- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Majówka do Kazimierza
Piątek, 3 maja 2013 | dodano: 20.05.2013 Rower: JULIET 40-V
Komentarze(0)
23.50 km (0.00 km teren), czas: 01:00 h, avg:23.50 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:15.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wybraliśmy się do Kazika ze znajomymi, mimo iż pogoda nie była cudowna. Ścieżka rowerowa z Puław do Kazimierza Dolnego z każdym miesiącem przybiera na długości. Omija się najbardziej ruchliwy kawałek szosy, sięga nawet za prom w Bochotnicy. Dalej leci prosto do pewnego zakrętu, który nie ukończony, trzeba było przejść na piechotę - góra - dół - góra, a potem znowu piękna ścieżka aż do wysokości oczyszczalni ścieków na wjeździe do Kazika.
Tam już niestety, nie ma za bardzo jak poprowadzić wału, dlatego wjeżdża się już wyboisty fragment szosy i wjeżdża prosto do Kazika.
Ludzi było pełno, no bo to dłuuuuugi weekend, więc nie ma się co dziwić :))
Pokręciliśmy się po miasteczku, zajechaliśmy na cmentarz żydowski, a potem stanęliśmy w kolejce za goferami :DDDDD
Na koniec odwiedziliśmy stary Amfibar - ale o jego dawnej świetności i najsłynniejszych z tamtego miejsca zapiekanek, pamiętają tylko takie dinozaury jak ja :) no i te starsze ode mnie.
Tak więc zaliczyliśmy z Kamilem zapiekankę i wróciliśmy do Puław.
Na szczęście z pochmurnego niebo nie zaczęła lać się woda, bo nie byłoby już tak ciekawie.
Oto parę fotek:
Dziękuję Całej Ekipie za wypad :))))))))))))))))))))))
Tam już niestety, nie ma za bardzo jak poprowadzić wału, dlatego wjeżdża się już wyboisty fragment szosy i wjeżdża prosto do Kazika.
Ludzi było pełno, no bo to dłuuuuugi weekend, więc nie ma się co dziwić :))
Pokręciliśmy się po miasteczku, zajechaliśmy na cmentarz żydowski, a potem stanęliśmy w kolejce za goferami :DDDDD
Na koniec odwiedziliśmy stary Amfibar - ale o jego dawnej świetności i najsłynniejszych z tamtego miejsca zapiekanek, pamiętają tylko takie dinozaury jak ja :) no i te starsze ode mnie.
Tak więc zaliczyliśmy z Kamilem zapiekankę i wróciliśmy do Puław.
Na szczęście z pochmurnego niebo nie zaczęła lać się woda, bo nie byłoby już tak ciekawie.
Oto parę fotek:
Wszyscy razem :)))© uluru
Widok ze ścieżki© uluru
Poznajecie, prawda?? :))© uluru
Ekipa tej Majówki© uluru
Widok z tyłu wielkiej płyty© uluru
Tak wygląda cmentarz© uluru
Jeden z grobów żydowskich© uluru
Miejsce, gdzie można spisać swoje marzenia i wsunąć pod kamień© uluru
Widok z Cmentarz Żydowskiego© uluru
Groby żydowskie© uluru
Artistik© uluru
Artiskik again© uluru
Pajęczyna w dziupli drzewa© uluru
Dziękuję Całej Ekipie za wypad :))))))))))))))))))))))
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj