Blondynka na rowerze...blog rowerowy

avatar uluru
Puławy

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(35)

Moje rowery

JULIET 40-V 2854 km
Stacjonarny 14 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy uluru.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Dom - Przedszkole - Praca - Przedszkole - Dom

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | dodano: 04.04.2011Kategoria Początki Rower: JULIET 40-V
Komentarze(12) 9.63 km (0.00 km teren), czas: 00:35 h, avg:16.51 km/h, prędkość maks: 24.90 km/h
Temperatura:15.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)

Dzisiaj podobnie jak ostatnio postanowiłam pojechac do pacy na rowerze, Oczywiście najpierw trzeba było odprowadzić Majkę do przedszkola. Nie ma to jak poranny spacerek w świetle nieśmiało spoglądającego na Nas słonka ;-)

Dzień wczesniej zapowiadali deszcz, ale szczerze liczyłam, że jednak do Nas nie dotrze, bo z Naszgo duetu tylko Majka była na taka pogodę ptzygotowana, zabierając ze sobą płaszczyk przeciwdeszczowy. Natomiast mamusia niestey nie była na to przygotowana i jedynie kask mógłby ochronić jej głowę ;)

Trasa była tradycyjna: Ślusarska - Tokarska - Kilińskiego - Norblina - Włostowicka - Zielona - Aleja Partyzantów


Majka z Julietą pod przedszkolem © uluru



Pod pracą było dużo rowerów i gdybym przyjechała później to pewnie nie miałabym miejsca na zaparkowanie mojej super maszyny.
A oto zdjęcie białego cuda szosowego:

Biała strzała na stojaku pod pracą © uluru



Po pracy była znów piękna pogoda, chociaż zapowiadali deszcz..
Przebrawszy sie szybko w ciuszki rowerowe, co wywołało nie małe zainteresowanie w pracy, popędziłam szybko do przedszkola.
Kiedy już uporałysmy się z przebieraniem i opusciłyśmy budynek w tempie spacerowym udałyśmy sie do domciu..

Oto co zastałyśmy, co dziennie coś nowego kwitnie i cieszy Nasze oko:

Kwiatuszki ogrodowe © uluru


Krokusiki u mojej mamy w ogródku © uluru


Szafirki © uluru


Patrzcie jakie jesteśmy piękne ;-) © uluru



Po obiedzie znó postanowiłysmy skorzystać zpieknej pogody i wybrałysmy się na spacer połączony z małymi zakupami w celu uzupełnienia lodówki ;D

Potem już powrót krótsza trasą, gdyz moja mała zwykle w drodze powrotnej narzeka, że nie ma siły i każe się nosic na rekach..Dzisiaj niestety to nie było mozliwe, bo siatka z zakupami była zbyt wypchana i ciężka, a niestety mama nie jest kulturystką...


Oto co widziałysmy przed sobą:

Widok na osiedle i okolicę © uluru



Uff...nareszcie udało nam się dojśc na sąsiadująca ulicę i co sie okazało? Otóż kolega Kamil akurat majstrował coś w przydomowym garażu ;)
Miałam więc niepowtarzalna i jedyna okzaje poznać nareszcie sławetnego wymiatacza szos ;)))dzieki któremu trase na Azoty, niedługo będziemy znali na pamięć...to taki mały żarcik Kamil ;D

Tak więc córcia moja nieco onieśmielona początkowo, niewiele mówiła, tak więc mielismy chwile na małą pogawękę o tym i o tamtym ;)
Po chwili nabrała odwagi i co raz zagadywała Kamila i żartowała..Było fajnie i milutko, no i jakby ktoś chciał wiedzieć - zdjęcia nie kłamią...

Na koniec moje małe:

Moja mała Majeczka © uluru

K o m e n t a r z e
Kamil To nie głupi pomysł z tym przewodniekiem po Azotach, może być chociaż ot choćby trasa rowerowa ;]
A mała ma bananowy uśmiech, może dlatego, że jada dużo bananów ;-) hehe
uluru
- 20:06 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj
Hehe jaki jednorożec;p To dobrze, że jest ktoś kto dogląda roweru. A w pracy to nie powinni się dziwić, bo przecież rowerzystów w mieście jest cała masa:]
Hehe wydam niebawem jakiś przewodnik po azotach:]
Małe ma jak zwykle bananowy uśmiech:) Fajnie było was spotkać:)
kamiloslaw1987
- 20:45 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj
No Majka cała mama :) Dynio z pracy ;) - 09:51 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj
Marek Zdziwi Cie to, ale z tego co się dobrze przyjrzałam, to żaden rower nie jest przypięty, wszystkie tylko stoją w stojakach. Może dlatego, że teren Instytutu jest ogrodzony, a na wejściu jest stróżówka ze strażnikami, a po całym terenie chodzi specjalna Straż Instytucka. Nikt obcy nie wejdzie na teren Instytutu. Ja jednak zapinam swoje cacko, bo wole nie kusić losu :)
uluru
- 07:20 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj
Niezły pomykacz na stojaku ale dobrze widzę, że nie zapięty ?
marek
- 07:12 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj
Wszystkim Dziekuję za miłe słowa ;-))
Marek miło mi to czytać, że jest do mnie podobna, bo są różne opinie :]
Paula masz racje, to jest rozumieć się bez słów...;)
Grześ Fochów nie przyjmuję ;D
p.s. jednorożca w prezencie mogę Ci kupić...
Adam Maja już teraz chce jeździć na Meridzie i trochę ją wożę kiedy rano idziemy od przedszkola a najbardziej lubi patrzeć na licznik i pyta się ile już przejechałyśmy ;-)
U mnie dopiero wieczorem zaczęło padać, więc tym bardziej się ciesze, że mogłam skorzystać z rowerku ;-))
uluru
- 06:20 wtorek, 5 kwietnia 2011 | linkuj
Już niedługo Maja podrośnie i będzie chciała jeździć na meridzie ;] Kwiatki cudowne, nareszcie mamy okazję cieszyć się urokami wiosny. Ja niestety zdołałem wyskoczyć tylko rano rowerkiem na pocztę, planowałem jakąś małą traskę popołudniu ale niestety od godziny 13 zaczął lać deszcz i leje do tej pory więc nici z rowerowania. Pozdrawiam :)
adam88-removed
- 21:38 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
No i kurde Grzesiek siedzi na swoim kompie, ja na swoim - stukamy coś tam w milczeniu i co - komentarz na ten sam wpis w tym samym czasie i o kwiatkach oboje - to jest rozumieć się bez słów nie??? :)
Ritha
- 21:36 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Piękne kwiaty, ale najlepsze ostatnie zdjęcie. :) Nas dzisiaj nieźle zlało na rowerach. :)
Ritha
- 21:32 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Fajne kfiatki ;)
Powiedz Majuni, że ma super jednorożca..... Chciałbym takiego :)
Mała ma bródkę po mamusi :)
PS. foch..... ///// :P
DaDasik
- 21:31 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Kwiaty jak w gaju :-) Widzę, że mała biker'ka rośnie :-)
grigor86
- 21:20 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wiata
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]