Blondynka na rowerze...blog rowerowy

avatar uluru
Puławy

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

JULIET 40-V 2854 km
Stacjonarny 14 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uluru.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Integracji ciąg dalszy

Wtorek, 19 kwietnia 2011 | dodano: 20.04.2011Kategoria W towarzystwie, Wieczorny Chillout Rower: JULIET 40-V
Komentarze(7) 31.66 km (6.00 km teren), czas: 01:57 h, avg:16.24 km/h, prędkość maks: 28.50 km/h
Temperatura:15.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Na dzisiaj umówiona byłam z Kamilem, tym razem mieliśmy jechać do lasu. Mnie niestety po sobotniej i niedzielnej jeździe łącznie dopadły zakwasy, szczególnie w lewym udzie. Jednak rano udało mi się jakoś przezwyciężyć ból, zastanawiając się, jak to będzie wieczorem :)
Tym razem chwilkę spóźniłam się ja, za co jeszcze raz przepraszam, ale tak mam jak tylko odpale komputer to różni ludzie do mnie piszą..
Kamil na Meridzie, a szkoda bo myślałam, że Dżulieta znów ze Wściekłym sobie pojeździ..no może następnym razem ;)

Pojechaliśmy ścieżką rowerową od ulicy Wróblewskiego w kierunku Azotów, przystanęliśmy przy pierwszym punkcie widokowym i chwilkę pogadaliśmy o myciu i konserwacji łańcucha i całej reszty.
Dalej ścieżkami w las, po drodze minęliśmy sarnę - pierwszą tego spotkania ;)

Dotarliśmy pod jedną ze sławetnych wież Azotowskich. Tak wygląda ona i teren dookoła.

Sławetna wieża na Azotach.. © uluru


Kiedyś tam wejde :) © uluru


Gdzieś biegnie ten rurociąg.. © uluru


A w górze..korony drzew i cudnie niebieskie niebo © uluru


Rowery dwa :) © uluru




Wysokie to bydle, no i parę minut zajęło mi abym się zdecydowała wejść, chociażby na pierwszy balkon..
A że z natury jestem ambitna, no to wlazłam i oto co ujrzałam ze swojej wysokości:

Zachód słońca z wieży :) wreszcie tam wlazłam © uluru


A tam wejde..ale potrzebuję czasu ;] © uluru


Widok z góry na rurociąg.. © uluru



Pogadaliśmy chwilę, no i pojechalismy dalej laskiem. Dla mnie i dla Dzuliety była to nowość, ścieżki leśne, z piachem i gałęziami..tak, tak nowość
Dałyśmy dzielnie rade obie, chociaż nie ukrywam, że parę razy poczułam, że będę leżeć, no ale wtedy jaki byłby wstyd :) chociaż, przynajmniej do swej Majeczki, wyznaję zasadę: "jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz" ;]

Dalej w lesie była ambona, no koniecznie obowiązkowo słit focię trzeba było zrobić, ale za nim to to co było wkoło:

Rowery dwa i Kamil robiący focie ;) widok z ambony © uluru


Widoki z ambony były cudne, szczególnie o tej porze dnia ;] © uluru


A to, co oczom obserwatorów ukazuje sie z ambony.. © uluru


..i moja maszyna

Dzulieta odpoczywa :) © uluru


no i Kamil też wszedł na ambonę by pozować do słit foci:

Wycieczka bez słit foci to zmarnowana wycieczka.. © uluru



a tu może trochę ciemno wyszedł ten las, ale niebo daleko na horyzoncie było cudne

Gdzieś w oddali zachodzi słoneczko © uluru


Jakiś ciemny mi ten las wyszedł.. © uluru



Pojechaliśmy dalej, przed siebie..teren urozmaicony, widoczki fantastyczne, cicho, spokój, ptaszki śpiewają ;]


Dojechaliśmy do torów:

Tory do Dęblina..tam też pojedziemy, rowerem oczywiście © uluru


Tory w kierunku Miasta Puławy © uluru


W międzyczasie nad Naszymi głowami przeleciało parę samolotów i jednego udało mi się "złapać"

Leciał samolocik, zresztą nie jeden © uluru


..a potem pędził pociąg

Rozpędzony pociąg mknie po torach... © uluru



..z minuty na minutę niebo było coraz piękniejsze, ciemniejsze, robiło się bardzo klimatycznie

Patrz - kierunek miasto © uluru


Nic dodać nic ująć... © uluru



Dalej pomknęliśmy wzdłuż torów na Mostostal, stacja Puławy Azoty, Puławy Chemia, ścieżką do ulicy Wróblewskiego, minęliśmy I Liceum Ogólnokształcące im. Księcia Adama Jerzego Czartoryskiego i jeśli się nie mylę, to ulicami Norwida - Sierowszewkiego - Kaniowczyków na Błonia, gdzie na chwilkę przystanęliśmy po coś tam a ja przy okazji chciałam zrobić fotkę, jak młodzi grają na oświetlonym boisku w piłkę nożną i na trybie nocnym wyszło coś takiego:

Zdjęcie w trybie nocnym..troszku niewyraźne, ale jakie klimatyczne © uluru



Potem osiedlem Niwa i Włościańskimi uliczkami do domciu..

Wypad rewelacyjny!!! Byłam bardzo zadowolona, ale też i baaardzo głodna..
Przysłowiowy "banan" na ustach utrzymuje się do dzisiaj..no i tylko mogę jeszcze raz podziękować organizatorowi
Kamil dzięki wielkie i do następnego :))

K o m e n t a r z e
Rafał na pewno będzie dobrze!!! musi być i nie ma innego wyjścia :) i rękę wyćwiczysz..
wkońcu planujesz przyjazd do Miasta Portowego Puławy ;]
uluru
- 10:33 czwartek, 21 kwietnia 2011 | linkuj
Aniu,ręka już tak nie rwie jak kiedyś,a i czuję jakbym zamiast dłoni miał kikut bo jakoś nawet palce się zastały,jak to w gipsie.
ALE BĘDZIE DOBRZE(chyba)!
VSV83
- 07:48 czwartek, 21 kwietnia 2011 | linkuj
Życzę jak najwięcej tak udanych wypadów:) Fajne foty.
Pozdrawiam
sikorski33
- 21:42 środa, 20 kwietnia 2011 | linkuj
Lepiej abyś Ty się spóźniała, bo po prostu lepiej:) A następnym razem wezmę Kellysa:]
Wypad rzeczywiście udany i następny mam nadzieję, że będzie podobny:)
Dzięki i do następnego!
kamiloslaw1987
- 21:17 środa, 20 kwietnia 2011 | linkuj
Grześ dzięki ;]
Rafał no, no, wiesz jak jest fajnie to czemu nie ;) pozdrawiam i jak zdrówko??
uluru
- 20:28 środa, 20 kwietnia 2011 | linkuj
No to "integrujcie"się częściej!!!
VSV83
- 19:58 środa, 20 kwietnia 2011 | linkuj
Czytałem już koło południa, ale zostawię komenta co by nie było, że tu byłem :P
DaDasik
- 19:54 środa, 20 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ispie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]