- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Wieczorny chillout...
Niedziela, 29 maja 2011 | dodano: 30.05.2011Kategoria W towarzystwie, Wieczorny Chillout Rower: JULIET 40-V
Komentarze(7)
20.15 km (1.00 km teren), czas: 01:09 h, avg:17.52 km/h,
prędkość maks: 35.80 km/hTemperatura:17.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Wczoraj raczej nie składało się, żebym wyszła na rower, bo miałam z Majką wspólny dzień...zresztą bardzo udany :))
Ale udało się i wieczorem umówiłam się z Kamilem. Jechaliśmy przed siebie, raczej bez celu, no i dojechaliśmy na punkt widokowy ;]
Tam pogadaliśmy trochę, pożartowaliśmy, fotka też się jakaś znajdzie. Tak Nam się tam dobrze siedziało, że zrobiło się ciemno i zarazem późno :)
Pecha miałam wczoraj bo jakimś cudem nowe raz tylko używane baterie siadły i jechałam bez światełka :/ Był nim Kamil, który tym razem wziął tylko jedną lampkę (choć zawsze ma dwie), która w dodatku niedomagała ;((
Cóż trzeba było jakoś jechać i wcale nie było tak łatwo, tym bardziej że po drodze z punktu widokowego i na ścieżce rowerowej była mgła. Niestety za kiepski mam aparat bym to uchwyciła, ale uwierzcie, że było cudnie :))
Po drodze zaliczyłam parę kałuż i w związku z tym moja dziewczyna nieco się ubłociła..
Z Azotów pojechaliśmy ścieżką na Wróblewskiego i miastem do domu. Po drodze na chwile zatrzymaliśmy się przy fontannie..
..i polecieliśmy dalej.
Oczywiście na ulicy Skowieszyńskiej znowu odbyła się próba pobicia poprzedniego rekordu szybkości i tym razem znów się udała :) choć muszę przyznać, że w tych oponach, które mam wcale nie jest tak łatwo (przynajmniej dla początkującego bikera).
Wypad udany, jak zwykle zresztą :))
Dzięki za towarzystwo i do następnego :]
Ale udało się i wieczorem umówiłam się z Kamilem. Jechaliśmy przed siebie, raczej bez celu, no i dojechaliśmy na punkt widokowy ;]
Tam pogadaliśmy trochę, pożartowaliśmy, fotka też się jakaś znajdzie. Tak Nam się tam dobrze siedziało, że zrobiło się ciemno i zarazem późno :)
Azotowskie kominy wieczorową porą..© uluru
Uwielbiam takie wieczorne niebo :)© uluru
Pecha miałam wczoraj bo jakimś cudem nowe raz tylko używane baterie siadły i jechałam bez światełka :/ Był nim Kamil, który tym razem wziął tylko jedną lampkę (choć zawsze ma dwie), która w dodatku niedomagała ;((
Cóż trzeba było jakoś jechać i wcale nie było tak łatwo, tym bardziej że po drodze z punktu widokowego i na ścieżce rowerowej była mgła. Niestety za kiepski mam aparat bym to uchwyciła, ale uwierzcie, że było cudnie :))
Po drodze zaliczyłam parę kałuż i w związku z tym moja dziewczyna nieco się ubłociła..
Z Azotów pojechaliśmy ścieżką na Wróblewskiego i miastem do domu. Po drodze na chwile zatrzymaliśmy się przy fontannie..
Fontanna na Skwerku© uluru
..i polecieliśmy dalej.
Oczywiście na ulicy Skowieszyńskiej znowu odbyła się próba pobicia poprzedniego rekordu szybkości i tym razem znów się udała :) choć muszę przyznać, że w tych oponach, które mam wcale nie jest tak łatwo (przynajmniej dla początkującego bikera).
Wypad udany, jak zwykle zresztą :))
Dzięki za towarzystwo i do następnego :]
K o m e n t a r z e
No no szalejesz, co raz bardziej się rozpędzasz hehe :) Mi na takich oponkach udało się rozpędzić do 66 km/h ale to z całkiem dużej góry ;]
adam88-removed - 20:59 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj
Nono... za niedługo będziesz ponaddźwiękową śmigać :)
DaDasik - 20:37 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj
Rekordy są po to,by je bić.Próbuj dalej(tylko w granicach zdrowego rozsądku)
VSV83 - 19:33 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj
Teraz mam nauczkę...brać drugą lampkę i zestaw baterii przynajmniej do jednego oświetlenia:] Jak kupisz te sliki to przy dobrym wietrze spokojnie przekroczysz 40km/h :)
kamiloslaw1987 - 19:10 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj
Komentuj