- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Do pracy i spowrotem...plus zdjęcia
Komentarze(9) 9.80 km (0.00 km teren), czas: 00:30 h, avg:19.60 km/h, prędkość maks: 31.50 km/hTemperatura:12.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Po niemalże dwóch tygodniach ataku wirusa i wyjazdowego weekendu do Krakowa ;) powróciłam do swojej Dżuliety ;]
Rano jest już pięknie, dlatego połączyłam jazdę do pracy z odprowadzeniem Majki do przedszkola. Słońce cudnie zaczynało grzać, wszystkie drzewa i krzewy się zielenią, ptaszki śpiewają...istna sielanka ;)
Trasa tradycyjna, więc nie będę jej pisać. Jednakże jechało mi się fantastycznie, nareszcie znów mogłam poczuć wiatr we włosach...
Przyjechawszy do pracy okazało się, że nie ma już miejsca w stojakach, tyle było rowerów, że musiałam postawić rower na trawie (jeszcze oparty o nóżkę, ale obiecałam sobie ją zdjąć).
W pracy jak to w pracy, trzeba coś robić ;) a potem w drodze do przedszkola było jeszcze piękniej i nigdy przedtem tak dobrze mi się nie jechało. Pomijam ilość ludzi na chodnikach, ale..wrażenia bezcenne.
Z przedszkola już piechotką, spacerkiem do domciu ;]
A na wieczór umówiona byłam z Kamilem, co by kondycji po chorobie nie zgubić ;)))
P.S. zdjęcia mam ale jakoś mi umknęły i dopiero dzisiaj, czyli 11.05 je tu dodam
Rano jest już pięknie, dlatego połączyłam jazdę do pracy z odprowadzeniem Majki do przedszkola. Słońce cudnie zaczynało grzać, wszystkie drzewa i krzewy się zielenią, ptaszki śpiewają...istna sielanka ;)
Trasa tradycyjna, więc nie będę jej pisać. Jednakże jechało mi się fantastycznie, nareszcie znów mogłam poczuć wiatr we włosach...
Przyjechawszy do pracy okazało się, że nie ma już miejsca w stojakach, tyle było rowerów, że musiałam postawić rower na trawie (jeszcze oparty o nóżkę, ale obiecałam sobie ją zdjąć).
Stojak pod pracą całkowicie zajęty...© uluru
Moja ślicznotka :)© uluru
Widoczek...© uluru
W pracy jak to w pracy, trzeba coś robić ;) a potem w drodze do przedszkola było jeszcze piękniej i nigdy przedtem tak dobrze mi się nie jechało. Pomijam ilość ludzi na chodnikach, ale..wrażenia bezcenne.
Z przedszkola już piechotką, spacerkiem do domciu ;]
A na wieczór umówiona byłam z Kamilem, co by kondycji po chorobie nie zgubić ;)))
P.S. zdjęcia mam ale jakoś mi umknęły i dopiero dzisiaj, czyli 11.05 je tu dodam
K o m e n t a r z e
"wiatr we włosach" no ładnie ... jazda bez kasku ? :D. Dobrze, że już chorubsko puściło.
Pozdrawiam sikor4fun-remove - 22:21 środa, 11 maja 2011 | linkuj
Pozdrawiam sikor4fun-remove - 22:21 środa, 11 maja 2011 | linkuj
Skoro część drogi rower był prowadzony a średnia i tak wyszła 19.6km/h to z kondycją jest wszystko w najlepszym porządku ;)
maxnorbi - 14:59 środa, 11 maja 2011 | linkuj
Komentuj