- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Nowe akcesoria :-))
Komentarze(12) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Zamiana roweru dokona się jutro, a tymczasem dzisiaj otrzymałam dwie paczki z niezbędnymi akcesoriami do roweru ;)
Wiem, że może to nie są super jakieś tak zakupy, wymiana amortyzatora czy takie tam zaawansowane, ale przecież od czegoś trzeba zacząć, prawda? :DD
Lampka przednia polecona przez maxnorbi i do tego w gratisie oświetlenie na tył ;D mam nadzieje, że obie będą się dobrze sprawować :-))
Najbardziej jednak zadowolona jestem z licznika ;D oby jak najdłużej
Teraz tylko "ubrać" w to należy maszynę.. i śmigać ile się da, albo raczej ile fabryka dała siły w nogach ;))
Wiem, że może to nie są super jakieś tak zakupy, wymiana amortyzatora czy takie tam zaawansowane, ale przecież od czegoś trzeba zacząć, prawda? :DD
Lampka przednia polecona przez maxnorbi i do tego w gratisie oświetlenie na tył ;D mam nadzieje, że obie będą się dobrze sprawować :-))
Światełko...© uluru
Będę widoczna też z tyłu..© uluru
Najbardziej jednak zadowolona jestem z licznika ;D oby jak najdłużej
Mój nowy licznik..© uluru
Teraz tylko "ubrać" w to należy maszynę.. i śmigać ile się da, albo raczej ile fabryka dała siły w nogach ;))
Pod wiatr
Sobota, 5 marca 2011 | dodano: 05.03.2011Kategoria Samotnia Rower:
Komentarze(7)
15.00 km (0.00 km teren), czas: 01:00 h, avg:15.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:12.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dziś rano wstałam z łózka dosyć niechętnie bo zapowiadał się bardzo aktywny, zarówno w pozytywnym jak i w negatywnym tego słowa znaczeniu. Na dworze świeciło piękne słońce i aż całe ciało rwało się do wskoczenia na rower ;)
Po przedpołudniowych ważnych sprawach wróciłam do domu i w :trzy minuty" ubrałam się na rower, pamiętając o czapce, rękawiczkach, okularach słonecznych no i o aparacie..Spod domu wyruszyłam punktualnie o 12 i skierowałam się na Bulwar. Niestety dzisiaj wiatr dawał nieźle do wiwatu, niestety wiał ostro mi w twarz i czułam, że zamiast jechać to się toczę..ale cóż jechałam dalej. Planowałam przejechać się po mieście przy okazji ale zrezygnowałam i uniknęłam przejeżdżania pomiędzy przechodniami. Dotarłam na Bulwar..a tam, pusto i myślałam, że głowę mi urwie ;)
Jednak widoki rekompensowały wszystko..
Za każdym razem kiedy chciałam zrobić zdjęcie to musiałam zdjąć rękawiczki, niestety, a wtedy to już trzeba się było streszczać, bo wiatr był lodowaty.
Spotkałam również sporą grupkę kaczek, spacerujących po zalegającym lodzie albo moczących płetwy w lodowatej wodzie..
Uwielbiam patrzeć na Wisłę z tej perspektywy..
W drodze powrotnej postanowiłam zahaczyć o "alejki". Okazuje się, że nie tylko wiosna powoli budzi się do życia, ale także młodzi ludzie wychodzą z domów, by aktywnie spędzać czas. Takie widoki i paru mijających mnie rowerzystów nastrajają bardzo pozytywnie ;)) to oznacza, że wszyscy budzą się do życia, nie tylko przyroda ;D
Na koniec chciałam zahaczyć o park, ale jakoś sił mi zbrakło, a to oznacza tylko jedno..muszę częściej jeździć ;))
Tak więc na koniec Nasz lokalny przybytek, gdzie to pewnie większość mieszkańców tegoż miasteczka spędza wolny czas, zamiast np. pójść na spacer, nie mówiąc już o bardziej aktywnym spędzaniu wolnego czasu..
W drodze powrotnej liczyłam na wiatr w plecy, ale ten okazał się być zawzięty i nie wiem jakim cudem znów wiał w twarz albo gdzieś bokowcem..
Wycieczka udana, chociaż znów nie na swojej nowej maszynie. Niestety okazało się, że rama jest za duża ;(( i trzeba rower wymienić.
Nie narzekam jednak, bo sobie pojeździłam i miałam mnóstwo energii na resztę dnia ;))
Po przedpołudniowych ważnych sprawach wróciłam do domu i w :trzy minuty" ubrałam się na rower, pamiętając o czapce, rękawiczkach, okularach słonecznych no i o aparacie..Spod domu wyruszyłam punktualnie o 12 i skierowałam się na Bulwar. Niestety dzisiaj wiatr dawał nieźle do wiwatu, niestety wiał ostro mi w twarz i czułam, że zamiast jechać to się toczę..ale cóż jechałam dalej. Planowałam przejechać się po mieście przy okazji ale zrezygnowałam i uniknęłam przejeżdżania pomiędzy przechodniami. Dotarłam na Bulwar..a tam, pusto i myślałam, że głowę mi urwie ;)
Jednak widoki rekompensowały wszystko..
Widok z Bulwaru© uluru
Za każdym razem kiedy chciałam zrobić zdjęcie to musiałam zdjąć rękawiczki, niestety, a wtedy to już trzeba się było streszczać, bo wiatr był lodowaty.
Spotkałam również sporą grupkę kaczek, spacerujących po zalegającym lodzie albo moczących płetwy w lodowatej wodzie..
Kaczki nad wodą© uluru
Płynie Wisła plynie..© uluru
Wisła wciąż jeszcze gdzieniegdzie skuta lodem..© uluru
Uwielbiam patrzeć na Wisłę z tej perspektywy..
Wdzięczna modelka - Wisła© uluru
W drodze powrotnej postanowiłam zahaczyć o "alejki". Okazuje się, że nie tylko wiosna powoli budzi się do życia, ale także młodzi ludzie wychodzą z domów, by aktywnie spędzać czas. Takie widoki i paru mijających mnie rowerzystów nastrajają bardzo pozytywnie ;)) to oznacza, że wszyscy budzą się do życia, nie tylko przyroda ;D
Młodzi aktywni..© uluru
Na koniec chciałam zahaczyć o park, ale jakoś sił mi zbrakło, a to oznacza tylko jedno..muszę częściej jeździć ;))
Tak więc na koniec Nasz lokalny przybytek, gdzie to pewnie większość mieszkańców tegoż miasteczka spędza wolny czas, zamiast np. pójść na spacer, nie mówiąc już o bardziej aktywnym spędzaniu wolnego czasu..
Puławskie "Centrum Rozrywki"© uluru
W drodze powrotnej liczyłam na wiatr w plecy, ale ten okazał się być zawzięty i nie wiem jakim cudem znów wiał w twarz albo gdzieś bokowcem..
Wycieczka udana, chociaż znów nie na swojej nowej maszynie. Niestety okazało się, że rama jest za duża ;(( i trzeba rower wymienić.
Nie narzekam jednak, bo sobie pojeździłam i miałam mnóstwo energii na resztę dnia ;))
Ślicznotka
Środa, 2 marca 2011 | dodano: 02.03.2011Kategoria Sprzęt Rower:
Komentarze(18)
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dziś nastapił ten magiczny, długo przeze mnie wyczekiwany dzień, w którym to udałam się po pracy do sklepu Merida i zakupiłam wymarzony rower ;-)))
Nie wiedziałam, że można tak bardzo cieszyć się z własnego, okupionego wyrzeczeniami, żeby tylko jak najszybciej go zanabyć..
Do tego zakupiłam dzisiaj oświetlenie i licznik..ale muszę poczekać na listonosza -))
Poniżej mała sesja zdjęciowa moje ślicznotki
Co prawda na kierownicy jest coś odblaskowego i nie ma jeszcze licznika..ale to niedługo zostanie zweryfikowane :-))
Zdążyłam nawet zrobić małą rundkę ze sklepu do domu..i muszś przyznać, że jechało się fantastycznie -)))))))
Nie wiedziałam, że można tak bardzo cieszyć się z własnego, okupionego wyrzeczeniami, żeby tylko jak najszybciej go zanabyć..
Do tego zakupiłam dzisiaj oświetlenie i licznik..ale muszę poczekać na listonosza -))
Poniżej mała sesja zdjęciowa moje ślicznotki
Moja Juliet© uluru
Modelka w innym ujęciu© uluru
Moje cudo© uluru
Oto ONA© uluru
Bije nowością..© uluru
Co prawda na kierownicy jest coś odblaskowego i nie ma jeszcze licznika..ale to niedługo zostanie zweryfikowane :-))
Taką mam kierownice© uluru
Zdążyłam nawet zrobić małą rundkę ze sklepu do domu..i muszś przyznać, że jechało się fantastycznie -)))))))
Wieczna zima
Czwartek, 24 lutego 2011 | dodano: 24.02.2011Kategoria Refleksje Rower:
Komentarze(10)
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Zima... daje Nam w kość i wcale nie zamierza od nas odejść, chociaż pewnie wszyscy śledzimy prognozy pogody i oczekujemy tego pięknego momentu, kiedy to temperatura zacznie iść do góry, śnieg zacznie topnieć a w powietrzu zacznie unosić się charakterystyczny dla tej pory roku zapach..
Codziennie około 7 rano, kiedy to wychodzę do pracy słyszę śpiew "wiosennych" ptaków, znaczy się gdzieś ta wiosna jest, tylko gdzie? Pracuje blisko dworca PKP i tamtejszych okolicznych lasów i kiedy spoglądam przez okno to aż chce mi się uciec z pracy, wsiąść na rower i jechać gdzieś w nieznane..No tak tylko co z tego, że mi się chcę, jak po pierwsze muszę nabyć wreszcie tak długo wyczekiwany rower (i nie myślcie sobie, że już pewnie ze sto razy mogłabym go kupić, owszem, ale trzeba poczekać do wypłaty, żeby mieć całą sumkę ;-)): po drugie, raczej w ciągu pracy nie udałoby mi się stąd uciec, a po trzecie to ja jednak poczekam na trochę cieplejsze dni, albo chociażby na brak śniegu ;D
Przed wejściem do budynku jest specjalny stojak na rowerze i widuje tam codziennie te same "maszyny", jednak kiedy było -16 to z regularnie obecnych 5 czy 6 zrobiło się 2 a dzisiaj znów stan powrócił do poprzedniego. Wyobrażam sobie, że kiedy jest ciepło to tam ich stoi o wiele więcej. Ja też zamierzam się przesiąść z auta na rower i w ten właśnie sposób do niej dojeżdżać.
Wczoraj w wiadomościach widziałam jaki to bilboard jedna Pani wymyśliła, żeby skutecznie pożegnać zimę. Cóż, niektórym może się zjerzyć włos na głowie a niektórzy pewnie przejdą obojętnie, po tym co tam jest napisane..a jest: "Zimo w#@$%^%@#*j".. Pewnie to widzieliście i ciekawa jestem czy to w jakimś stopniu może pomóc wygonić zimę z Naszego kraju :-)
No tak, a może po prostu warto troszkę jeszcze poczekać cierpliwie..a Ci co jeżdżą i tak będą jeździć bez względu na warunki atmosferyczne ;-)))
Codziennie około 7 rano, kiedy to wychodzę do pracy słyszę śpiew "wiosennych" ptaków, znaczy się gdzieś ta wiosna jest, tylko gdzie? Pracuje blisko dworca PKP i tamtejszych okolicznych lasów i kiedy spoglądam przez okno to aż chce mi się uciec z pracy, wsiąść na rower i jechać gdzieś w nieznane..No tak tylko co z tego, że mi się chcę, jak po pierwsze muszę nabyć wreszcie tak długo wyczekiwany rower (i nie myślcie sobie, że już pewnie ze sto razy mogłabym go kupić, owszem, ale trzeba poczekać do wypłaty, żeby mieć całą sumkę ;-)): po drugie, raczej w ciągu pracy nie udałoby mi się stąd uciec, a po trzecie to ja jednak poczekam na trochę cieplejsze dni, albo chociażby na brak śniegu ;D
Przed wejściem do budynku jest specjalny stojak na rowerze i widuje tam codziennie te same "maszyny", jednak kiedy było -16 to z regularnie obecnych 5 czy 6 zrobiło się 2 a dzisiaj znów stan powrócił do poprzedniego. Wyobrażam sobie, że kiedy jest ciepło to tam ich stoi o wiele więcej. Ja też zamierzam się przesiąść z auta na rower i w ten właśnie sposób do niej dojeżdżać.
Wczoraj w wiadomościach widziałam jaki to bilboard jedna Pani wymyśliła, żeby skutecznie pożegnać zimę. Cóż, niektórym może się zjerzyć włos na głowie a niektórzy pewnie przejdą obojętnie, po tym co tam jest napisane..a jest: "Zimo w#@$%^%@#*j".. Pewnie to widzieliście i ciekawa jestem czy to w jakimś stopniu może pomóc wygonić zimę z Naszego kraju :-)
No tak, a może po prostu warto troszkę jeszcze poczekać cierpliwie..a Ci co jeżdżą i tak będą jeździć bez względu na warunki atmosferyczne ;-)))
Mętlik w głowie
Środa, 16 lutego 2011 | dodano: 16.02.2011Kategoria Sprzęt Rower:
Komentarze(7)
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
To nic, że za oknem świeci słońce i człowiek aż się rwie do jazdy rowerem..Tym co mogą pojeździć w ciągu dnia serdecznie zazdroszczę, bo ja siedzę w tym czasie w pracy, a po południu zawsze mam coś do zrobienia i czas gdzieś ucieka. Weekendy niestety napięte jak struna, dlatego też stwierdziłam, że ten czas, którego za mało na jazdę poświęcę na dobór akcesoriów do nowego roweru. W związku z tym mam takie małe zapytanie do kolegów/koleżanek rowerzystów:
- jaki licznik możecie mi polecić, nie musi być wypasiony - taki ze średniej półki
- czym się kierować przy wyborze kasku
- jakie możecie polecić internetowe sklepy ze sprzętem rowerowym - z ubraniami - choć wiem, że takich jest mnóstwo
- czy błotnik to jest po prostu błotnik, czy tu też przy wyborze warto się czymś sugerować - potrzebuje błotników do roweru górskiego
Byłabym wdzięczna za małe podpowiedzi..Myślę, że jak będę mieć jeszcze większy mętlik to będę pisać, a co tam...nie ma to jak wiedza bardziej doświadczonych kolegów/koleżanek -)))
- jaki licznik możecie mi polecić, nie musi być wypasiony - taki ze średniej półki
- czym się kierować przy wyborze kasku
- jakie możecie polecić internetowe sklepy ze sprzętem rowerowym - z ubraniami - choć wiem, że takich jest mnóstwo
- czy błotnik to jest po prostu błotnik, czy tu też przy wyborze warto się czymś sugerować - potrzebuje błotników do roweru górskiego
Byłabym wdzięczna za małe podpowiedzi..Myślę, że jak będę mieć jeszcze większy mętlik to będę pisać, a co tam...nie ma to jak wiedza bardziej doświadczonych kolegów/koleżanek -)))
Miała być...
Komentarze(2) 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Miała być wycieczka, mały rekonesans okolicy..Pogoda, pomijając silny wiatr, dopisuje, o śniegu zdążyliśmy zapomnieć i do tego jest raczej wszędzie sucho. Nic tylko wsiadać na rower i jechać. Niestety w życiu bywa tak, że czasem są sprawy ważniejsze niż rodząca się pasja...a do tego pogoda na weekend nie zapowiada się rowerowo, gdyż powracająca zima ma Nas przywitać sypiącym śniegiem. Ponieważ nie jestem z tych co jeżdżą w zimie (jeszcze nie), dlatego z pedałowania nici -((
p.s. podziwiam wszystkich, którzy mimo zimowej aury wsiadają na rower i jadą przed siebie ;D
p.s. podziwiam wszystkich, którzy mimo zimowej aury wsiadają na rower i jadą przed siebie ;D
powrót do przeszłości...
Niedziela, 16 stycznia 2011 | dodano: 16.01.2011Kategoria Początki Rower:
Komentarze(2)
13.00 km (0.00 km teren), czas: 00:50 h, avg:15.60 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:7.7, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj postanowiłam pozwiedzać "stare" swoje okolice..wyjechałam spod domu i skierowałam się w kierunku centrum miasta. Wiał delikatny wiaterek, pusto na chodniach, dlatego też mogłam spokojnie jechać, bez potrzeby mijania niedzielnych spacerowiczów. W centrum skierowałam się w kierunku dawnych "alejek", teraz Park Solidarności. Spędzałam tam dzieciństwo...Napotkałam tam na sporą ilośc rodziców z dziećmi i starszych osób wracających, bądź idących do pobliskiego Kościoła. Dalej pojechałam na Bulwar Puławski...i stamtąd "starymi" ścieżkami wróciłam do domu..Dzisiejsze postanowienie - kupić sobie cieplejsze ciuchy rowerowe
Dawne 'alejki' a teraz Park Solidarności© uluru
Widok na stare-nowe boisko na alejkach..© uluru
Na tej górce zjeżdżałam na sankach jak byłam mała..© uluru
Pustki na Bulwarze..© uluru
Zalane schody na Bulwarze..© uluru
Wiry na Wiśle..© uluru
Widok na moje liceum© uluru
Młodzieńcze okolice..© uluru
Rozjazd do Kazimierza i na Włostowice..© uluru
Widok na ulicę KIlińskiego....© uluru
Słonecznie i wietrznie
Czwartek, 6 stycznia 2011 | dodano: 07.01.2011Kategoria Początki Rower:
Komentarze(2)
8.00 km (0.00 km teren), czas: 00:50 h, avg:9.60 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:0.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Był piękny i słoneczny dzień, ale niestety wiało. Pomyślałam sobie, że mogłabym spróbować jazdy rowerem po śniegu. Ubrałam się ciepło, chociaż może niezbyt profesjonalnie...ale najważniejsze, że było mi ciepło i wygodnie. Pojechałam..Wiatr w porywach był dosyć silny i myślałam parę razy, że będzie mnie w stanie przewrócić, ale się nie dałam i dzielnie jechałam przed siebie. Pojechałam tradycyjnie drogą za stacją BP i dalej ścieżką rowerową w kierunku Parku Czartoryskich. Wiatr dosyć silny wiatr..na szczęście w plecy. Jechałam ostrożnie, by nie zaliczyć żadnego upadku. Udało się, a widoki na otaczający krajobraz były niesamowite. Dojechałam do Mostu Puławskiego i dalej przez Park Czartoryskich - tu ścieżki w większości były odśnieżone albo wydeptane przez spacerowiczów..
Wypad bardzo udany, a prędkość nieduża ze względu na warunki pogodowe..
Wypad bardzo udany, a prędkość nieduża ze względu na warunki pogodowe..
Droga dojazdowa do ściezki rowerowej© uluru
Pola przykryte śniegiem a nad nimi słońce..© uluru
Przepiękne zimowe widoki..© uluru
Widok na pokrytą krą Wisłę© uluru
"Płynie Wisła płynie"...© uluru
Daleko na horyzoncie widok na Górę Puławską© uluru
W oddali...moje miasto© uluru
Jesienią
Niedziela, 14 listopada 2010 | dodano: 31.12.2010 Rower:
Komentarze(0)
10.00 km (10.00 km teren), czas: 01:03 h, avg:9.52 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:16.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Pewnego pięknego jesiennego dnia postanowiłam pozwiedzać okolice - na początek tą bliższą. Na dworze było cudnie, świeciło przepiękne słońce, pogoda w sam raz na wycieczkę. Wyruszyłam spod domu w kierunku mojej ulubionej ścieżki rowerowej i po przejechaniu paru kilometrów postanowiłam zobaczyć jak słońce odbija się w Wiśle...Siedząc na drewnianych schodach, łapałam ostatnie jesienne promienie słońca. Było cudnie -))) Ponownie wróciłam na ścieżkę, gdzie co rusz mijałam innych rowerzystów, którzy tak jak ja korzystali z przepięknej pogody.
Niestety nie jestem w stanie wpisać ani prędkości ani liczby przejechanych kilometrów gdyż licznik przed samym wyjazdem okazał się być zepsuty i kicha..
Muszę się więc w takowy zaopatrzeć przed kolejnymi wycieczkami.
Niestety nie jestem w stanie wpisać ani prędkości ani liczby przejechanych kilometrów gdyż licznik przed samym wyjazdem okazał się być zepsuty i kicha..
Muszę się więc w takowy zaopatrzeć przed kolejnymi wycieczkami.
Widok na Wisłę i most puławski z Bulwaru© uluru
Pusta scieżka na Bulwarze skapana w jesiennym słońcu© uluru
Widok ze ściezki rowerowej na pola, domki jednorodzinne i wierzowce gdzieś na horyzoncie© uluru
Piękna jesienna aura, jeszcze zeilona trawa i to przecudne słońce© uluru
Koniec/początek ścieżki rowerowej z widokiem na "stary" most w Puławach© uluru
Pierwszy raz...
Sobota, 13 listopada 2010 | dodano: 04.01.2011 Rower:
Komentarze(2)
8.00 km (8.00 km teren), czas: 01:00 h, avg:8.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:13.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
To była moja pierwsza wyprawa od bardzo dawna. No i nie było tak źle. Wyruszyłam spod domu i nie zastanawiając się skierowałam koła swego roweru na ścieżkę, za stacją BP. Spodziewałam się innych rowerzystów a minęłam tylko jednego czy dwóch. Z muzyką w uszach jechałam przed siebie, korzystałam z chwili samotności i podziwiałam jesienne widoki. Niestety zbyt duże błoto przeszkodziło w dalszej jeździe, więc postanowiłam zawrócić o skierować się w stronę miasta. Zrobiłam tam mały rekonesans i wróciłam do domu. Niestety brak licznika, nie pozwala mi na dokładne podanie ilości km przejechanych tego dnia..ale za to widoki były niezapomniane
Widok, na jeszcze zielone, pola ze ściezki rowerowej© uluru
Zachodzące słońce© uluru
Po drugiej stronie sciezki tereny, które zalane były w czasie czerwcowej powodzi© uluru
Pusta ścieżka rowerowa...© uluru
Jesienny krajobraz...© uluru
Zbyt duże błoto uniemożliwiło mi dalsza jazdę..© uluru
Ulica Piłsudskiego w Puławach prowadząca na "stary' most© uluru