- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Nie taki straszny ten piątek 13-stego...
Piątek, 13 lipca 2012 | dodano: 16.07.2012 Rower: JULIET 40-V
Komentarze(0)
7.33 km (0.00 km teren), czas: 00:35 h, avg:12.57 km/h,
prędkość maks: 29.90 km/hTemperatura:20.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj piątek 13-tego..powszechnie znany jako dzień, w którym zdarzają się same złe rzeczy, ludzie maja pecha i takie tam..
Ja do końca w to nie wierze, i od rana po prostu starałam się nie myśleć, że to akurat 13-ty, tylko po prostu piątek i trzeba przesiedzieć w pracy do 15 a potem jechać do domu i zacząć weekend :)))
Niestety z powodu remontu w Naszym "mieszkanku" i późnego chodzenia spać, rano nie byłam w stanie wsiąść na rower :/// Obiecuję poprawę...
No nic, pojechałam do pracy i niestety jednak ten 13-dał się tam odczuć, ale starałam się bardzo nie ulegać jego wpływom..
Tak więc po niezbyt, niestety, sympatycznym dniu w robocie pojechałam wreszcie do domu.
Tam już było o wiele lepiej, bo była robota do wykonania, szczególnie, że w niedziele powraca Karsnal Ogrodowy i trzeba było przygotować pokój na jej przybycie :)))
Po pracy domowej postanowiłam jednak, że posadzę swoje cztery litery na siodełko i chociażby pojadę do Kamila i razem wrócimy do domciu :))
Tak też się stało i ponadto zajechaliśmy jeszcze do miasta na kebaba, gdzie koło Galerii Zielonej popatrzyliśmy sobie na ludzi i wróciliśmy do domu..
No tak, niestety nie trudno zauważyć, jak mało kilometrów w tym roku robimy, ale spowodowane jest to głównie pogodą a teraz remontem, który chcemy jak najszybciej skończyć i móc skupić się na rowerach :)))))
Na koniec wrzucam zdjęcia "nowego pokoju Majki" i dwa widoczki z perspektywy siedzenia pasażera w samochodzie..
Czeka Nas jeszcze małe meblowanie pokoju rodziców, czyli Naszego :))
Ja do końca w to nie wierze, i od rana po prostu starałam się nie myśleć, że to akurat 13-ty, tylko po prostu piątek i trzeba przesiedzieć w pracy do 15 a potem jechać do domu i zacząć weekend :)))
Niestety z powodu remontu w Naszym "mieszkanku" i późnego chodzenia spać, rano nie byłam w stanie wsiąść na rower :/// Obiecuję poprawę...
No nic, pojechałam do pracy i niestety jednak ten 13-dał się tam odczuć, ale starałam się bardzo nie ulegać jego wpływom..
Tak więc po niezbyt, niestety, sympatycznym dniu w robocie pojechałam wreszcie do domu.
Tam już było o wiele lepiej, bo była robota do wykonania, szczególnie, że w niedziele powraca Karsnal Ogrodowy i trzeba było przygotować pokój na jej przybycie :)))
Po pracy domowej postanowiłam jednak, że posadzę swoje cztery litery na siodełko i chociażby pojadę do Kamila i razem wrócimy do domciu :))
Tak też się stało i ponadto zajechaliśmy jeszcze do miasta na kebaba, gdzie koło Galerii Zielonej popatrzyliśmy sobie na ludzi i wróciliśmy do domu..
No tak, niestety nie trudno zauważyć, jak mało kilometrów w tym roku robimy, ale spowodowane jest to głównie pogodą a teraz remontem, który chcemy jak najszybciej skończyć i móc skupić się na rowerach :)))))
Na koniec wrzucam zdjęcia "nowego pokoju Majki" i dwa widoczki z perspektywy siedzenia pasażera w samochodzie..
Droga przed Nami,,© uluru
Niebo nad Puławami..© uluru
Majki pokój :))© uluru
Majki nowy pokój :))© uluru
Majki pokój ;))© uluru
Czeka Nas jeszcze małe meblowanie pokoju rodziców, czyli Naszego :))
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj