- Kategorie:
- 50-100 km.5
- do 50 km.110
- DPD.9
- off-road.17
- Po parku.4
- Początki.16
- Powyżej 100km.1
- Refleksje.12
- Robotniczo.43
- Rodzinnie.22
- Samotnia.56
- Spacerowo.12
- Sprzęt.12
- Stacjonarnie.1
- W towarzystwie.102
- Wieczorny Chillout.43
- Wyjazdowo.15
- Z Kamilem.35
- Z Majką.30
Pogoda zmienną jest...zupełnie jak kobieta ;)
Piątek, 1 kwietnia 2011 | dodano: 01.04.2011 Rower: JULIET 40-V
Komentarze(14)
20.01 km (0.00 km teren), czas: 01:01 h, avg:19.68 km/h,
prędkość maks: 25.20 km/hTemperatura:18.0, HR max: (%), HR avg: (%), Kalorie: (kcal)
Mimo ogromu zajęć domowych i obowiązków pojeździłam sobie rowerkiem. Znów po południu, po godzinie 17 jak nie później, ale nie oszukujmy się, dzień bez roweru to dzień stracony..
Wracając z pracy do domu minął mnie jakiś biker..cacy powiedziałabym ;-)
No i co się okazało?? To był Kamil, mój sąsiad jakby nie było. Ciuszki idealnie pasujące do całości, no i Kellys..ehh oboje się fantastycznie prezentowali, no i ja się nie dziwie komentarzom o których pisał Kamil, że ma zajebiaszczy rower ;D
Tak więc natchnięta po części przez Kamila postanowiłam, że nie odpuszczę sobie dzisiejszej jazdy.
No i pojechałam, ale tym razem ubrałam się w krótkie spodenki, koszulkę z długim rękawem a na nią z krótkim, cienkie rękawiczki, no i główny element ubioru rowerzysty, czyli kask ;-)
Pojechałam najpierw tradycyjnie: Kilińskiego - Włostowicka - Zielona - Piłsudskiego - Królewska i wprost do Parku Czartoryskich. To co prawda nie tak miało wyglądać, ale ja jak typowa kobieta jestem zmienna, dlatego na bieżąco zmieniałam ułożona w głowie trasę...
Jadąc przed siebie zauważyłam nadciągające chmury i postanowiłam, ze najpierw zajadę do Parku Czartoryskich porobić parę zdjęć.
Na początek kilka zdjęć samej osady Pałacowej.
Oto krótka historia Pałacu:
Zamek obronny wzniesiono w Puławach w latach 1671-1676 dla marszałka wielkiego koronnego Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. Jego plany rezydencjonalne zrealizował holenderski architekt Tylman z Gameren. Budowla miała kształt prostokąta z czterema alkierzami w narożach, przygotowana była do pełnienia funkcji obronnych. W 1706 roku, kiedy Puławy stały się własnością rodu Sieniawskich, wojska szwedzkie zniszczyły pałac i jego otoczenie.
Szczyt rozwoju i funkcjonowania w Puławach ośrodka kultury oświeceniowej przypada na przełom XVIII i XIX wieku, za sprawą wielostronnej działalności Izabeli (1746-1835) i Adama Kazimierza (1734-1823) Czartoryskich. Gromadzą oni na puławskim dworze liczne grono znakomitych malarzy (J. P. Norblin, Z. Vogel, K. Wojniakowski, J.Richter), pisarzy (F.D.Kniaźnin J.P.Woronicz J.U.Niemcewicz ), architektów (Ch.P. Aigner,J. Hempel), muzyków (Wincenty i Franciszek Lesslowie).
Na dworze kształcona jest także młodzież arystokratyczna i ziemiańska. Pałac otacza wspaniałym ogród angielski zrealizowany przez James’a Savage’a.
Dzięki tym działaniom w XIX wieku Puławy określane są mianem „Polskich Aten”.
Za udział w powstaniu listopadowym Adam Jerzy Czartoryski -syn Izabeli i Adama Kazimierza- zostaje skazany na śmierć, by uniknąć wyroku wyjeżdża wraz z rodziną na emigrację do Paryża, a dobra Czartoryskich zostają skonfiskowane przez władze rosyjskie. W pałacu po licznych przebudowach zostaje umieszczony Aleksandryjski Instytut Wychowanie Panien, a od 1862 naukowe placówki rolnicze , których kontynuatorem tradycji jest aktualnie działający w pałacu Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowy Instytut Badawczy .
Przed wejściem do Pałacu, a także w samym parku, młode pary w dniu ślubu przyjeżdżają zrobić sobie sesję zdjęciową.
Opuściwszy Park skierowałam się ulicą Czartoryskich w stronę ścieżki rowerowej na Wisłą. Tego tez nie miałam w planach, gdyż coraz większe i ciemniejsze chmury nadciągały nad miasto i obawiałam się, że zastanie mnie deszcz ;-(
Po drodze zatrzymałam się i zrobiłam kolejną focię.
Tym razem jest to Kościół pod wezwaniem Świętego Brata Alberta.
Naprawdę nazywał się Adam Chmielowski i urodził się 20 sierpnia 1845 roku w Igołomi koło Krakowa. dam Chmielowski był wybitnym artystą, jednym z prekursorów polskiego impresjonizmu. Pozostawił po sobie 61 obrazów olejnych, 22 akwarele i 15 rysunków. Do najbardziej znanych prac należą m.in. „Po pojedynku”, „Cmentarz”, „Dama z listem”, „Zachód słońca”.
25 sierpnia 1887 roku w Kaplicy Loretańskiej kościoła Ojców Kapucynów w Krakowie Adam Chmielowski przywdziewa szary habit III Zakonu św. Franciszka, przyjmując imię brat Albert. 25 sierpnia 1888 roku na ręce biskupa Dunajewskiego składa śluby zakonne dając początek Zgromadzeniu Braci Albertynów. 15 stycznia 1891 roku zakłada Zgromadzenie Sióstr Albertynek. Prowadzi w Krakowie przytułek, w którym mieszka razem z ubogimi.Do pobytu w przytulisku miał prawo każdy ubogi, bo jak mówił Brat Albert konieczne jest, aby: każdemu głodnemu dać jeść, bezdomnemu miejsce, a nagiemu odzież, bo człowiek, który, dla jakichkolwiek powodów jest bez odzieży, bez dachu i kawałka chleba, może już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia, w tym, bowiem nędznym stanie najczęściej nie jest zdolny do pracy i nie łatwo też ją znaleźć może.
Ostatnie dni życia brat Albert wyniszczony chorobą (rak żołądka), spędza w przytułku na ul. Krakowskiej 43. 23 grudnia 1916 roku przyjmuje sakrament chorych, a 25 grudnia 1916 roku umiera w opinii świętości. Prezydent Ignacy Mościcki nadaje mu w 1938 roku, pośmiertnie Wielką Wstęgę Orderu Odrodzenia Polski.
Już przed wybuchem II wojny światowej rozpoczynają się przygotowania do procesu beatyfikacyjnego. 22 czerwca 1983 roku, podczas mszy św. na krakowskich Błoniach papież Jan Paweł II ogłasza Brata Alberta błogosławionym, a następnie 12 listopada 1989 roku, podczas kanonizacji w Rzymie-świętym.
W Pułąwach istnieje również Schronisko dla bezdomnych mężczyzn im. Św. Brata Alberta.
A oto miejsce, w którym się zatrzymałam:
Dalej już bez pośrednio na ścieżkę rowerową. Tam tradycyjnie focie z wysokości wału na stary most i okolicę.
Dojechałam do końca i stwierdziłam, że roboty związane z budową dalszego odcinka ścieżki rowerowej poruszają się do przodu ;-)))
Okolica...
...i niebo mieniące się przepięknymi kolorami...
I na tym skończyła się przyjemność z jazdy, bowiem tak jak wspomniałam w temacie nie tylko kobieta jest zmienna, ale i pogoda, Otóż w drodze powrotnej spotkało mnie to z czym się już spotkałam wcześniej. Otóż był to jeden z tych czynników atmosferycznych, których nie lubi żaden biker. Niestety wiatr mnie znów dopadł i znów był bardzo silny i wygrywał ze mną. Myślę, że nie tylko ze mną ale i z każdym, kto by tamtędy jechał i generalnie jechał dzisiaj pod wiatr.
Poza tym nad miasto nadciągały coraz to większe chmury ;-(
Plan trasy niestety z wiadomego względu został skrócony, ale żeby dobić do pełnej liczby, zrobiłam małą rundkę do Pałacu Marynki i spowrotem do domu.
Na koniec słit focia...tym razem w kasku ;-)))
Wycieczka udana...no byłaby rewelacja gdyby nie ten w mordewind ;D
Dodam jeszcze, że kask spisał się nieźle i głowa wcale póki co się jakoś bardzo nie spociła, no i przede wszystkim czułam się spokojniejsza. Oczywiście w mieście nie obeszło się bez spojrzeń, nie tylko płci męskiej ale tez i żeńskiej.
Jeśli pogoda się gwałtownie nie zmieni jeździć będę tylko w krótkich spodenkach..witra był nie tylko w twarz, ale tez i w nogi ;-) hehe
P.S. Następnym razem pokażę Wam resztę Parku..
Wracając z pracy do domu minął mnie jakiś biker..cacy powiedziałabym ;-)
No i co się okazało?? To był Kamil, mój sąsiad jakby nie było. Ciuszki idealnie pasujące do całości, no i Kellys..ehh oboje się fantastycznie prezentowali, no i ja się nie dziwie komentarzom o których pisał Kamil, że ma zajebiaszczy rower ;D
Tak więc natchnięta po części przez Kamila postanowiłam, że nie odpuszczę sobie dzisiejszej jazdy.
No i pojechałam, ale tym razem ubrałam się w krótkie spodenki, koszulkę z długim rękawem a na nią z krótkim, cienkie rękawiczki, no i główny element ubioru rowerzysty, czyli kask ;-)
Pojechałam najpierw tradycyjnie: Kilińskiego - Włostowicka - Zielona - Piłsudskiego - Królewska i wprost do Parku Czartoryskich. To co prawda nie tak miało wyglądać, ale ja jak typowa kobieta jestem zmienna, dlatego na bieżąco zmieniałam ułożona w głowie trasę...
Jadąc przed siebie zauważyłam nadciągające chmury i postanowiłam, ze najpierw zajadę do Parku Czartoryskich porobić parę zdjęć.
Chwila odpoczynku dla Juliety© uluru
Na początek kilka zdjęć samej osady Pałacowej.
Osada Pałacowa© uluru
Oto krótka historia Pałacu:
Zamek obronny wzniesiono w Puławach w latach 1671-1676 dla marszałka wielkiego koronnego Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. Jego plany rezydencjonalne zrealizował holenderski architekt Tylman z Gameren. Budowla miała kształt prostokąta z czterema alkierzami w narożach, przygotowana była do pełnienia funkcji obronnych. W 1706 roku, kiedy Puławy stały się własnością rodu Sieniawskich, wojska szwedzkie zniszczyły pałac i jego otoczenie.
Szczyt rozwoju i funkcjonowania w Puławach ośrodka kultury oświeceniowej przypada na przełom XVIII i XIX wieku, za sprawą wielostronnej działalności Izabeli (1746-1835) i Adama Kazimierza (1734-1823) Czartoryskich. Gromadzą oni na puławskim dworze liczne grono znakomitych malarzy (J. P. Norblin, Z. Vogel, K. Wojniakowski, J.Richter), pisarzy (F.D.Kniaźnin J.P.Woronicz J.U.Niemcewicz ), architektów (Ch.P. Aigner,J. Hempel), muzyków (Wincenty i Franciszek Lesslowie).
Na dworze kształcona jest także młodzież arystokratyczna i ziemiańska. Pałac otacza wspaniałym ogród angielski zrealizowany przez James’a Savage’a.
Dzięki tym działaniom w XIX wieku Puławy określane są mianem „Polskich Aten”.
Za udział w powstaniu listopadowym Adam Jerzy Czartoryski -syn Izabeli i Adama Kazimierza- zostaje skazany na śmierć, by uniknąć wyroku wyjeżdża wraz z rodziną na emigrację do Paryża, a dobra Czartoryskich zostają skonfiskowane przez władze rosyjskie. W pałacu po licznych przebudowach zostaje umieszczony Aleksandryjski Instytut Wychowanie Panien, a od 1862 naukowe placówki rolnicze , których kontynuatorem tradycji jest aktualnie działający w pałacu Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowy Instytut Badawczy .
Drzewa sa imponujące..© uluru
Wejście do Pałacu© uluru
Zbiornik wodny z fonatnna pośrodku..niestety jeszcze nie działa© uluru
Pałac w pozostałej części© uluru
Brama wjazdowa i wyjazdowa z Parku© uluru
Odbicie Pałacu w wodzie© uluru
Przepiekne dzrewostany© uluru
Rzeźby na Pałacowym balkonie© uluru
Przed wejściem do Pałacu, a także w samym parku, młode pary w dniu ślubu przyjeżdżają zrobić sobie sesję zdjęciową.
Imponuący widok© uluru
Opuściwszy Park skierowałam się ulicą Czartoryskich w stronę ścieżki rowerowej na Wisłą. Tego tez nie miałam w planach, gdyż coraz większe i ciemniejsze chmury nadciągały nad miasto i obawiałam się, że zastanie mnie deszcz ;-(
Po drodze zatrzymałam się i zrobiłam kolejną focię.
Tym razem jest to Kościół pod wezwaniem Świętego Brata Alberta.
Naprawdę nazywał się Adam Chmielowski i urodził się 20 sierpnia 1845 roku w Igołomi koło Krakowa. dam Chmielowski był wybitnym artystą, jednym z prekursorów polskiego impresjonizmu. Pozostawił po sobie 61 obrazów olejnych, 22 akwarele i 15 rysunków. Do najbardziej znanych prac należą m.in. „Po pojedynku”, „Cmentarz”, „Dama z listem”, „Zachód słońca”.
25 sierpnia 1887 roku w Kaplicy Loretańskiej kościoła Ojców Kapucynów w Krakowie Adam Chmielowski przywdziewa szary habit III Zakonu św. Franciszka, przyjmując imię brat Albert. 25 sierpnia 1888 roku na ręce biskupa Dunajewskiego składa śluby zakonne dając początek Zgromadzeniu Braci Albertynów. 15 stycznia 1891 roku zakłada Zgromadzenie Sióstr Albertynek. Prowadzi w Krakowie przytułek, w którym mieszka razem z ubogimi.Do pobytu w przytulisku miał prawo każdy ubogi, bo jak mówił Brat Albert konieczne jest, aby: każdemu głodnemu dać jeść, bezdomnemu miejsce, a nagiemu odzież, bo człowiek, który, dla jakichkolwiek powodów jest bez odzieży, bez dachu i kawałka chleba, może już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia, w tym, bowiem nędznym stanie najczęściej nie jest zdolny do pracy i nie łatwo też ją znaleźć może.
Ostatnie dni życia brat Albert wyniszczony chorobą (rak żołądka), spędza w przytułku na ul. Krakowskiej 43. 23 grudnia 1916 roku przyjmuje sakrament chorych, a 25 grudnia 1916 roku umiera w opinii świętości. Prezydent Ignacy Mościcki nadaje mu w 1938 roku, pośmiertnie Wielką Wstęgę Orderu Odrodzenia Polski.
Już przed wybuchem II wojny światowej rozpoczynają się przygotowania do procesu beatyfikacyjnego. 22 czerwca 1983 roku, podczas mszy św. na krakowskich Błoniach papież Jan Paweł II ogłasza Brata Alberta błogosławionym, a następnie 12 listopada 1989 roku, podczas kanonizacji w Rzymie-świętym.
Kościół pod wezwaniem Św. Brata Alberta© uluru
Widać wejście do Kościoła i ludzi siedzących na mszy..© uluru
Dzwonnica przy Kościele© uluru
W Pułąwach istnieje również Schronisko dla bezdomnych mężczyzn im. Św. Brata Alberta.
A oto miejsce, w którym się zatrzymałam:
Widok na ulicę Partyzantów prowadzącą wprost na stary most© uluru
Ta sama ulica tylko, pod góre, w stronę centrum miasta© uluru
Dalej już bez pośrednio na ścieżkę rowerową. Tam tradycyjnie focie z wysokości wału na stary most i okolicę.
Widok na stary most..© uluru
Pięknie powoli zachodzące słonko...© uluru
Gdzies w oddali...© uluru
Takie oto dzisiaj było niebo nade mną ;-)© uluru
Ahh..jak ja uwielbiam takie widoki i kolory© uluru
Dojechałam do końca i stwierdziłam, że roboty związane z budową dalszego odcinka ścieżki rowerowej poruszają się do przodu ;-)))
Ścieżka rowerowa w budowie© uluru
Widac zmiany, prace poruszają sie do przodu ;-))© uluru
Droga powrotna do domu..© uluru
Okolica...
Taki tam widoczek na okolicę© uluru
...i niebo mieniące się przepięknymi kolorami...
Przecudne niebo o zachodzie słońca© uluru
Różniastych kolorów chmurki© uluru
I na tym skończyła się przyjemność z jazdy, bowiem tak jak wspomniałam w temacie nie tylko kobieta jest zmienna, ale i pogoda, Otóż w drodze powrotnej spotkało mnie to z czym się już spotkałam wcześniej. Otóż był to jeden z tych czynników atmosferycznych, których nie lubi żaden biker. Niestety wiatr mnie znów dopadł i znów był bardzo silny i wygrywał ze mną. Myślę, że nie tylko ze mną ale i z każdym, kto by tamtędy jechał i generalnie jechał dzisiaj pod wiatr.
Poza tym nad miasto nadciągały coraz to większe chmury ;-(
Plan trasy niestety z wiadomego względu został skrócony, ale żeby dobić do pełnej liczby, zrobiłam małą rundkę do Pałacu Marynki i spowrotem do domu.
Na koniec słit focia...tym razem w kasku ;-)))
Rowerzystka w kasku© uluru
Julietka pod domem© uluru
Wycieczka udana...no byłaby rewelacja gdyby nie ten w mordewind ;D
Dodam jeszcze, że kask spisał się nieźle i głowa wcale póki co się jakoś bardzo nie spociła, no i przede wszystkim czułam się spokojniejsza. Oczywiście w mieście nie obeszło się bez spojrzeń, nie tylko płci męskiej ale tez i żeńskiej.
Jeśli pogoda się gwałtownie nie zmieni jeździć będę tylko w krótkich spodenkach..witra był nie tylko w twarz, ale tez i w nogi ;-) hehe
P.S. Następnym razem pokażę Wam resztę Parku..
K o m e n t a r z e
No Aniu niezły wpisik trzasnęłaś - ile zdjątek i historia pałacu - no no no, cacy :)
Ritha - 21:39 poniedziałek, 4 kwietnia 2011 | linkuj
Koszulka ,kask ,rowerk i ich Właścicielka świetnie się uzupełniają;) Piękne widoki nieba.
Pozdrawiam sikorski33 - 23:11 sobota, 2 kwietnia 2011 | linkuj
Pozdrawiam sikorski33 - 23:11 sobota, 2 kwietnia 2011 | linkuj
Psuję Ci ten kask i to bardzo :) Świetny masz ten park , budynki robią niezłe wrażenie. Też założyłem dziś krótkie spodenki , niby było mi ciepło ale to jeszcze nie to :)
adam88-removed - 12:14 sobota, 2 kwietnia 2011 | linkuj
he he mam taka samą koszulkę :D Fajna wycieczka, pozdrawiam :)
fotoaparatka - 08:00 sobota, 2 kwietnia 2011 | linkuj
Na koniec słit focia...tym razem z taczką ;-))) ... mam nadzieję że taczka ma jakieś hamulce ;)
marek - 22:23 piątek, 1 kwietnia 2011 | linkuj
Merida wycackana :-) i tak trzymać. Niezłe chmurki tam krążyły u Ciebie. A kask to podstawa u każdego ceniącego się rowerzysty!
grigor86 - 21:54 piątek, 1 kwietnia 2011 | linkuj
Super wycieczka :)
Pałac jest przepiękny,m widać Puławy maja bogatą historię.
W kasku wyglądasz super! :) Bardzo mi się podoba :)
Widzę, że macie fajne górki w okolicy :)..... Szkoda, ze u nas takich nie ma..... ale coś się w niedzielę wymyśli :P
DaDasik - 21:42 piątek, 1 kwietnia 2011 | linkuj
Pałac jest przepiękny,m widać Puławy maja bogatą historię.
W kasku wyglądasz super! :) Bardzo mi się podoba :)
Widzę, że macie fajne górki w okolicy :)..... Szkoda, ze u nas takich nie ma..... ale coś się w niedzielę wymyśli :P
DaDasik - 21:42 piątek, 1 kwietnia 2011 | linkuj
Hehe czyżbyś jeździła Nissanem Mirca? Bo jak tak to w takim razie następnym razem pomacham:]
Widzę, że jestem natchnieniem do rowerowania:D
Ja tam jeszcze nie podejmę się jazdy w krótkich spodenkach, no może jak wybije na termometrze powyżej 20stki.
Park jest fajny, jak byłem młody to fajnie się zjeżdżało z tej górki obok świątyni Sybilli i z jeszcze jednej ale nazwy już zapomniałem:)
I wstyd mi się przyznać ale jeszcze w środku pałacu nie byłem....wiem jak wygląda w środku bo widziałem zdjęcia w internecie:]
kamiloslaw1987 - 21:42 piątek, 1 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj
Widzę, że jestem natchnieniem do rowerowania:D
Ja tam jeszcze nie podejmę się jazdy w krótkich spodenkach, no może jak wybije na termometrze powyżej 20stki.
Park jest fajny, jak byłem młody to fajnie się zjeżdżało z tej górki obok świątyni Sybilli i z jeszcze jednej ale nazwy już zapomniałem:)
I wstyd mi się przyznać ale jeszcze w środku pałacu nie byłem....wiem jak wygląda w środku bo widziałem zdjęcia w internecie:]
kamiloslaw1987 - 21:42 piątek, 1 kwietnia 2011 | linkuj