- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Dom - Przedszkole - Praca - Przedszkole - Dom
Komentarze(12) 9.63 km (0.00 km teren), czas: 00:35 h, avg:16.51 km/h, prędkość maks: 24.90 km/hTemperatura:15.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Dzisiaj podobnie jak ostatnio postanowiłam pojechac do pacy na rowerze, Oczywiście najpierw trzeba było odprowadzić Majkę do przedszkola. Nie ma to jak poranny spacerek w świetle nieśmiało spoglądającego na Nas słonka ;-)
Dzień wczesniej zapowiadali deszcz, ale szczerze liczyłam, że jednak do Nas nie dotrze, bo z Naszgo duetu tylko Majka była na taka pogodę ptzygotowana, zabierając ze sobą płaszczyk przeciwdeszczowy. Natomiast mamusia niestey nie była na to przygotowana i jedynie kask mógłby ochronić jej głowę ;)
Trasa była tradycyjna: Ślusarska - Tokarska - Kilińskiego - Norblina - Włostowicka - Zielona - Aleja Partyzantów
Pod pracą było dużo rowerów i gdybym przyjechała później to pewnie nie miałabym miejsca na zaparkowanie mojej super maszyny.
A oto zdjęcie białego cuda szosowego:
Po pracy była znów piękna pogoda, chociaż zapowiadali deszcz..
Przebrawszy sie szybko w ciuszki rowerowe, co wywołało nie małe zainteresowanie w pracy, popędziłam szybko do przedszkola.
Kiedy już uporałysmy się z przebieraniem i opusciłyśmy budynek w tempie spacerowym udałyśmy sie do domciu..
Oto co zastałyśmy, co dziennie coś nowego kwitnie i cieszy Nasze oko:
Po obiedzie znó postanowiłysmy skorzystać zpieknej pogody i wybrałysmy się na spacer połączony z małymi zakupami w celu uzupełnienia lodówki ;D
Potem już powrót krótsza trasą, gdyz moja mała zwykle w drodze powrotnej narzeka, że nie ma siły i każe się nosic na rekach..Dzisiaj niestety to nie było mozliwe, bo siatka z zakupami była zbyt wypchana i ciężka, a niestety mama nie jest kulturystką...
Oto co widziałysmy przed sobą:
Uff...nareszcie udało nam się dojśc na sąsiadująca ulicę i co sie okazało? Otóż kolega Kamil akurat majstrował coś w przydomowym garażu ;)
Miałam więc niepowtarzalna i jedyna okzaje poznać nareszcie sławetnego wymiatacza szos ;)))dzieki któremu trase na Azoty, niedługo będziemy znali na pamięć...to taki mały żarcik Kamil ;D
Tak więc córcia moja nieco onieśmielona początkowo, niewiele mówiła, tak więc mielismy chwile na małą pogawękę o tym i o tamtym ;)
Po chwili nabrała odwagi i co raz zagadywała Kamila i żartowała..Było fajnie i milutko, no i jakby ktoś chciał wiedzieć - zdjęcia nie kłamią...
Na koniec moje małe:
Dzień wczesniej zapowiadali deszcz, ale szczerze liczyłam, że jednak do Nas nie dotrze, bo z Naszgo duetu tylko Majka była na taka pogodę ptzygotowana, zabierając ze sobą płaszczyk przeciwdeszczowy. Natomiast mamusia niestey nie była na to przygotowana i jedynie kask mógłby ochronić jej głowę ;)
Trasa była tradycyjna: Ślusarska - Tokarska - Kilińskiego - Norblina - Włostowicka - Zielona - Aleja Partyzantów
Majka z Julietą pod przedszkolem© uluru
Pod pracą było dużo rowerów i gdybym przyjechała później to pewnie nie miałabym miejsca na zaparkowanie mojej super maszyny.
A oto zdjęcie białego cuda szosowego:
Biała strzała na stojaku pod pracą© uluru
Po pracy była znów piękna pogoda, chociaż zapowiadali deszcz..
Przebrawszy sie szybko w ciuszki rowerowe, co wywołało nie małe zainteresowanie w pracy, popędziłam szybko do przedszkola.
Kiedy już uporałysmy się z przebieraniem i opusciłyśmy budynek w tempie spacerowym udałyśmy sie do domciu..
Oto co zastałyśmy, co dziennie coś nowego kwitnie i cieszy Nasze oko:
Kwiatuszki ogrodowe© uluru
Krokusiki u mojej mamy w ogródku© uluru
Szafirki© uluru
Patrzcie jakie jesteśmy piękne ;-)© uluru
Po obiedzie znó postanowiłysmy skorzystać zpieknej pogody i wybrałysmy się na spacer połączony z małymi zakupami w celu uzupełnienia lodówki ;D
Potem już powrót krótsza trasą, gdyz moja mała zwykle w drodze powrotnej narzeka, że nie ma siły i każe się nosic na rekach..Dzisiaj niestety to nie było mozliwe, bo siatka z zakupami była zbyt wypchana i ciężka, a niestety mama nie jest kulturystką...
Oto co widziałysmy przed sobą:
Widok na osiedle i okolicę© uluru
Uff...nareszcie udało nam się dojśc na sąsiadująca ulicę i co sie okazało? Otóż kolega Kamil akurat majstrował coś w przydomowym garażu ;)
Miałam więc niepowtarzalna i jedyna okzaje poznać nareszcie sławetnego wymiatacza szos ;)))dzieki któremu trase na Azoty, niedługo będziemy znali na pamięć...to taki mały żarcik Kamil ;D
Tak więc córcia moja nieco onieśmielona początkowo, niewiele mówiła, tak więc mielismy chwile na małą pogawękę o tym i o tamtym ;)
Po chwili nabrała odwagi i co raz zagadywała Kamila i żartowała..Było fajnie i milutko, no i jakby ktoś chciał wiedzieć - zdjęcia nie kłamią...
Na koniec moje małe:
Moja mała Majeczka© uluru
K o m e n t a r z e
Hehe jaki jednorożec;p To dobrze, że jest ktoś kto dogląda roweru. A w pracy to nie powinni się dziwić, bo przecież rowerzystów w mieście jest cała masa:]
Hehe wydam niebawem jakiś przewodnik po azotach:]
Małe ma jak zwykle bananowy uśmiech:) Fajnie było was spotkać:) kamiloslaw1987 - 20:45 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj
Hehe wydam niebawem jakiś przewodnik po azotach:]
Małe ma jak zwykle bananowy uśmiech:) Fajnie było was spotkać:) kamiloslaw1987 - 20:45 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj
Niezły pomykacz na stojaku ale dobrze widzę, że nie zapięty ?
marek - 07:12 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj
Już niedługo Maja podrośnie i będzie chciała jeździć na meridzie ;] Kwiatki cudowne, nareszcie mamy okazję cieszyć się urokami wiosny. Ja niestety zdołałem wyskoczyć tylko rano rowerkiem na pocztę, planowałem jakąś małą traskę popołudniu ale niestety od godziny 13 zaczął lać deszcz i leje do tej pory więc nici z rowerowania. Pozdrawiam :)
adam88-removed - 21:38 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
No i kurde Grzesiek siedzi na swoim kompie, ja na swoim - stukamy coś tam w milczeniu i co - komentarz na ten sam wpis w tym samym czasie i o kwiatkach oboje - to jest rozumieć się bez słów nie??? :)
Ritha - 21:36 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Piękne kwiaty, ale najlepsze ostatnie zdjęcie. :) Nas dzisiaj nieźle zlało na rowerach. :)
Ritha - 21:32 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Fajne kfiatki ;)
Powiedz Majuni, że ma super jednorożca..... Chciałbym takiego :)
Mała ma bródkę po mamusi :)
PS. foch..... ///// :P DaDasik - 21:31 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Powiedz Majuni, że ma super jednorożca..... Chciałbym takiego :)
Mała ma bródkę po mamusi :)
PS. foch..... ///// :P DaDasik - 21:31 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Kwiaty jak w gaju :-) Widzę, że mała biker'ka rośnie :-)
grigor86 - 21:20 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj