Blondynka na rowerze...blog rowerowy

avatar uluru
Puławy

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

JULIET 40-V 2854 km
Stacjonarny 14 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uluru.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Przedpołudniowy trening czyli zmagania z własnymi słabościami..

Sobota, 16 kwietnia 2011 | dodano: 17.04.2011Kategoria Początki, Samotnia Rower: JULIET 40-V
Komentarze(5) 22.32 km (4.00 km teren), czas: 01:22 h, avg:16.33 km/h, prędkość maks: 26.60 km/h
Temperatura:18.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Dzisiaj była cudna pogoda w sam raz na pedałowanie ;-)
Przed południem wyprawiłam Majkę na tygodniowe wakacje do ojca a sama postanowiłam wybrać się do pobliskiego lasku.

Przedtem jednak umówiłam się z Kamilem na inauguracyjne wieczorne kręcenie :)))
Dlatego też nie chciałam się za bardzo forsować, by źle nie wypaść przy koledze.

Ubrałam się w to co należy, zabrałam prowiant energetyczny i płyny i ruszyłam.
Skierowałam się w drogę na Skowieszyn, gdzie było rzeczywiście cudnie, łąki zaczęły się zielenić, na polach ludzie już pracują, kwiatki kwitną i śpiewają ptaszki ;-))
Miała jechać tylko prosto mijając pola i łąki, ale oczywiście ciekawość ludzka nie zna granic. Dlatego postanowiłam wjechać do wąwozu. I to był czad, przynajmnniej dla mnie - szczypiora rowerowego ;]
Wąwóz piął się do góry a pod kołami była glina...
Podjazd był ciężki, jak dla mnie może nawet bardzo ciężki ale postanowiłam dać z siebie wszystko i wjechałam ;-)
Całość zmęczenia rekompensowały widoki i cisza wokół.

Oto parę fotek z tamtego miejsca:

Wstęp do wąwozu.. © uluru


To samo tylko w kolorze © uluru


Taka tam roślinność © uluru


Mchy na zboczach wąwozu © uluru



Wjechawszy na bardziej płaski teren oczom moim pojawiła się piękny zielony teren, beztroskie pola i łąki i takie głębokie coś:

Głębokie coś - może kolejny wąwóz © uluru


Gdzieś tam w dole, ciekawe czy da się rowerem ;-) © uluru


Jechałam dalej, ale nie zapuszczałam się daleko, gdyż byłam tam pierwszy raz i do tego sama , więc wolałam się nigdzie nie zgubić. Dojechałam do kapliczki:

Kapliczka, gdzieś pomiędzy polami © uluru


Z bliska © uluru


Napis na kamieniu pod kapliczką © uluru


A to po drugiej stronie kapliczki - pole.. © uluru



Odsapnęłam chwilkę i zawróciłam, gdyż miała w planach jeszcze ścieżkę rowerową ;-) Czekał mnie jednakże zjazd wąwozem w dół do drogi..
Tak wyglądał, chociaż w górnych partiach był o wiele bardziej stromy ;/

Droga powrotna z wąwozu © uluru


Ostatnia część wąwozu przed wjechaniem na drogę © uluru



Po wyjechaniu z wąwozu ambitnie chciałam pojechać do Skowieszyna, ale w pewnym momencie ku moim oczom ukazały się trzy drogi..i niestety nie wybrałam żadnej z nich - nie tym razem.

Zawróciłam i skierowałam się Włostowickimi uliczkami w stronę ścieżki rowerowej. Kiedy wjechałam na wał poczułam, że mój organizm potrzebuje energii.

Regenerator energii.. © uluru


Porobiłam parę zdjęć:

Miasto gdzieś w oddali © uluru


Jeden z wjazdów na ścieżkę © uluru


Wszystko się zieleni © uluru


Wisła płynie © uluru


Takie piękne niebo było nade mną © uluru


Niebo w innym ujęciu © uluru


Zaczyna być pięknie w okolicy © uluru


no i pojechałam dalej ;-)
Jechało się rewelacyjnie, wręcz jazda jak marzenie. Dojechałam do końca i dwie ostatnie fotki:


Zielono wkoło © uluru



Marzenie rowerzysty - ścieżka rowerowa do Kazimierza Dolnego nad Wisłą © uluru



Niestety, żeby tradycyjnie, w trakcie powrotu miałam ten przejmujący wmordewind, który na tej trasie prześladuje mnie niemal za każdym razem ;/

Mimo wszystko powróciłam do domu cała szczęśliwa z wypadu, chociaż bardzo zmęczona ;-))

...a wieczorem czekała mnie jeszcze przejażdżka w towarzystwie "wymiatacza szos"...

K o m e n t a r z e
Cóż mogę rzec..ja po prostu lubię robić zdjęcia, więc nie tylko rozwijam pasję rowerową, ale i do fotografowania ;]
uluru
- 05:45 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj
No,kochana,widzę że stosujesz środki dopingujące Emila Wedla,no ale po takim off-roadzie przymykam oko.
VSV83
- 21:24 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
Bardzo fajne zdjęcia nieba wyszły:) Glina niestety potrafi wycisnąć z człowieka całą energię a mammy jej pod dostatkiem:]
Hehe no i obarczam Cię obowiązkiem pokazania okolicy:P
Któregoś dnia też muszę porobić "więcej fotek":)
kamiloslaw1987
- 21:16 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
Dokładnie :D heheh
sikor4fun-remove
- 21:07 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
I znów porównując Twój wpis z Kamilowym, to sobie dużo zobaczyłem tych waszych puławskich okolic :)
DaDasik
- 21:04 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mocho
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]