10 km/hTemperatura:7.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Witam Wszystkich po zimowym śnie :)))))))))))
W sobotę jak pewnie u większości z Was zrobiło się słonecznie, chociaż niebyt ciepło jeszcze...
Nie mniej jednak taka pogoda sprowokowała Nas dwoje to pierwszej wspólnej wycieczki rowerowej a raczej małego rozeznania po okolicy :] Ubraliśmy się jak zawsze i oczywiście stosowanie do pogody i wyruszyliśmy.
Wiatr nie dawał za wygraną podczas jazdy :/... ale My też nie i dzielnie stawiliśmy jemu czoła :D
W pierwszej kolejności pojechaliśmy na BP co by mi koła dopompować, ale że musielibyśmy czekać, bo inni rowerzyści korzystali z kompresora, pojechaliśmy przed siebie.
Widać, że miasto powoli budzi się do życia, że ludzie wychodzą na spacer, wystawiają buzie do Słonka, które zaczyna tak przyjemnie grzać :))
Koła zaprowadziły Nas przez miasto i alejki na Bulwar. Tam widać było resztki kry lodowej z Wisły, budowaną nową Marinę a przede wszystkim czuć było
w powietrzu nadchodzącą wiosnę!!!
Oczom ukazał się też mój osobisty Kołcz :)
A na koniec ja w wiosennej odsłonie..
Wycieczka udana, bo nareszcie w duecie :))
Tak więc ja swój sezon rowerowy 2012 mogę uznać za otwarty :))))))
Kochanie dziękuję :* i oby częściej
W sobotę jak pewnie u większości z Was zrobiło się słonecznie, chociaż niebyt ciepło jeszcze...
Nie mniej jednak taka pogoda sprowokowała Nas dwoje to pierwszej wspólnej wycieczki rowerowej a raczej małego rozeznania po okolicy :] Ubraliśmy się jak zawsze i oczywiście stosowanie do pogody i wyruszyliśmy.
Wiatr nie dawał za wygraną podczas jazdy :/... ale My też nie i dzielnie stawiliśmy jemu czoła :D
W pierwszej kolejności pojechaliśmy na BP co by mi koła dopompować, ale że musielibyśmy czekać, bo inni rowerzyści korzystali z kompresora, pojechaliśmy przed siebie.
Widać, że miasto powoli budzi się do życia, że ludzie wychodzą na spacer, wystawiają buzie do Słonka, które zaczyna tak przyjemnie grzać :))
Koła zaprowadziły Nas przez miasto i alejki na Bulwar. Tam widać było resztki kry lodowej z Wisły, budowaną nową Marinę a przede wszystkim czuć było
w powietrzu nadchodzącą wiosnę!!!
Marina prawie gotowa :)© uluru
Widok z Bulwaru Puławskiego© uluru
Widok na Stary Most..© uluru
Słonko :)))© uluru
Barka na Bulwarze© uluru
Oczom ukazał się też mój osobisty Kołcz :)
A oto i Kołcz :))© uluru
A na koniec ja w wiosennej odsłonie..
Mua na pierwszej w 2012 wycieczce rowerowej© uluru
Wycieczka udana, bo nareszcie w duecie :))
Tak więc ja swój sezon rowerowy 2012 mogę uznać za otwarty :))))))
Kochanie dziękuję :* i oby częściej
Jesienny Rajd Rowerowy :))
Niedziela, 13 listopada 2011 | dodano: 14.11.2011Kategoria do 50 km, W towarzystwie Rower: JULIET 40-V
Komentarze(7)
12.88 km (0.00 km teren), czas: 00:55 h, avg:14.05 km/h,
prędkość maks: 25.10 km/hTemperatura:3.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
W niedzielne po południe odbył się w Naszym mieście Rajd Rowerowy kończący sezon rowerowy 2011.
Organizowany był przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji i każdy Puławianin mógł w nim uczestniczyć :))
My oczywiście pokusiliśmy się na obiecane gorące kiełbaski na zakończenie imprezy :]]]
Pogoda była raczej powiedziałabym mroźna, nawet mżyło nieco po drodze :/
Jednak humory wszystkim uczestnikom dopisywały :)))
Prawdę mówiąc to pierwszy raz braliśmy udział w takiej imprezie organizowanej u Nas w mieście i czuliśmy się częścią Puławskiej Społeczności :))) oby częściej.....
Najpierw pojechaliśmy miastem w kierunku ścieżki rowerowej w lesie prowadzącej do Zakładów Azotowych, potem skierowaliśmy się w stronę Wólki Profeckiej (jednego z Puławskich osiedli), dalej koło Nowego Mostu skręciliśmy na nową ścieżkę rowerową na Bulwarze Puławskim :))
Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie kostniejące palce u stóp i u dłoni :///
No ale dojechawszy na miejsce przeznaczenia, czyli stara część Bulwaru, czekały na Nas obiecane gorące kiełbaski, chlebek, musztarda, ketchup.....a nawet można było skosztować nalewki z pigwy, która to rzekomo miała być "cienizną" :]]
Posililiśmy się, porobiliśmy fotki, Nam porobiono fotki, dostaliśmy nawet mały, fajny souvenir i wszyscy rozjechaliśmy się do domów :)))
My oczywiście pomyśleliśmy o czymś słodkim, czyli dużej ilości węglowodanów, ale jednak zrezygnowaliśmy z tej opcji, gdyż zakładała ona jedzenie na dworze, a My byliśmy już nieco podmarznięci..
Tak więc wróciliśmy do domciu i zjedliśmy pyszny, gorący obiadek :)))))))
Parę fotek na dowód, że tam byliśmy:
Dziękuję Koffanie za Rajd :))) może w przyszłym roku jako Puławoaktywni pojeździmy w grupie na "ichnie" Rajdy po okolicach :DDDDDDDDD
Organizowany był przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji i każdy Puławianin mógł w nim uczestniczyć :))
My oczywiście pokusiliśmy się na obiecane gorące kiełbaski na zakończenie imprezy :]]]
Pogoda była raczej powiedziałabym mroźna, nawet mżyło nieco po drodze :/
Jednak humory wszystkim uczestnikom dopisywały :)))
Prawdę mówiąc to pierwszy raz braliśmy udział w takiej imprezie organizowanej u Nas w mieście i czuliśmy się częścią Puławskiej Społeczności :))) oby częściej.....
Najpierw pojechaliśmy miastem w kierunku ścieżki rowerowej w lesie prowadzącej do Zakładów Azotowych, potem skierowaliśmy się w stronę Wólki Profeckiej (jednego z Puławskich osiedli), dalej koło Nowego Mostu skręciliśmy na nową ścieżkę rowerową na Bulwarze Puławskim :))
Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie kostniejące palce u stóp i u dłoni :///
No ale dojechawszy na miejsce przeznaczenia, czyli stara część Bulwaru, czekały na Nas obiecane gorące kiełbaski, chlebek, musztarda, ketchup.....a nawet można było skosztować nalewki z pigwy, która to rzekomo miała być "cienizną" :]]
Posililiśmy się, porobiliśmy fotki, Nam porobiono fotki, dostaliśmy nawet mały, fajny souvenir i wszyscy rozjechaliśmy się do domów :)))
My oczywiście pomyśleliśmy o czymś słodkim, czyli dużej ilości węglowodanów, ale jednak zrezygnowaliśmy z tej opcji, gdyż zakładała ona jedzenie na dworze, a My byliśmy już nieco podmarznięci..
Tak więc wróciliśmy do domciu i zjedliśmy pyszny, gorący obiadek :)))))))
Parę fotek na dowód, że tam byliśmy:
Silna Grupa Rowerowa z ogranizatorem na czele :]© uluru
Uluru pogina na Dżulliecie :))© uluru
Gdzieś na Wólce Profeckiej..© uluru
Niedzielna Grupa Rowerowa :)© uluru
Oto My..puławscy rowerzyści :]© uluru
Kamil ustawia Nasze rumaki :)© uluru
Uacha rowery dwa :)))© uluru
Uluru dobiera się do ciepłej kiełbaski :))© uluru
Nasza Wisełka..© uluru
Dwóch śmiałków w kajakach pływało po Wiśle..© uluru
The right choice :)))© uluru
Nowa plakietka :))© uluru
Czarno-Biały Bulwar..© uluru
Dziękuję Koffanie za Rajd :))) może w przyszłym roku jako Puławoaktywni pojeździmy w grupie na "ichnie" Rajdy po okolicach :DDDDDDDDD
W ważnej sprawie :))
Poniedziałek, 7 listopada 2011 | dodano: 10.11.2011Kategoria do 50 km, W towarzystwie, Wieczorny Chillout Rower: JULIET 40-V
Komentarze(7)
9.04 km (0.00 km teren), czas: 00:43 h, avg:12.61 km/h,
prędkość maks: 22.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wieczorkiem mieliśmy do załatwienia ważną sprawę, a ponieważ wymagała poruszania się czynnego po mieście, dlatego zaprzęgliśmy swoje rowery i wyruszyliśmy w miasto:))
Było oczywiście chłodno, a nawet mroźno, ale ciepło ubraliśmy się i jak na razie najsłabszymi punktami były palce u dłoni i stóp :/
Pokręciliśmy się w wiadomym dla Nas celu, na chodnikach ludzi coraz mniej, coraz szybciej zapada zmrok..
..a na Galerii Zielonej włączyli już światełka Świąteczne :))
Kochanie dziękuję i koniecznie powtórzyć to trzeba :DDDDDDDDDDD
Było oczywiście chłodno, a nawet mroźno, ale ciepło ubraliśmy się i jak na razie najsłabszymi punktami były palce u dłoni i stóp :/
Pokręciliśmy się w wiadomym dla Nas celu, na chodnikach ludzi coraz mniej, coraz szybciej zapada zmrok..
..a na Galerii Zielonej włączyli już światełka Świąteczne :))
Wieczorek koło Galerii Zielonej..© uluru
Kochanie dziękuję i koniecznie powtórzyć to trzeba :DDDDDDDDDDD