Blondynka na rowerze...blog rowerowy

avatar uluru
Puławy

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

JULIET 40-V 2854 km
Stacjonarny 14 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uluru.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Nowa jakość rowerowania :)

Czwartek, 7 lipca 2011 | dodano: 08.07.2011Kategoria Wieczorny Chillout, W towarzystwie Rower: JULIET 40-V
Komentarze(6) 20.07 km (0.00 km teren), czas: 01:01 h, avg:19.74 km/h, prędkość maks: 38.30 km/h
Temperatura:23.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Kiedy rano wyjeżdżałam do pracy samochodem nic nie zapowiadało zmiany pogody, gdyż poranek przywitał mnie mgłą, szarymi chmurami i ogólnie podłym samopoczuciem...

W ciągu dnia w pracy bacznie obserwowałam zmieniająca się za oknem pogodę i liczyłam, że wkońcu zrobi się na tyle ładnie byśmy mogli wieczorem z gdzieś pojechać :))
Z każda godziną pogoda za oknem napawała optymizmem i po południu zrobiło się całkiem ładnie. Jednakże najpierw trzeba było zaliczyć kolejny etap malowania Majki pokoju - dzisiaj ściany po raz pierwszy :D

Szybko uwinęliśmy się z wałkami, wyszykowaliśmy się i polecieliśmy tam gdzie zwykle, czyli na Azoty :] Uwierzcie mi, że Nam ta trasa się nigdy nie znudzi, trym bardziej teraz kiedy jest inaczej...:)


Muszę jednak dodać, że moja Dżulietta doczekała się pierwszych zmian, otóż dostała nowe opony, które oczywiście wymienił Kamil :]
Opony to Maxxis Wormdrive, takie semi slicki, żebym mogła szybciej sunąć po asfalcie a jednocześnie dała radę w lekkim terenie. Zobaczymy jak będą się sprawować...Oczywiście z większy teren zakładać będziemy firmowe MERIDY.
Oto one..

Nowa oponka :) © uluru


Tak się zwie.. © uluru


Robal :) © uluru



Tak więc pojechaliśmy, oponki toczyły się świetnie, mimo mojego dawnego niepedałowania, dojechaliśmy niezłym tempem na Azoty na punkt widokowy :)

Tam zobaczyliśmy cudne mgły i aparaty poszły w ruch..
Oto co z tego wyszło..i pozostałe zdjęcia z tej miejscówki..

Kamil robi zdjęcia.. © uluru


Mgła w oddali.. © uluru


Wieczorny widoczek.. © uluru


Ten widok nigdy się nie znudzi :) © uluru


Azoty... © uluru




Ehh, jak mi brakowało tego miejsca, tych odgłosów pracujących Azotów, tych kominów, spokoju...tylko tym razem niestety komary Nas przyatakowały bo jakoś tak oboje nie pomyśleliśmy aby się czymś popsikać :/

Posiedzieliśmy trochę, powygłupialiśmy się, próbowaliśmy robić zdjęcia w ruchu i oto co mi wyszło..


Kamil leci... © uluru



..i kiedy był czas na powrót poczułam, że mam coś za miękką tylną oponę...okazało się, że tym razem to JA złapałam KAPCIA!!! SZOK...
Kurna no a w dodatku nie wzięłam dętki swojej i gdyby nie łatki Kamila i jego umiejętności w reanimacji dętek, pewnie byśmy prowadzili rowery w drogę powrotną:)

Oczywiście zrobiłam zdjęcie tego czegoś, co wbił mi się w oponę i szczerze mówiąc to był pech, że najechałam na coś takiego niewidocznego. Podejrzewam, że przy poprzednich oponach nie byłoby tego problemu, ale co tam, pierwsze koty za płoty :))


Oto co mi się wbiło w oponę.. © uluru


Sprawca kapcia.. © uluru



Dlatego też droga powrotna była taka sama jak na Azoty z tym, że zahaczyliśmy
o Skwerek, ale jakoś nie było weny na zdjęcie..

Po drodze okazało się, że Kamilowi nie działa tylna lampka, więc dzisiejszego wieczoru każdy otrzymał coś dla siebie ze złośliwości rzeczy martwych :)

Z uwagi, że mam nowe opony postanowiłam pobić rekord prędkości na mojej ulubionej ulicy Skowieszyńskiej i...udało się ;) nowy rekord to 38.3 km/h

Potem już uliczkami osiedlowymi do domciu :]

Wieczór bardzo udany, a gdy pogoda znowu wróci do normy to i rowerowania będzie więcej :)


Dzięki Kamil za wieczór :)))

K o m e n t a r z e
c1ach ja chyba jechałam z tym przez całe miasto aż do Azotów i dopiero tam zauważyłam, że coś mi za miękko..i jakimś cudem pierwszy raz nie wzięłam dętki i dobrze, że Kamil miał łatki, bo inaczej wracałabym na piechotę do domu..
Kamil widok z wieży na mgły byłby cudny, szczerze mówiąc to chciałam bliżej nich podjechać , ale nie wiem czy mielibyśmy taki widok z bliska a tak lekko z góry patrzyliśmy na nie :D a pech to dlatego, że dętki nie wzięłam..
uluru
- 05:54 poniedziałek, 11 lipca 2011 | linkuj
k4r3l masz rację, wkońcu kiedyś musi być ten pierwszy raz :)
Marek ja przebiłam tylna oponę, a te oryginalne będę zakładać na wypady, gdzie będzie zdecydowanie więcej terenu, chociaż nie omieszkam w tej też pojechać do lasu :D
uluru
- 05:50 poniedziałek, 11 lipca 2011 | linkuj
fajne te robaczki na obręczach :) a pierwsze koty to za Azoty raczej :)
k4r3l
- 11:16 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj
Fajne były te mgły.. a jaki byłby widok z wieży na nie:] Pech to pech;)
kamiloslaw1987
- 09:09 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ownos
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]