Blondynka na rowerze...blog rowerowy

avatar uluru
Puławy

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

JULIET 40-V 2854 km
Stacjonarny 14 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uluru.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Do Babci na obiad :)

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 | dodano: 16.08.2011Kategoria do 50 km, W towarzystwie Rower: JULIET 40-V
Komentarze(14) 48.94 km (0.00 km teren), czas: 02:44 h, avg:17.90 km/h, prędkość maks: 32.60 km/h
Temperatura:28.0, HR max:169 ( 88%), HR avg:109 ( 57%), Kalorie: 1218 (kcal)

Dzisiaj z racji pięknej pogody wybraliśmy się do babci Kamila do Kurowa na obiadek:)
Ja osobiście nie posiadam babci ani w Puławach ani tym bardziej w okolicach, więc perspektywa obiadku u babci napawała optymizmem :D

Kiedy wyszykowaliśmy się , skierowaliśmy się na Kazimierz Dolny :)
W zasadzie dzisiaj trasa bardzo podobna do poprzedniej, przynajmniej w jej początkowym fragmencie.


Puławy-Parchatka-Bochotnica-Wierzchoniów-Celejów-Karmanowice-Klementowice-Kurów-Brzozowa Gać-Chrząchów-Witowice-Końskowola-Młynki-Puławy



Trasa w kierunku do Kazimierza jak zwykle zatłoczona, ludzie pędzą, jakby nie wiadomo gdzie się spieszyli..
Przed wzniesieniem w Celejowie zjechaliśmy z drogi, bo Kamil zauważył coś ciekawego..

Stary budynek po drodze do Celejowa © uluru





Drugi raz pokonując podjazd w Celejowie, było o wiele lepiej niż poprzednio :)

Dalej przez lubelskie wioski, które o tej porze roku wyglądają naprawdę ślicznie, jest kolorowo, cisza i spokój :D

Droga Karmanowice-Klementowice



i dalej po drodze..



Stał sobie biocian bez ruchu © uluru



Kościół w Buchałowicach..




i bliżej Kurowa..





Bocian w gnieździe po drodze do Kurowa © uluru



Dojechaliśmy do Kurowa, zjedliśmy pyszny obiadek, potem mały deser, herbatka i wyruszyliśmy w drogę powrotną, bo wieczorem szykował się grill :)

zdezelowana szosa po drodze.. © uluru


Droga powrotna była krótsza i jakby z górki, więc szybko minęła. Ponownie przez Końskowolę, Młynki...

Puławy witają wszystkich :)) © uluru



...na Azoty, mijając stację Puławy Chemia, mostek na rzece Kurówce i uciekając przed komarami na leśnej ścieżce na ulicy Wróblewskiego i przez miasto i uliczkami osiedlowymi do domu.

Wieczorem zaś czekała Nas kolejna "wyżerka"...

Wycieczka bardzo udana, jak zwykle zresztą w doborowym towarzystwie :)

Dziękuję :)))))))))

K o m e n t a r z e
jeszcze dodam zdjęcie "bliżej Kurowa" to wlaśnie koniec wioski Klementowice i dalej droga na Kurów - bardzo dziurawa niestety. pozdrawiam Gość - 00:17 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj
Proszę poprawić podpis zdjęcia z kościolem, ponieważ mieści się on we wsi Klementowice, a zdjęcie z drogi wjazdowej z Kurowa zaraz za szkołą podstwawoą. Buchalowice mają swoją parafię właśnie w tym kościele w Klementowicach :) Gość - 00:11 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj
Ja niestety nie miałem przyjemności zjeść obiadu u mojej babci. Po prostu nigdy jej nie poznałem:(
sikorski33
- 16:12 piątek, 19 sierpnia 2011 | linkuj
szelak skoro fajne, a na takie wygląda to trzeba koniecznie je bliżej poznać:)
Jolu masz całkowitą rację :D szkoda tylko, że ja do swojej tak rzadko jeżdżę..
Rafał dziękuję za wiarę we mnie :))) dystans niczego sobie i myślę, że z moim upartym usposobieniem i ambicją pewnie bym dojechała na pyszny obiadek u babci :D
uluru
- 05:43 czwartek, 18 sierpnia 2011 | linkuj
Aniu,jak tak dalej będziesz jeździła,to kiedyś pokonanie odcinka Puławy-Wrocław do babci będzie dla Ciebie priorytetem .I stawiam 1000 franków szwajcarskich,że dała byś radę.Wystarczy tylko trochę motywacji i wiary w siebie.
VSV83
- 23:21 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj
Babcine obiady to najsmaczniejsza rzecz pod słońcem :)
fotoaparatka
- 20:32 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj
Też miałem kiedyś okazję odwiedzić ruiny papierni w Celejowie. Fajne miejsce.

http://img163.imageshack.us/img163/8363/s7301284.jpg
szelak
- 17:46 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj
Kajman tak, tak, w końcu babcia wie co jest najlepsze dla wnuczka :]
Grześ czyż nie dlatego tak kocha się babcie :)
bobiko tam była masakra, nie dość że niektóre powygryzane, to niektóre połatane ale w tragicznym i tak stanie :/
Grigor moja mieszka we Wrocławiu i jakbym miała przyjechać, to pewnie by ugotowała najlepszy obiad na świecie i do tego deser full wypas :D
Marek ten budynek to Stara Papiernia rodziny Czartoryskich..więcej o niej w kolejnym wpisie, tzn. z dnia 17.08.2011
Jarek wiesz..ja też lubię kontrastowe niebo i intensywnie zieloną trawę :)
babci tym razem nie gotowała, tylko szwagier Kamila - Włoch :) no i rzeczywiście jakoś zapomniałam żeby zrobić fotkę..następnym razem będzie :]
uluru
- 10:48 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj
Nie powiem , zdjęcia są śliczne no i moje ulubione kontrastowe niebieskie niebo.
Fotki fotkami a ja nie mogę się doszukać zdjęcia co babcia na obiad upichciła :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
Roadrunner1984
- 20:27 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Ja mam do babci ok. 220 km. więc gdybym oznajmił jej, że przyjadę rowerem to najpierw by ubiła świniaka, a potem do kościoła by poszła. ;-)
grigor86
- 17:05 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
A drogi dziurawe ;))
bobiko
- 12:03 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Oj wpychają ;]
Takiż to urok babci :P.....
DaDasik
- 11:12 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Babcie mają to do siebie, że wypchają jedzenie na siłę:)
Kajman
- 08:56 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ubyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]