- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Ojcowski Park Narodowy :)
Sobota, 4 czerwca 2011 | dodano: 06.06.2011Kategoria W towarzystwie, Wyjazdowo Rower:
Komentarze(22)
65.40 km (15.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:13.08 km/h,
prędkość maks: 39.70 km/hTemperatura:30.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Tak się złożyło, że w miniony weekend byłam w Krakowie :)
Pogoda była cudna, nic tylko wsiadać na rower i jechać..
Dzięki uprzejmości kolegi plany rowerowe były do zrealizowania :)
Miało być miasto, Skałki Twardowskiego, ale ja chciałam pojechać zupełnie gdzieś indziej..
Pomysł padł na Ojcowski Park Narodowy :]
Trochę za późno się wybraliśmy by zwiedzić cały, ale i tak to co zobaczyłam było bezcenne :)
Zaczęliśmy swą trasę z jednej z dzielnic Krakowa, toteż aby wyjechać z miasta trzeba było przejechać koło Wawelu i przez Rynek Krakowski.
Po drodze nie obyło się, a raczej standardem były takie podjazdy
Przejeżdżaliśmy Bulwarem Wołyńskim, po jednej stronie Wisły i Bulwarem Czerwieńskim po drugiej. Dalej ulica Grodzką, przez Rynek Główny
Dalej ulicami miasta na drogę, która zaprowadzi Nas do celu :)
Jechaliśmy przez podkrakowskie wsie aż wkońcu dotarliśmy w miejsce gdzie widoki zachwycają..
Po drodze w jednym z ogródków dojrzałam takie figurki..
Wjeżdżając w Dolinę Prądnika jechaliśmy fantastyczną ścieżką pieszo-rowerową..
Jej nawierzchnia była żwirowa i tylko wytrawni Bikerzy mogli swobodnie zjeżdżać ze zjazdów, których było parę i to nieźle strome. Ja niestety w pewnym momencie musiała zsiąść bo bym się stoczyła a i tak musiała mocno rower trzymać żeby mi nie „uciekł”. Za to widoczki niesamowite, po obu stronach las a w dole bardzo głęboko. Co chwila śmigali obok Nas rowerzyści :))
Potem wyjechawszy dalej asfaltem prosto do Ojcowa :)
Trasa jest cudna, wszędzie zielono, lasek i pojedyncze domki. W pewnym momencie zaczęły się skałki..
..by wkońcu dojechać do granicy Parku
I dalej już przez Park, wzdłuż rzeczki Prądnik
Dojechaliśmy do Bramy Krakowskiej
Tu chwile posiedzieliśmy, pogadaliśmy i pojechaliśmy dalej..
Kolejnym punktem wycieczki była Kapliczka na Wodzie
I po średnio wyczerpującej, głównie ze względu na prażące słońce, trasie, dojechaliśmy do punktu przeznaczenia, czyli Maczugi Herkulesa :))
Oto legenda MACZUGI
Znajduje się ona w Pieskowej Sakle, gdzie na wzgórzu położony jest Zamek
Trochę posiedzieliśmy, zjedliśmy co nieco, napiliśmy się i niestety czas Nas gonił a jeszcze czekała droga powrotna do Krakowa. Wiedzieliśmy, że będziemy wracać po ciemku, dlatego jak najszybciej chcieliśmy wyjechać z Parku..
Zmęczenie powoli dawało się we znaki, tym bardziej, że najbardziej narzekałam na niewygodne siodełko :]
Cóż, nie można mieć wszystkiego. A i tak dzielnie to znosiłam, gdyż na prostej się rozpędzałam, ile mi fabryka dała a na podjazdach z wyczuciem, by sił starczyło :)
Tak więc ambitnie dojechałam do Krakowa :))
Wycieczka należy do baaardzo udanych :] Koniecznie muszę tam zawitać, by pojeździć po pozostałych szlakach :]
Przed wycieczką zakupiłam sobie paliwo na szykująca się setkę :) chociaż podczas wyprawy zjadłam jednego z batoników..są pyszne :] polecam
Pogoda była cudna, nic tylko wsiadać na rower i jechać..
Dzięki uprzejmości kolegi plany rowerowe były do zrealizowania :)
Miało być miasto, Skałki Twardowskiego, ale ja chciałam pojechać zupełnie gdzieś indziej..
Pomysł padł na Ojcowski Park Narodowy :]
Trochę za późno się wybraliśmy by zwiedzić cały, ale i tak to co zobaczyłam było bezcenne :)
Zaczęliśmy swą trasę z jednej z dzielnic Krakowa, toteż aby wyjechać z miasta trzeba było przejechać koło Wawelu i przez Rynek Krakowski.
Po drodze nie obyło się, a raczej standardem były takie podjazdy
Początek trasy..jeszcze w mieście a już podjazdy :)© uluru
Przejeżdżaliśmy Bulwarem Wołyńskim, po jednej stronie Wisły i Bulwarem Czerwieńskim po drugiej. Dalej ulica Grodzką, przez Rynek Główny
Impreza na Bulwarze© uluru
Na Rynku będzie impreza :)© uluru
Rynek Krakowski© uluru
Dalej ulicami miasta na drogę, która zaprowadzi Nas do celu :)
Jechaliśmy przez podkrakowskie wsie aż wkońcu dotarliśmy w miejsce gdzie widoki zachwycają..
Ta ulica zaprowadzi Nas do Ojcowa :)© uluru
Po drodze w jednym z ogródków dojrzałam takie figurki..
Wjeżdżając w Dolinę Prądnika jechaliśmy fantastyczną ścieżką pieszo-rowerową..
Stamtąd przyjechaliśmy..© uluru
Ścieżka pieszo-rowerowa - niesamowita© uluru
W dole jest głęboko© uluru
Jej nawierzchnia była żwirowa i tylko wytrawni Bikerzy mogli swobodnie zjeżdżać ze zjazdów, których było parę i to nieźle strome. Ja niestety w pewnym momencie musiała zsiąść bo bym się stoczyła a i tak musiała mocno rower trzymać żeby mi nie „uciekł”. Za to widoczki niesamowite, po obu stronach las a w dole bardzo głęboko. Co chwila śmigali obok Nas rowerzyści :))
Potem wyjechawszy dalej asfaltem prosto do Ojcowa :)
Zaczynają się cudne widoczki :)© uluru
Trasa jest cudna, wszędzie zielono, lasek i pojedyncze domki. W pewnym momencie zaczęły się skałki..
Skałki w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej© uluru
Jest niesamowita, tak sobie przy drodze stoi..© uluru
Jaka mała uluru przy tej skałce :)© uluru
..by wkońcu dojechać do granicy Parku
Focia przy tabliczne: Ojcowski Park Narodowy© uluru
Tu się można tylko zachwycać..© uluru
Pojeździłabym między tymi drzewami :)© uluru
Na terenia Parku :)© uluru
I dalej już przez Park, wzdłuż rzeczki Prądnik
Dojechaliśmy do Bramy Krakowskiej
Brama Krakowska© uluru
Szlaki turystyczne w Parku© uluru
Widoczki w okolicy Bramy Krakowskiej© uluru
Tu chwile posiedzieliśmy, pogadaliśmy i pojechaliśmy dalej..
Kolejnym punktem wycieczki była Kapliczka na Wodzie
Kaplica na wodzie© uluru
Wejście do Kaplicy© uluru
I po średnio wyczerpującej, głównie ze względu na prażące słońce, trasie, dojechaliśmy do punktu przeznaczenia, czyli Maczugi Herkulesa :))
Maczuga Herkulesa© uluru
Oto legenda MACZUGI
Znajduje się ona w Pieskowej Sakle, gdzie na wzgórzu położony jest Zamek
Zamek w Pieskowej Skale© uluru
Koniec trasy w Pieskowej Skale© uluru
Trochę posiedzieliśmy, zjedliśmy co nieco, napiliśmy się i niestety czas Nas gonił a jeszcze czekała droga powrotna do Krakowa. Wiedzieliśmy, że będziemy wracać po ciemku, dlatego jak najszybciej chcieliśmy wyjechać z Parku..
Zmęczenie powoli dawało się we znaki, tym bardziej, że najbardziej narzekałam na niewygodne siodełko :]
Cóż, nie można mieć wszystkiego. A i tak dzielnie to znosiłam, gdyż na prostej się rozpędzałam, ile mi fabryka dała a na podjazdach z wyczuciem, by sił starczyło :)
Tak więc ambitnie dojechałam do Krakowa :))
Wycieczka należy do baaardzo udanych :] Koniecznie muszę tam zawitać, by pojeździć po pozostałych szlakach :]
Przed wycieczką zakupiłam sobie paliwo na szykująca się setkę :) chociaż podczas wyprawy zjadłam jednego z batoników..są pyszne :] polecam
Paliwo na dłuższe wyprawy :)© uluru
K o m e n t a r z e
@tomecki-nie przeczę,że tak nie jest jak piszesz,ja tam urzędowałem jeszcze przed zakupem szosy czyli 2007 w wakacje .Wtedy było w miarę sucho,więc przyjemnie się zwiedzało.Do dzisiaj pamiętam te widoki,brak zasięgu w komórce a że miałem blisko z Łaz więc siedziało się tam praktycznie cały dzień.
No szkoda,takie ładne miejsce,a tak się zmieniło..... VSV83 - 13:32 wtorek, 14 czerwca 2011 | linkuj
No szkoda,takie ładne miejsce,a tak się zmieniło..... VSV83 - 13:32 wtorek, 14 czerwca 2011 | linkuj
Jak zwykle świetne zdjęcia, no i w ogóle relacja z wycieczki, świetnie się czyta, świetnie ogląda. Podsumowując świetnie :)
Fan bloga blondynki na rowerze :) Swiety - 13:48 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj
Fan bloga blondynki na rowerze :) Swiety - 13:48 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj
@ vsv83 - bedkowska to juz nie to co kiedyś. wprawdzie widoki zostały ale praktycznie cała dolinka wyafaltowana . wprawdzie w tym roku jeszczce nie byłem ale w tamtym roku ktos przekopał/zrył terenówką/ rzeczke i woda płyneła drogą . straszne błocko .szkoda cholera bo fajnie sie tam smigało . dodatkowo szlaki kluczywody i chyba niebieski w okolicach groty lokietka zawalone drzewami po nawałnicy . jakas zenada, zeby przez rok nie dało sie tego ogarnąć. rozumiem , ze park itp ale chyba szlaki sa dla ludzi
tomecki - 05:05 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj
tomecki - 05:05 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj
Dolina Prądnika,jak i całe Dolinki Krakowskie to świetne miejscówki,zawsze żal było mi odjeżdżać z Łaz,gdzie miałem bazę wypadową.
Polecam Dolinę Będkowską i Szklarki,choć jak pisałem całe dolinki są fajowe.
VSV83 - 06:55 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Polecam Dolinę Będkowską i Szklarki,choć jak pisałem całe dolinki są fajowe.
VSV83 - 06:55 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Pieknie tam jest :] Super wycieczka ... skała przy drodze robi wrażenie ! I ta kapliczka cudna ...
Gratuluję rowerowania po Krakowie i okolicach :]
Pozdrawiam ! sikor4fun-remove - 22:45 środa, 8 czerwca 2011 | linkuj
Gratuluję rowerowania po Krakowie i okolicach :]
Pozdrawiam ! sikor4fun-remove - 22:45 środa, 8 czerwca 2011 | linkuj
Wspaniała wycieczka. Ale Ci zazdroszczę :)
Kurcze marzy mi się od dawna, żeby pojeździć po OPN'ie :).
teraz już wiem jakie dwa osobniki wezmę jako przewodników! DaDasik - 13:02 środa, 8 czerwca 2011 | linkuj
Kurcze marzy mi się od dawna, żeby pojeździć po OPN'ie :).
teraz już wiem jakie dwa osobniki wezmę jako przewodników! DaDasik - 13:02 środa, 8 czerwca 2011 | linkuj
Świetna wycieczka tylko pozazdrościć :) Pozdrawiam
fotoaparatka - 08:15 środa, 8 czerwca 2011 | linkuj
gratuluję kilometrów przy tak mało sprzyjającym terenie dla osób jeżdżących po płaskim
marek - 17:33 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj
czesto tam smigam. jak bedziesz kiedys jeszczce to daj znac to sie poscigamy ;)
tomecki - 03:09 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj
czesto tam smigam. jak bedziesz kiedys jeszczce to daj znac to sie poscigamy ;)
tomecki - 03:09 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj
no jestem pod wrażeniem, cieszę się ze podobała się wycieczka :) a jest tutaj jeszcze wiele ciekawych miejsc do zobaczenia :)
mati262 - 22:21 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj
pamiętam niesamowitą skałę oraz ten przystanek z tamtego roku :) Jestem z Dolnego Śląska ale przejechałem kawałek szlakiem Orlich Gniazd z Krakowa do Olkusza w 2010 roku i od tej pory nabrałem sentymentu , cudownie - zazdroszcze ! Pozdrawiam!
completny - 22:20 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj
Dawno ale to dawno tak dobrze mi się nie oglądało czyjejś wycieczki :)
Dynio - 21:16 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj
No wypas wycieczka, Kraków wygląda bardzo ciekawie, a Park Narodowy jest niesamowity :-)
grigor86 - 20:55 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj
Noo i fajna wycieczka:) zawsze to coś innego niż Azoty:]
Hehe podobają mi się te figurki żab:D no i ta kaplica robi wrażenie:] kamiloslaw1987 - 20:48 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj
Komentuj
Hehe podobają mi się te figurki żab:D no i ta kaplica robi wrażenie:] kamiloslaw1987 - 20:48 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj