Blondynka na rowerze...blog rowerowy

avatar uluru
Puławy

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

JULIET 40-V 2854 km
Stacjonarny 14 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uluru.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wyjazdowo

Dystans całkowity:346.24 km (w terenie 120.03 km; 34.67%)
Czas w ruchu:16:04
Średnia prędkość:15.40 km/h
Maksymalna prędkość:39.70 km/h
Suma podjazdów:343 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:23.08 km i 2h 40m
Więcej statystyk

Bikestatowa integracja - Dzień III-ci :)))

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | dodano: 05.05.2012Kategoria 50-100 km, W towarzystwie, Wyjazdowo Rower: JULIET 40-V
Komentarze(7) 54.10 km (4.80 km teren), czas: 03:14 h, avg:16.73 km/h, prędkość maks: 29.70 km/h
Temperatura:28.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Dzisiaj zaplanowane były równiny i wioski.

Upał nadal dawał o sobie znać a Pauli i mnie spieczone rączki :/
Najpierw zajechaliśmy do Galerii Aura po magnez :]]

Galeria Aura w Mielcu.. © uluru


W Mielcu © uluru



Potem na lotnisko zobaczyć, czy stoi Black Hawk..No i stał :))

Black Hawk © uluru



..a także M-18B DROMADER..


M-18B DROMADER © uluru



Potem na Malinie, zobaczyć zniszczony Dworek. Niestety obok Zakład Recyklingu rozprowadzał niezłe zapachy :/ dlatego szybciutko zrobiliśmy fotki i dalej na dwa kółka.

Zaniedbany Dworek z mailinie © uluru



Dalej do Tuszyna Narodowego, gdzie urodził się gen. Władysław Sikorski..

Dom, w którym się urodził gen W. Sikorski © uluru


Generał Sikorski © uluru


Tablica informcyjna © uluru



Kolejna miejscowość - Jaślany. Tutaj zatrzymaliśmy się na Górze Świętej Anny :)
Widok był cudowny, na wsi cisza i spokój. Rozłożyliśmy kocyk, wyjęliśmy pyszniutkie kanapeczki i urządziliśmy sobie piknik :)))

Tak sobie radośnie piknikujemy :)) © uluru


Krzyż na Górze Świętej Anny.. © uluru



Kopiec na którym siedzieliśmy podobno usypany był na grobie jednego z tatarskich Chanów, który zginął na tych polach.
Jest tez druga wersja, mówiąca o tym, że ów kopiec został usypany przez mieszkańców wsi, by na jego szczycie palić ogniska ostrzegawcze przed powodziami, czy napadami Tatarów.


Kiedy już porządnie odpoczęliśmy skierowaliśmy się do miejscowości Czajkowa, pod dzwonnicę.

Dzwonnica w Czajkowej © uluru





Potem droga na Sarnów.

Nie byłoby fajnie, gdyby nie polowanie Grzesia na "COŚ" w trawie..
Okazało się, że jest to samiec Jaszczurki Zwinki. Pięknie pozował do zdjęć..


Mały ładnie pozował do zdjęć :) © uluru



U mnie jest tylko jedno, ale na pewno znajdziecie je jeszcze u Grzesia:))



W Sarnowie przystanęliśmy by zobaczyć drewniany kościółek pw. Najświętszego serca Pana Jezusa, pochodzący z 1833 roku.

Kościółek z Sarnowie © uluru


Wnętrze © uluru


Wnętrze © uluru


Widok z chóru © uluru


Dzwonnica koło kościółka w Sarnowie © uluru




Dalej udaliśmy się zobaczyć, położony na wzniesieniu stary Cmentarz Ewangelicki z XIX wieku.

Cmentarz Ewangelicki z XIX wieku © uluru



Na cmetarzu © uluru


Na cmentarzu © uluru


Na cmentarzu © uluru


Roslinki na cmentarzu © uluru


Cmentarny mech © uluru




Kiedy już każdy zaspokoił swój głód fotografowania pojechaliśmy na Łąki Rogożyny. Tam było naprawdę cudnie, cisza, spokój :)) Grześ gdzieś łaził po krzakach, gdzie urządził sobie polowanie na bażanta i nawet go ustrzelił. Paula i Kamil wylegiwali się na trawce.
Ja próbowałam na zdjęciach uchwycić piękno tamtego miejsca.

Łąki Rogożyny © uluru


Cudne widoczki na łakch © uluru


Słoneczko powoli zachodzi.. © uluru




Kiedy już słonko zaczęło zachodzić, postanowiliśmy wrócić do domu, a po drodze zahaczyć o kebaba :))

..w lesie takie widoki Nas rozpieszczały :))))

W lesie cudnie jest... © uluru



Wstąpiliśmy zobaczyć torfowiska na Woli Chorzelowskiej.

Torfowiska na Woli Chorzelowskiej i Romek z roli Głównej :) © uluru



Na Starym Mieście na kebaba trzeba było zbyt długo czekać, dlatego pojechaliśmy dalej..

..po drodze Bazylika Mniejsza pw Świętego Mateusza..

Bazylika mniejsza nocą.. © uluru



Znaleźliśmy kebaba, zjedliśmy i udaliśmy się do domciu...




Dzień jak poprzednie udany :)))))))))))

Bikestatowa integracja - Dzień II-gi :)))

Niedziela, 29 kwietnia 2012 | dodano: 03.05.2012Kategoria 50-100 km, W towarzystwie, Wyjazdowo Rower: JULIET 40-V
Komentarze(4) 52.10 km (1.40 km teren), czas: 03:19 h, avg:15.71 km/h, prędkość maks: 35.30 km/h
Temperatura:27.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Dzisiaj odwiedzić mieliśmy trzy Rezerwaty: Buczyna, Pateraki i Jaźwiana Góra.

Niestety zarówno mnie jak i Grzesia dopadła jakaś migrena, ale trzeba było brać tyłki w troki i jechać conieco zobaczyć, tym bardziej, że pogoda była cuuuuudowna :)))))
Przed wyjściem chłopaki wymienili jeszcze łańcuch u DaDasika w Romku.

Operacja ROEMK.. © uluru


Chłopaki zmieniają łańcuch.. © uluru



Tak więc spakowaliśmy kanapki i dużo picia i ruszyliśmy w drogę :)


Najpierw wstąpiliśmy zobaczyć sławetne Stawy Cyranowskie..


Stawy Cyranowskie © uluru



Stawy Cyranowskie © uluru


Stawy Cyranowskie © uluru


Kamil się nawadnia :):) © uluru



Szykujemy się do zdjęć © uluru



Artisztik © uluru


Artisztik © uluru



Dalej pojechaliśmy lasem do Ostoi Bobra, ale z tego co mówił Grześ jego tam już nie ma, bo przestraszył się turystów z zabrał się stamtąd..
Miejsce cudowne :))

Cudne widoczki :)) © uluru


Bagno.. © uluru


Tam gdzie bóbr.. © uluru


Robota bobra :) © uluru


Słońce ponad Nami.. © uluru


Mustangi na odpoczynku © uluru


Dzulietta i Wściekły odpoczywają :) © uluru


Kamil coś foci :) © uluru



Laskiem na małe conieco nad zbiornik PPOŻ :))

Dodatki do kanapek :) © uluru


Przeciwpożarowy zbiornik wodny.. © uluru


DaDasik w akcji... © uluru


Zamyśona Paula :)) © uluru



Następnie drogą na Kolbuszową do Przyłęku. Dojechaliśmy do "Buczyna w Cyrance na Płaskowyżu Kolbuszowskiem".
Po drodze spotkaliśmy jeden z niewielu tamtejszych głazów narzutowych..

Głaz narzutowy © uluru



Kiedy już dojechaliśmy do Rezerwatu, rozłożyliśmy kocyk, wyjęliśmy kanapeczki i zrobiliśmy sobie piknik :))
Ale najpierw zdjęcia..

Rezerwat Buczyna - wszyscy z aparatami... © uluru



Monumentalne Buki © uluru


Niesamowite.. © uluru



Podłoga w lesie.. © uluru


Rozwijająca się paproć.. © uluru


Huba © uluru


ponownie huba © uluru


Tablica informacyjna w Rezerwacie Buczyna © uluru



Skierowaliśmy się w kierunku dwóch pozostałych Rezerwatów, ale po drodze mnie zaczęło porządnie i boleśnie dokuczać kolano a Grześ też czuł się nieciekawie :/

Dojechaliśmy do Sanktuarium Madonny z Puszczy i postanowiliśmy niestety skrócić nieco trasę i wrócić do domciu..

Sanktuarium Madonny z Puszczy © uluru



Po drodze zajechaliśmy nad jeziorko..

klimatyczny widoczek © uluru


Pojawiły się już kijanki.. © uluru



Wróciliśmy przez strefę i lotnisko.




Wycieczka, chociaż skrócona i tak należała do bardzo ale to bardzo udanych :)) A widoki, które zobaczyliście na zdjęciach na żywo są wo wiele cudniejsze, piękniejsze i bardziej klimatyczne :))))

Bikestatowa integracja - Dzień I-szy :)))

Sobota, 28 kwietnia 2012 | dodano: 02.05.2012Kategoria Wyjazdowo, Wieczorny Chillout, do 50 km Rower: JULIET 40-V
Komentarze(3) 24.11 km (0.00 km teren), czas: 01:23 h, avg:17.43 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:20.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

No i wreszcie doszło do wyczekiwanej długo integracji grupy Puławskiej z grupą Mielecką :)
Kiedy w sobotę Kamil był jeszcze w pracy, ja Nas spakowałam i byłam gotowa na spotkanie z Grzesiem i Paulą.

Tak więc dojechaliśmy do Mielca, przywitaliśmy się, nieco ogarnęliśmy i ruszyliśmy na rowerki na taki mały rekonesans miasta i najbliższej okolicy :)
Pojeździliśmy po mieście, zobaczyliśmy tzw. strefę, czyli specjalną Strefę Ekonomiczną, byliśmy na Starówce.


Udało się tylko dwa zdjęcia zrobić wieczorem, bo każdy wie jak to jest ze zdjęciami o tej porze..

Dzulietta i Wściekły :)) © uluru


Strefa ekonomiczna w Mielcu.. © uluru



Czego nie ma u mnie na zdjęciach znajdziecie u Kamila , Pauli i u oczywiście Grzesia .




Pierwszy dzień był fajny, póki co wszystko Nam się podobało :))))

Rekreacyjnie po Krakowie :)

Niedziela, 5 czerwca 2011 | dodano: 08.06.2011Kategoria W towarzystwie, Wyjazdowo Rower:
Komentarze(11) 10.50 km (0.00 km teren), czas: 00:50 h, avg:12.60 km/h, prędkość maks: 28.70 km/h
Temperatura:30.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Dzisiaj był typowo rekreacyjnie :) Co prawda, po wczorajszej wycieczce nic nie boli, właściwie żadnych oznak zmęczenia, jedynie na co narzekałam to boląca pupa...

Trzeba było odstawić rowery do stajni, czyli pojechać tam skąd wczoraj wyruszyliśmy z Mateuszem do Ojcowa :]

Odcinek trasy przez miasto taki sam jak poprzedniego dnia. Po drodze jednak zajechaliśmy zobaczyć czy Smok Wawelski jeszcze stoi i zionie ogniem :) Było dużo turystów, ale wkońcu udało się strzelić mu parę fotek..


Smok zionie ogniem :) © uluru



Uluru wpatrzona w smoka © uluru


Smok nieco bliżej © uluru



Uluru i Smok Wawelski © uluru



Pogoda była ciężka do wytrzymania, gorąco, słońce paliło niemiłosiernie ;/ Generalnie nie narzekam na taką pogodę, ale nie mmiałam nic na głowie, więc wytrzymać w takim żarze jest trudno...

Wreszcie tempem spacerowym dojechaliśmy do punktu wyjściowego Naszej trasy. Tam zjedliśmy pyszny obiadek, za który jeszcze raz bardzo dziękuję :) i odpoczęliśmy...


Późnym popołudniem musiałam wracać do Puław...ale jeszcze tam wrócę, by pokazać Wam pozostałe piękno OPN i nie tylko :))



Ojcowski Park Narodowy :)

Sobota, 4 czerwca 2011 | dodano: 06.06.2011Kategoria W towarzystwie, Wyjazdowo Rower:
Komentarze(22) 65.40 km (15.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:13.08 km/h, prędkość maks: 39.70 km/h
Temperatura:30.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Tak się złożyło, że w miniony weekend byłam w Krakowie :)
Pogoda była cudna, nic tylko wsiadać na rower i jechać..
Dzięki uprzejmości kolegi plany rowerowe były do zrealizowania :)
Miało być miasto, Skałki Twardowskiego, ale ja chciałam pojechać zupełnie gdzieś indziej..


Pomysł padł na Ojcowski Park Narodowy :]


Trochę za późno się wybraliśmy by zwiedzić cały, ale i tak to co zobaczyłam było bezcenne :)

Zaczęliśmy swą trasę z jednej z dzielnic Krakowa, toteż aby wyjechać z miasta trzeba było przejechać koło Wawelu i przez Rynek Krakowski.

Po drodze nie obyło się, a raczej standardem były takie podjazdy

Początek trasy..jeszcze w mieście a już podjazdy :) © uluru



Przejeżdżaliśmy Bulwarem Wołyńskim, po jednej stronie Wisły i Bulwarem Czerwieńskim po drugiej. Dalej ulica Grodzką, przez Rynek Główny





Impreza na Bulwarze © uluru


Na Rynku będzie impreza :) © uluru


Rynek Krakowski © uluru



Dalej ulicami miasta na drogę, która zaprowadzi Nas do celu :)

Jechaliśmy przez podkrakowskie wsie aż wkońcu dotarliśmy w miejsce gdzie widoki zachwycają..


Ta ulica zaprowadzi Nas do Ojcowa :) © uluru









Po drodze w jednym z ogródków dojrzałam takie figurki..









Wjeżdżając w Dolinę Prądnika jechaliśmy fantastyczną ścieżką pieszo-rowerową..


Stamtąd przyjechaliśmy.. © uluru


Ścieżka pieszo-rowerowa - niesamowita © uluru


W dole jest głęboko © uluru




Jej nawierzchnia była żwirowa i tylko wytrawni Bikerzy mogli swobodnie zjeżdżać ze zjazdów, których było parę i to nieźle strome. Ja niestety w pewnym momencie musiała zsiąść bo bym się stoczyła a i tak musiała mocno rower trzymać żeby mi nie „uciekł”. Za to widoczki niesamowite, po obu stronach las a w dole bardzo głęboko. Co chwila śmigali obok Nas rowerzyści :))


Potem wyjechawszy dalej asfaltem prosto do Ojcowa :)



Zaczynają się cudne widoczki :) © uluru





Trasa jest cudna, wszędzie zielono, lasek i pojedyncze domki. W pewnym momencie zaczęły się skałki..

Skałki w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej © uluru


Jest niesamowita, tak sobie przy drodze stoi.. © uluru


Jaka mała uluru przy tej skałce :) © uluru




..by wkońcu dojechać do granicy Parku

Focia przy tabliczne: Ojcowski Park Narodowy © uluru



Tu się można tylko zachwycać.. © uluru


Pojeździłabym między tymi drzewami :) © uluru


Na terenia Parku :) © uluru




I dalej już przez Park, wzdłuż rzeczki Prądnik





Dojechaliśmy do Bramy Krakowskiej


Brama Krakowska © uluru



Szlaki turystyczne w Parku © uluru





Widoczki w okolicy Bramy Krakowskiej © uluru



Tu chwile posiedzieliśmy, pogadaliśmy i pojechaliśmy dalej..

Kolejnym punktem wycieczki była Kapliczka na Wodzie

Kaplica na wodzie © uluru




Wejście do Kaplicy © uluru



I po średnio wyczerpującej, głównie ze względu na prażące słońce, trasie, dojechaliśmy do punktu przeznaczenia, czyli Maczugi Herkulesa :))

Maczuga Herkulesa © uluru



Oto legenda MACZUGI


Znajduje się ona w Pieskowej Sakle, gdzie na wzgórzu położony jest Zamek

Zamek w Pieskowej Skale © uluru


Koniec trasy w Pieskowej Skale © uluru



Trochę posiedzieliśmy, zjedliśmy co nieco, napiliśmy się i niestety czas Nas gonił a jeszcze czekała droga powrotna do Krakowa. Wiedzieliśmy, że będziemy wracać po ciemku, dlatego jak najszybciej chcieliśmy wyjechać z Parku..

Zmęczenie powoli dawało się we znaki, tym bardziej, że najbardziej narzekałam na niewygodne siodełko :]
Cóż, nie można mieć wszystkiego. A i tak dzielnie to znosiłam, gdyż na prostej się rozpędzałam, ile mi fabryka dała a na podjazdach z wyczuciem, by sił starczyło :)

Tak więc ambitnie dojechałam do Krakowa :))

Wycieczka należy do baaardzo udanych :] Koniecznie muszę tam zawitać, by pojeździć po pozostałych szlakach :]


Przed wycieczką zakupiłam sobie paliwo na szykująca się setkę :) chociaż podczas wyprawy zjadłam jednego z batoników..są pyszne :] polecam

Paliwo na dłuższe wyprawy :) © uluru